#4

755 73 2
                                    


(u/s) - ulubiony smak
~~~~

Poniedziałek następny dzień po urodzinach ojca, 3 tygodnie do wakacji godzina 6

Wstałaś gdy usłyszałaś dźwięk budziła, otworzyłaś leniewie oczy, wyciągnęłaś rękę by wyłączyć alarm
Wstałaś i pokierowałaś się prosto do łazienki, gdy do niej weszłaś to spojrzałaś w lustro i ujrzałaś, rozwalone włosy w cztery strony, czerwone oczy od płaczu i w ogóle cała wyglądałaś jak bo jakimś melanżu gdzie schlałaś się w cztery dupy i zezgonowałaś
-a sądziłam że są idealnym małżeństwem ... nie sądziłam że tak to się potoczy - odparłam sama do siebie - czy te wszystkie dni gdy go nie było w domu spędzał z tą lalunią-na te słowa zacisnęłaś pieści i poleciały ci łzy.

Poszłaś do kuchni by coś zjeść a potem znów udać się do łóżka bo ochoty nie miałaś się użalać nad sobą w szkole
Gdy weszłaś do pomieszczenia ukazała Ci się biała karteczka skierowana do ciebie
-,, kochanie ja poszłam do pracy bo musiałam zająć czymś myśli, w domu wszystko ogarnięte, a jak do szkoły nie chcesz iść to nie idź, pod książką w salonie zostawiłam ci piedziądze byś se coś zamówiła. Mama,,-przeczytałaś, było ci żal rodzicielki ale no cóż każdy inaczej radzi se z problemami
Kartkę wyrzuciłaś do kosza, zrobiłaś kanapki i poszłaś do pokoju.
Usiadłaś na łóżko odkładając talerz z śniadaniem na biórko, a z półeczki którą miałaś obok łóżka wziołaś telefon, odblokowałaś ekran i ujrzałaś 10 wiadomości od takimichi'ego, 2 nieodebrane połączenia od mikey'ego i drakena oraz wiadomość od Hanmy
Otworzyłaś okienko z wiadomościami do hanagaki'ego napisałaś że nie będzie ciebie dziś w szkole, by się nie martwił i żeby powiedziałaś reszcie ze źle się czuję i nie mam ochoty na żadne spotkania.
Gdy to napisałaś weszłaś w kolejne okienko z shijim pytał się czy masz ochotę się z nim spotkać, nie chciało ci się, więc odpisałaś poprostu ,,nie, bo źle się czuję,, odłożyłaś telefon i poszłaś spać

Obudziło cie jakieś hałasy na zewnątrz, więc podeszłaś do okna i lekko je uchyliłaś by więcej usłyszeć
- wchodzisz czy co, będę ciebie asekurować
- nie jak jesteś taki mądry to sam wchoć ... o patrz- na tym sie skończyło bo więcej nie usłyszałaś ale rozpoznałaś głosy, Otworzyłaś na ościerz okno i wyjrzałaś miałaś właśnie się odezwać ale dostałaś czymś twardym w głowę prawdopodobnie kamykiem chwyciłaś się za czoło bo akurat w niego dostałaś
- co wy odpierdalacie pacany - krzyknęłaś a obydwaj blondyni popatrzyli na ciebie - czego chcecie, do końca rozwalić mi dom? - dodałaś
- My przepraszamy chcieliśmy ciebie obudzić mieliśmy inny plan ale ten tu nie chciał wejść na drabinę - odparł draken
- trzeba było samemu na nią włazić - wtrącił się makey
-won z mojego ogródka albo dzwonię na psy - odparłaś na co obaj się ulotnili rzucając ci szybkie cześć na porzegnanie. Zamkłaś okno i położyłaś się z powrotem na łóżko.
Nie minęło nawet 20 minut a usłyszałaś dzwonek od drzwi, cała wkurwiona zeszłaś na dół bo byłaś pewna że to ci dwaj blondyni.
Podeszłaś do drzwi, przekręciłaś zamek i je otworzyłaś
-czego-zamurowało cię gdy w drzwiach stała inna osoba niż się spodziewałaś - o shiji co ty tu robisz.
- przyszłem zobaczeć co u ciebie- po czym się uśmiechną - a ty się kogoś spodziewałaś że ta zaaragowałaś
- nie poprostu trochę byłam podenerwowana - lekko się uśmiechnęłaś, odsunełaś się kawełek od drzwi by wpuścić go do środka. Nie byłaś pewna czy dobrze robisz bo nie znalazłem go jakoś długo, ten wszedł do środka
Poszliście do salonu ten usiadł na kanapie a ty w fotelu, siedziałaś jak na szpilkach sama nie wiedziałaś dlaczego.
- może coś do picia chcesz-zapytałaś
- nie dzięki - odparł i popatrzył się w stronę okna a potem znów na ciebie - jak minęły wczoraj te urodziny - na te słowa jak na zawołanie nabrały ci się łzy w oczach, spuściłaś głowę - powiedziałem coś nie tak - odparł zakłopotany
- nie poprostu wszystko wyszło nie tak jak planowałam i jeste trochę rozczarowana - odparłaś, lekko się uśmiechając - wiesz został z wczoraj tort więc może chcesz? - zapytałaś, ten tylko skiną głową
Poszłaś do kuchni wyciagłaś tort z lodówki, wzięłaś 2 szklank tak jak talerze i sok (u/s), i wróciłaś to salonu

Czas spędziliście w przyjemnej atmosferze, oglądaliście jakąś komedie, rozegraliście kilka rund gry w karty. Tort zjedliście cały a potem jeszcze zamówiłaś pizzę. Siedzieliście tak do godziny 20 bo potem musiał już iść
- to kiedy jeszcze się spotkamy? - zapytałaś
- nie wiem ale mam nadzieję że jak najszybciej-
Uśmiechnął się - do zobaczenia - ty mu tylko odmachałaś i wróciłaś z powrotem do środka bo na zewnątrz było strasznie zimno.

Poszłaś w stronę pokoju nie myślałaś by iść się kompać bo po pierwsze byłaś zmęczona a po drugie nie chciało ci się
Jak się położyłaś to tak zasnełaś

𝐎𝐛𝐢𝐞𝐜𝐚ł𝐞𝐦 / Hanma Shuji / Zakończone ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz