Rozdział 9

1.2K 41 2
                                    

Zostałam obudzona z mojego snu mocnym szturchnięciem ręki. Otworzyłam zaspane oczy i przetarłam je dłonią. Spojrzałam na osobę, które mnie obudziła i oczywiście był to mój kochany braciszek.

- Alison, no weź wstawaj szybciej. Spoźnię się. - powiedział z grymasem

- O co ci chodzi? I gdzie się spóźnisz? - spytałam, bo niezbyt rozumiałam co miał na myśli

- Na trening, wiesz jestem pijany po wczoraj i no nie dam rady prowadzić. Zawieziesz mnie na trening? Odwzięcze ci się jakoś, obiecuje - i gdy miałam już odmawiać, w mojej głowie pojawił się plan jak Neymar może mi się odwizięczyć.

- Okej, ale w następnym tygodniu macie chyba jakiś mecz w Włoszech? - skinął głową - w takim razie lecę z wami, wiesz, że kocham Włochy, więc mnie zabierasz ze sobą - coż nie tylko kocham Włochy, ale też potrzebuję sobie jakoś omotać wokół palca Kyliana, a to będzie idealna okazja.

- Dobra, ale musimy dzisiaj pogdać z trenerem o tym, chociaż pewnie się zgodzi bo cię wielbi, zbieraj się siostrzyczko - Ney wyszedł z pokoju, a ja podeszłam do szafy i wyjęłam z niej czarne jeansy, biały top z długim rękawem i dekolatem w serek oraz białe nike.

Poszłam zrobić swoją poranną rutynę i nałożyć na twarz delikatny makijaż. Włosy zostawiłam rozpuszczone i tak o to gotowa zeszłam na dół.

Z kuchni wzięłam jabłko, po drodze zabrałam swoje okulary przeciwsłoneczne i czarną małą torebkę. Wyszłam z domu do samochodu gdzie czekał na mnie piłkarz.

                               ***
Razem z Neyem poszliśmy na stadion gdzie odbywały się treningi psg. Neymar poszedł się przebrać w swój strój, a ja poszłam na murawę gdzie prawdopodnie czekał ich trener.

- Alison! - usłyszłam gdy tylko, weszłam na murawę

- Witaj Mauricio - przytuliłam go

- Coś się stało, że to właśnie wspaniała Alison Santos przyjechała tutaj dzisiaj, czy Neymar Cię zaciągnął ze sobą?

- To i to, wiesz mój braciszek mówił, że w następnym tygodniu będziecie we Włoszech na meczu. Mogłabym polecieć z wami? Wiesz, że kocham Włochy, a przy okazij odsapnęłam bym trochę od studiów

- Ostatni rok na dziennikarstwie? - kiwnełam głową, bo tak za kilka miesiecy miałam zalicznie i oficjalnie będę wtedy dziennikarką sporotwą jeśli je zdam - oczywiście, że możesz z nami lecieć. Przy okazij na konferencji zobaczysz dokładniej jak to wszystko wygląda. Przyda Ci się też odpoczynku i tylko chłopkaów mi nie tam nie rozpraszaj - zaśmiałam się na słowa trenera

- Spokojnie, nie szukam sobie nikogo - odparłam z uśmiechem, gdy na maruwę wchodzili piłkarze

- ALISON! - krzyknęli wszyscy i podbiegli do mnie by się przywitać, tak od gali złapałam z nimi naprawdę dobry kontakt, mimo to że wtedy z niektórymi było to nasze pierwsze spotkanie.

Mój wzrok automatycznie zleciał na bruneta, który szedł wolnym krokiem w moją stronę, gdy trener zawołał chłopaków na rozgrzewkę.

- Przyjadę po ciebie o dwudziestej, bądź gotowa - szepnął mi do ucha gdy obok mnie przechodził, a ja stałam nadal tak samo w szoku.

Bo co do cholery się wydarzyło? On nawet mnie nie zapytał czy chcę się spotkać, po prostu zdecydował za mnie. Ale okej, i tak bym się zgodziła bo muszę mój plan wdrążyć jeszcze chwilę przed wyjazdem do Włoch.

Chwilę jeszcze tak stałam w szoku, gdy pożegnałam się z piłkarzami i wróciłam do domu. Neymara miał odwieść kolega, więc nie musiałam się martwić by go odebrać z treningu.

Namąciłeś mi w głowie.

Byłam twoja, a ty mój.

Ale tylko nasze dezycje nas rozdzieliły.

Dwie moje, jedna twoja.

Szkoda, że od razu nie wiedziałeś o tej jednej dezycij, o której ci nie powiedziałam przed wyjazdem.

Może byśmy byli wtedy szczęśliwą rodzinką z naszym synkiem?

Po czterech latach miałam się o tym przekonać.

Cholerny wyjazd, to przez niego wtedy znów Cię spotkałam.

Myśle tylko o tobie/ Kylian MbappeWhere stories live. Discover now