Ilość słów: 1525
Danielle sięgnęła nad pulpitem, by zręcznie wsunąć rękę do kieszeni Zayna, gdy ten razem z Harrym nadal kłócił się w tle o to, jak głupi był młodszy chłopak. Przewróciła oczami, przesuwając kciukiem po ekranie, gdy Zayn kontynuował jazdę.
- Halo?
Niall uśmiechnął się do telefonu, kiedy usłyszał głos Danielle. Nie oczekiwał go, ale mógł poczekać, by usłyszeć Zayna, aż chłopak tam dotrze. Przy odrobinie szczęścia będzie wydawał świetne dźwięki.
- Hej, D. Ukradłaś telefon Zayna?
- Niall! - zaszczebiotała, łatwo przyciągając uwagę swoich sprzeczających się przyjaciół. Zayn chętnie się uśmiechnął, wydając się przyspieszać na myśl o swoim spotkaniu. Harry wydawał się nieco zblednąć, kojarząc Nialla z Louisem. - Zayn prowadzi, a ja nie chcę umrzeć przed dotarciem na imprezę, więc tak. Co tam?
- Cóż, widzisz... - Niall urwał i pozwolił swoim oczom spojrzeć na przyjaciół, którzy intensywnie się w niego wpatrywali. Liam wyglądał na zdenerwowanego, a Louis jak mieszanka nadziei i zmartwienia. To jedynie sprawiło, że Niall szeroko się uśmiechnął. - Z całej naszej trójki, okazuje się, że tylko ja potrafię obsługiwać telefon komórkowy na tyle, by spytać, kiedy tu będziecie.
- Jesteśmy spóźnieni tylko i wyłącznie przez Harry'ego. - Danielle wytknęła język do młodszego przyjaciela siedzącego na tyle, który marudził bardziej, im bliżej celu byli. - Jakiś pomysł, co zrobił ten mały idiota? Bo naprawdę nie chciał dziś wychodzić z domu.
- Danielle! - krzyknął z tyłu Harry. - Zamknij się, kurwa!
- Nie! Przez ciebie się spóźniłam i nie mogłam znaleźć mojego dobrego stanika!
- Twoje cycki wyglądają w porządku! - odrzucił Zayn, piorunując wzrokiem Harry'ego, który kopnął tył jego siedzenia. - Haz, przysięgam na boga, że zaraz cię wysadzę!
- Ugryź mnie!
- Tak zrobię!
- Chłopcy! - syknęła Danielle, mocno uderzając rękę Zayna i wymachując przez ramię torebką, uderzając Harry'ego w czoło. - Zamknijcie się!
- Nie, w porządku. To znaczy, że nie jestem jedyną osobą, która musi radzić sobie z dwójką przyjaciół zachowujących się jak debile. - Niall spojrzał znacząco na Liama i Louisa. Liam prosto uniósł brew, a Louis posłał mu spojrzenie mówiące, że nie był zadowolony. - Ale odpowiadając na twoje pytanie, nie. Nie wiem, o co chodzi z Louisem i Harrym, ale Louis jest dość zdesperowany, by z nim porozmawiać i jestem pewien, że jakikolwiek masz na sobie teraz stanik, jest w porządku.
Liam zbladł. Naprawdę fizycznie zbladł, wydając z siebie słabe - Stanik?
Tymczasem Louis wskoczył na stopień na wysokości Nialla i ułożył ręce na jego ramionach, przez co teraz niebieskie oczy wpatrywały się w niebieskie oczy. - Mówi o Harrym? Co mówi? Wie, co się stało? Jesteś moim przyjacielem, Niall. Masz obowiązek mówić mi takie rzeczy!
- Specjalny stanik? - spytał sam siebie Liam.
- Chcesz pokaz, kiedy tam dojedziemy? - zażartowała. Zayn zachichotał, Harry jęknął.
- I zastanawiasz się, dlaczego ludzie sądzą, że ze sobą śpimy - mruknął do siebie Harry. Danielle go zignorowała, przysuwając telefon do drugiego ucha z szerokim uśmiechem.
- Mimo że nie wątpię w twoje talenty, Dani - Niall obserwował, jak Liam posłał mu przerażone spojrzenie, nie mając pojęcia, o czym była ich rozmowa i co takiego mówili, więc był przygotowany tylko na gorsze - jedyną rzeczą, którą chcę dziś widzieć, jest wnętrze spodni Zayna.
YOU ARE READING
Get Down On Your Knees And Beg Me To Be Bad Enough For You
FanfictionHarry był niewidzialny. Miał przyjaciół i był zakochany w Panie Popularnym, Louisie Tomlinsonie. Nie miał nic przeciwko obserwowaniu i pragnięciu Louisa z dystansu, ale jego przyjaciele mieli dość oglądania go w takim nieszczęściu. Więc ze świadomoś...