#15

569 62 10
                                    


Następnego dnia rano
-hanma- ten ci nie odpowiedział - Shuji!
-czemu drzesz japę tak wcześnie
- weź ze mnie tę rękę
-zbyt wygodnie mi - na te słowa się rozczarowałaś, chciałaś iść tylko do toalety, a ten nie dość, że ciebie nie puści to jeszcze jego ręka ciebie przygniata, przez co było ci niewygodnie
-no weź, muszę do toalety
-fajnie
-nie fajnie, tylko bierz tę łapę
-ale potem znów widzie ciebie przy mnie
-tak tak, puść mnie w końcu - na te słowa wziął rękę przez co od razu wstałaś i pokierowałaś do toalety

Daleko ona nie była, bo każdy w tym domu miał swoją
Otworzyłaś drzwi dzielące jego sypialnie z łazienką i weszłaś z powrotem do pokoju chłopaka
-ładnie ci w tej koszulce - odparł chłopak na co lekko się zaczerwieniłaś, bo miałaś na sobie jego koszulkę, która na tobie wyglądała jak sukienka
-wiem
- dobra choć tu, chce jeszcze chwilę poleżeć - ten wystawił ręce w twoją stronę
- nie, idę do kuchni, bo pić mi się chce - oparłaś na co wyszłaś z jego pokoju

Wychodząc z jego pokoju usłyszałaś jak mówi kłamczucha i wstaje z łóżka, byłaś pewna, że chce ciebie złapać, nie myliłaś
Ty byłaś w połowie schodów, schodząc biegiem, a ten był już prawie przy tobie
-takie osoby jak ty trzeba ukarać - wykrzyczał w twoją stronę na co się zaśmiałaś
-i kto to mówi - odparłaś stoją po drugiej stronie sofy

Kręciliście się tak wokół tego mebla z dobre 10 minut, dopóki nie usłyszeliście czyichś kroków
On tak jak i ty skierowaliście wzrok w stronę schodów
A tam stał mężczyzna prawdopodobnie jego ojciec
Mężczyzna wyglądał na zmęczonego i zirytowanego, a jego brązowe tęczówki przeszywały ciebie na wylot
- kto to jest Shuji - zapytał się mężczyzna i pokierowałem wzrok na chłopaka
-moja dziewczyna y/n- odparł oschle, a ten znów spojrzał na ciebie
- dzień dobry - powiedziałaś i się lekko uśmiechnęłaś, ten podszedł do ciebie i wystawił dłoń
-witaj, przeprasza jak ciebie wystraszyłem, nazywam się (i/o) Hanma - a ty uścisnęła jego dłoń
-Y/n Tachibana - odparłaś - Pan Hanma na pierwszy rzut oka wydaje się, że jest w porządku, ciekawe czemu Shuji za nim nie przepada - uznałaś w myślach

Po tym incydencie poszłaś się przebrać z powrotem w swoje cichy, do pokoju weszłaś z Hanmą w ciszy, najwidoczniej nie był chętny do rozmowy, co było dziwne bo ten zawsze nawija jak przekupka na targu

Siedzieliście wszyscy razem w kuchni i jedliście śniadanie, nie, słowo jedliście jest nieodpowiednio dobrane, raczej się przyglądaliście
Ty co jakiś czas patrzyłaś na Shuji'ego, a potem na jego ojca, bo nie wiedziała co masz zrobić, gdyż atmosfera była tak strasznie niezręczną
Shuji cały czas przyglądał się swojemu ojcu, tak że zaraz miałby go zabić
A pan (i/o) przyglądał się talerzowi, bo robił sobie kanapkę
- y/n czemu nie jeszcze - zapytał się mężczyzna, na co Shuji chyba się zdenerwował
-a ty musisz udawać takiego miłego, zapewne jak ona pójdzie będziesz na nią narzekać, że ją tu przyprowadziłem, a potem jeszcze mi się oberwie
- nie jestem zbytnio szczęśliwy, że tu jest, ale to nie powód by na nią naskakiwać jak ty na mnie - odrzekł mężczyzna z żyłką na czole, ty zaś się czułaś coraz mnie komfortowo
-a ty co taki spokojny, pewnie już dawno byś mnie uderzył, gdyby jej tu nie było - wyrzekł chłopak na co ty się trochę przestraszyłaś
- co za głupoty pleciesz szczeniaku, nie dość, że ciebie utrzymuję to jeszcze będziesz mnie zniesławiał - odparł po czym wstał opierając się o stół, Shuji wyglądał jak serio miałby go zabić tu i teraz własnymi rękoma

Ostatecznie Shuji wyszedł z domu, a ty zostałaś, bo chciałaś jeszcze porozmawiać z jego ojcem
Siedzieliście w salonie przy kawie
Cały czas bawiłaś się palcami u ręki
-mogę wiedzieć, dlaczego Shuji, jak i pan nie przepadacie za sobą - odparłaś na co spojrzałaś na mężczyznę, zapadła chwilowa cisza
-od samego początku sprawiał problemy, jak mu raz powiedziałem kilka słów za dużo i uderzyłem go, to wtedy nasze kontakty się dosłownie zepsuły, po prostu wtedy chciałem poprawić naszą relację, ale źle mnie zrozumiał - zapadła chwilowa cisza - chciałem z nim pójść na ryby jak ojciec z synem, ale przeszliśmy na inny temat - wziął łyk kawy po czym kontynuował- chciałbym bardzo jakoś to zmienić, ale ten nie da mi szansy. Może po mnie tego nie widać, ale bardzo mi na nim zależy
-to, czemu pan mu tego nie powie wprost
-rzadko widuje go, a gdy się spotkamy żaden z nas nic nie powie, ja po prostu nie chcę jeszcze bardziej tego zniszczyć, a każde słowo, które powiem w jego stronę nabiera inny kontekst niż powinien
-warto próbować, nie zawsze wszystko wychodzi za pierwszym razem, a tym bardziej w takich sprawach, najlepiej na spokojnie i nic na siłę - uznałaś i się uśmiechnęłaś- ja będę się już zbierać
-do zobaczenia y/n
-do widzenia - odparłaś po czym wyszłaś z budynku

3 godziny później, czyli około godziny 13, spotkałaś się z Shuji'm w parku
Siedzieliście na ławce obok niewielkiej rzeczki, w której dało się dostrzec ryby, ty piłaś kawę mrożoną, a chłopak jak zwykle miał papierosa w dłoni
Spojrzałaś na niego ukradkiem byś zorientowała się w jakim nastroju jest poprzez jego rysy twarzy, wydawał się spokojny nie jak wtedy przy stole
-coś mam na twarzy, że mi się tak przyglądasz
-huh, nie nie, em tak tylko patrzę na ciebie, no, chyba że nie mogę - odparłaś na co chłopak objął cię jedna ręka i przysuną do siebie
-możesz - zapadła cisza - przepraszam cię za ten incydent w domu
-nic się nie stało, a mogę wiedzieć, dlaczego tak za nim nie przepadasz
-stary idiota, który wszystko wciskał mi na siłę, jak mam się uczyć, zachowywać i co robić, by zbudzić zaufanie czy dobrą opinię u ludzi, wręcz mnie to denerwuje. Wolę jak wszyscy się mnie boją i schodzą mi z drogi
-huh, ciekawe, a nie uważasz, że chciał dla ciebie dobrze?
-możliwe, ale ja przynajmniej tak tego nie odpierałem- zapadła cisza, chciałaś by ci się jakoś dogadali, ale nie miała bladego pojęcia jak to zrobić
-a nie chciałbyś o tym z nim porozmawiać?
- a po co? Każdy ma inne podejście do życia, ja mu nie narzucam swojego to niech on mi tez nic nie sugeruje
-źle mnie zrozumiałeś
-cicho, ta sprawa nie dotyczy ciebie to się nie wtrącaj
-ale
-bez, ale
-zależy mi byś się z nim pogodził
-a po co?
-a bo chuj - wykrzyczałaś po czym wstałaś naprzeciwko chłopaka - bo lepiej jest żyć z kimś w nienawiści niż w zgodzie, prawda
- nie o to mi chodzi
-nie, o to waśnie ci chodzi, nawet nie masz grama odwagi by z nim porozmawiać
-a ciebie to nie powinno obchodzić
-okej, czyli co zaczynamy od nowa, tylko z nim porozmawiaj, mam ci to przeliterować - i wtedy poczułaś jak prawy policzek zaczął ciebie piec, więc chwyciłaś za niego ze łzami w oczach, bo oberwałaś z liścia od Shuji'ego
-nie wtrącaj się w nie swoje sprawy - warknął po czym wstał i obrócił się do ciebie plecami
-nie dość, że ktoś chce dla ciebie jak najlepiej to go jeszcze uderzysz, nieźle, tym bardziej jak obiecałeś mi, że żadnej krzywdy więcej mi nie zrobisz - ten znów się obrócił w twoją stronę z lekkim zdziwieniem, lecz po chwili na jego twarzy wymalował się strach ze smutkiem, bo zauważył twój czerwony policzek
- y/n przepraszam, to było odruchowo - pokazałaś mu tylko środkowy palec i się obróciłaś do niego plecami i odeszłaś, mając w dupie jak ciebie woła, a jak by do ciebie podszedł to zaczęłaś, by krzyczeć, żeby ci ktoś pomógł, bo ten ciebie atakuje lub coś w tym stylu

Następnego dnia, czyli poniedziałek nie poszłaś do szkoły z takiego powodu, że źle się czułaś i nie miałaś ochoty nikogo widzieć na oczy, jedynym wyjątkiem był Mikey, który przy tobie teraz siedział i sprowadzał miłą atmosferę
- y/n-chan przynieść ci jakieś lekarstwa, a może wodę, herbatę?
- podziękuję - odparłaś na co się lekko uśmiechnęłaś - jeśli chcesz to możesz iść nikt ciebie tu nie trzyma
-nie ma takiej opcji, widzę, że moje towarzystwo poprawka ci humor więc zostanę
-dziękuję, nie wiem jak ci się za o odwdzięczę
-nie ma problemu, a jeśli mówimy o wdzięczności to zamów jakieś jedzenie to wtedy będziemy kwita - odparł na co się zaśmiałaś
Zamówiliście chińszczyznę, która przyszła 30 minut od zamówienia jej
Jak można było się tego domyśleć ten zasną
Wstałaś z łóżka, tak by go nie obudzić, lecz to chyba nie byłoby możliwe, po czym przykryłaś go kocem, który był przewieszony przez oparcie fotela i udałaś się do salonu gdzie oglądałaś film, na którym w połowie zasnęłaś

𝐎𝐛𝐢𝐞𝐜𝐚ł𝐞𝐦 / Hanma Shuji / Zakończone ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz