Minal tydzien, a ja wyzdrowialem. Mialem tyle zakupow, ze az chyba za duzo. Sapnap pomogl mi przemalowac na bialo moj pokoj. Teraz praktycznie wszystko bylo tam biale. Wilbur oglosil na swoim stream'ie, ze wszystko ze mna dobrze. Zastanawialem sie jak sie czuje Techno, martwilem sie strasznie. Napisalem do Wilbur'a, zeby do mnie przyszedl na chwile. Nie odpisal wiec zadzwonilem.

*polaczenie do Wilbur🎵🖤*

- Halo? Wilbur?
- Czesc, Tommy. Czegos potrzebujesz ode mnie?
- Wilbur! Napisalem ci przeciez.
- Oh. Nie zauwazylem, czekaj.
- Mhm.
- A po co mam do ciebie przyjezdzac?
- Poprostu przyjedz.
- Okej, juz sie zbieram. Bede za 30 minut.
- Dobra, ja koncze. Paa!
- Pa.

*Polaczenie zakonczono*

Poszedlem wlaczyc komputer. Czekajac na Wilbur'a, zeszlem na dol. Zrobilem sobie tosty z czekolada. Jadlem jakies 5 minut. Uslyszalem, ze ktos dzwoni. Pobieglem na gore. To byl Dream, zastanawialem sie czego chce.

*polaczenie rozpoczeto*

- TOMMY!
- Tak?!
- Jest u ciebie Gogy?
- Nie, poczekaj chyba ktos puka.
- Zobacz czy to on, prosze.
- Mhm, a co? On uciekl czy jak?
- Nie ma go w domu, nie odbiera telefonu, z domu wyszedl jakies 2h temu.
- Dobra, juz sprawdzam.
- Mhm, czekam.

Otworzylem nie rozlaczajac sie. Przerazilem sie tym co zobaczylem. Szybko polozylem telefon na komodzie. Byl to George, ale nie bylo z nim dobrze.

- GEORGE CO CI SIE STALO?! JESTES CALY WE KRWI!

- U.. uspokoj sie Tommy. Z kim rozmawiasz?

- Z Clay'em.

- Moge z nim porozmawiac?

- Tak.

George wzial moj telefon.

- Dream. To ja George.

- GEORGE? Gdzie ty byles?!

- Ja, bylem w sklepie. Tylko w sklepie. Potem bylem u Nick'a, a na koniec...

- A na koniec co? George?

- Potem.. Bylem na tej ciemnej ulicy. Przypadkiem.

- Cos sie tam stalo? Slyszalem, ze jestes we krwi.

- Tak, jestem we krwi. Probowalem kogos uratowac. Wiesz, ze mam slabosc do zwierzat.

- Tam.. bylo zranione zwierze?

- Tak, kot. Sliczny jest.

- Masz go przy sobie?

- Tak, nie moglem go tam zostawic.

- Rozumiem, za chwile bede u Tommy'ego.

- Mhm. Ja musze sie ogarnac, pa.

- Pa, daj mi Tommy'ego.

- Mhm.

George dal mi telefon, a sam poszedl do lazenki. Slyszalem tak tylko miauczenie kota.

- Tak?

- Czy George naprawde ma kota? Nie to zebym mu nie wierzyl, ale jestem ciekawy.

- Z tego co slysze, tak.

- Poszedl?

- Tak, do lazienki.

- Opiekuj sie nim narazie. Bede za 10 min.

- Dobrze, pa.

*Polaczenie zakonczono*

Wreszcie ktos zapukal do drzwi. Byl to Wilbur.

- Tommy, czemu masz krew na drzwiach?

- George przyszedl caly we krwi, ale nic mu sie nie stalo.

Nigdy Nie Wiesz Co Cie Spotka || ZAWIESZONE Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz