Never close our eyes

56 6 0
                                    

                                                                  [...]

  - Sam nie wiem, co się ze mną dzieje. - popatrzył na sufit, czując zalewającą falę łez. - Chcę siebie z powrotem.

- A więc to wszystko znowu się nawraca... - elegancka kobieta poprawiła się na siedzeniu i spojrzała na spuchniętą twarz bezradnego blondyna. Czuła się prawie tak samo bezradnie widząc to wszystko co przeżywał.

 - Ta nie kontrola nad uczuciami jest również nie kontrolą nad moim życiem. Przez to wszystko robię rzeczy, których potem żałuję. Nie chcę takiego życia. Nie chcę moich wspomnień i zdarzeń, które są powodem mojej niechęci do tego świata.

 - Nie ma innego wyjścia, jak po prostu pogodzić się ze swoimi wspomnieniami. To wszystko co było jest częścią Ciebie, ale pomimo wszystko najważniejsze jest budowanie siebie w teraźniejszości i przyszłości. Przeszłość już przepadła, nikt jej nie odratuje, nawet ty.

                                                             ❀❀❀

Kolejna świetlista noc nie przepadła oczom blondyna. Pobudzony konfliktem z poprzedniego dnia, nie zmrużył oka ani na chwilę. Wpatrując się w gwiazdy, rozmyślał. A to właśnie ciągłe szukanie odpowiedzi było kluczem do poznania tego świata.

Widząc nadchodzący świt, podniósł się i spojrzał przez okno. Mgła zdawała się płynąć w każdym zakątku świata, nie pozwalając ujrzeć horyzontu, a szare, ponure chmury zwisały smutno nad ziemią. Łóżko wydało z siebie ten sam, smutny dźwięk, podczas gdy Felix próbował wstać. Zdawał się być wciąż zanurzony w myślach ze spokojnej nocy. 

 Codzienny spacer wczesnym rankiem stał się rutyną chłopaka. Gdy również jego dom stracił cechy prawdziwego Domu, na Ziemi już nie było dla niego bezpiecznego miejsca. Dzisiaj jednak, zamiast włóczyć się po mieście, miał wyznaczony cel, ku któremu zmierzał. Zatrzymując się przed jedną z kamienic, położonych dwie ulice dalej, spojrzał na stare już drzwi. Potem przycisnął guzik, znajdując się po chwili na klatce schodowej. Jego ciężkie kroki odbijały się echem po całym budynku. Ostatni schodek wydawał się największym wyzwaniem - to stres przed osiągnięciem zamierzonej rzeczy go blokował. Przeszedł już tak wiele, a nawet ostatni krok sprawiał mu trudność. Lekko się zawahał, a niepokój ogarnął jego ciało. Miał spotkać się z kimś, kto wczoraj wyraźnie dał mu do zrozumienia, że nie chce widzieć go przez najbliższy czas. 

   Drzwi otworzyły się, a poirytowana mina ciemnowłosego obudziła w chłopaku chęć do wycofania się i ucieczki. Jisung wyglądał teraz całkowicie inaczej niż na ich spotkaniach, czy w kawiarni. Zwisała na nim luźna, długa i bardzo pomięta koszulka, w komplecie z krótkimi spodenkami przed kolano. Czarnowłosy trzymał w ręku kubek, ale wyglądał, jakby nie miał zamiaru już z niego pić. Po chwili, gdy już zeskanował Felixa wzrokiem, warknął coś:

 - Przyszedłeś znowu mnie denerwować? - spiorunował blondyna wzrokiem, mrucząc coś jeszcze do siebie. 

 - Przemyślałem to... I chciałem porozmawiać na ten temat.

- Nie spodziewałem się, że zobaczę Cię tak szybko. Planowałem dzisiaj mieć dzień odpoczynku, ale skoro już jesteś, to wejdź. - jego mina wciąż wydawała się poirytowana i niezadowolona. Odwrócił się i wszedł do mieszkania, gestem ręki pokazując blondynowi by zrobił to samo. Skierował się do salonu, gdzie zaraz opadł na miękką kanapę, wcześniej odkładając kubek na mały, szklany stoliczek. 

     Felix wszedł tuż za nim, rozglądając się ciekawym wzrokiem po starym mieszkaniu. Jego wnętrze zdawało się tak samo mroczne jak samo miasto kilka miesięcy temu, w porze zimowej. Salon był duży, lecz wydawał się okropnie pusty. Szara kanapa, stolik, niewielki telewizor i białe zasłony snujące się jak mgła. W rogu mała półka z książkami oprawionymi każda w ten sam papier. Uczucie nierealności pożerało Felixa razem z jego wszystkimi zmysłami. Głos Jisunga ledwo co przedarł się przez myśli chłopaka:

- Podoba Ci się? Dużo się rozglądasz. - jego ciemne tęczówki tylko przypominały o klimacie tego miejsca. 

    Blondyn szepnął coś w odpowiedzi, a potem usiadł na miękkiej, lecz zbyt zimnej kanapie. Przeszedł go dreszcz, a potem zastanowił się jak często Jisung tutaj przebywa.

 -Przepraszam za tamtą sytuację. Ja naprawdę myślę, że coś do Ciebie czuję, ale z drugiej strony serce nie pozwala mi być z tobą..

- Aj, Lixie. Po prostu zapomnij o tym co było. Liczy się tu i teraz.

     Felix poczuł jak ciało Jisunga się zbliża, powoli czując na swojej szyi jego oddech. Gdy blondyn nie miał się już gdzie cofnąć, poczuł na sobie wargi drugiego chłopaka. Delikatnie zasysały i pieściły jego usta. Cały pocałunek wydawał się Felixowi jak pocałunek z Chanem, może ze względu na precyzję ciemnowłosego. Kilka sekund zajęło blondynowi, by przypomniał sobie, że nie całuje się ze swoim ukochanym, lecz perfidnie go zdradza. Wtedy szybko urwał delikatny pocałunek, spuszczając głowę ze wstydu. Jeszcze chwilę temu wydawało mu się, że znalazł kogoś nowego, na równi z narzeczonym. Teraz palił się ze wstydu, cicho łkając, zakryty pasemkami włosów. Nawet nie widział twarzy Jisunga, gdy jak oparzony wyleciał z mieszkania nie dbając nawet o zamknięcie drzwi. 

                                                           



☪ City Lights ☪| Jilix [ZAWIESZONE]Where stories live. Discover now