"Hej.... Arianna, czy na pewno jesteś gotowa?" Alaric spytał mnie po raz setny, ponieważ dziś Mikaelsowie przyjeżdżają zapisać Hope do naszej szkoły.
"Ric jest w porządku. Minęło powie szesnaście lat. Po prostu będziemy profesjonalnie podchodzić do tego wszystkiego." Stwierdzam spokojnie, choć sama nie do końca w to za bardzo wierzę.
Szesnaście lat temu byłam zaręczona, aby poślubić wielkiego złego Mikaelsona.
Niecały rok później wszedłam do jego rezydencji, aby znaleźć go w łóżku z Hayley Marshall. Od tamtej pory nie widziałam żadnego z nich.
Alaric wzdycha. "W porządku, są w twoim biurze, kiedy będziesz gotowy." Po prostu skinęłam oczami i patrzyłam jak odchodzi.
Biorę głęboki oddech. Muszę tylko to zrobić i skończę z tym. Od tego czasu wiele przeszedł am, ale myślę, że zawsze będzie bolało widzieć swoją pierwszą miłość. Zwłaszcza po raz pierwszy po szesnastu latach.
Wchodzę do mojego biura z wysoko postawioną brodą i uśmiechsm się przyjaźnie.
"Wiatam rodzinę Mikaelson." Stwierdzam że spokojną postawą.
Moja spokojna postawa została jednak odrzucona, gdy usłyszałam znajomy głos, o którym myślałam, że już nigdy nie usłyszę.
"Och, zamknij się z tym zawodowym nonsensem i chodź, przytul mnie!" Kol Mikaelson krzyczy z szeroko otwartymi ramionami i glopkowatym uśmiechem na twarzy.
Każda osoba w pokoju wpatruje się w niego w szoku. Ja, ponieważ myślałam, że umarł wiele lat temu i jego rodzina, ponieważ nigdy nie wiedzieli, że jesteśmy przyjaciółmi. Zawsze byliśmy o to, aby nasza przyjaźń była na niskim poziomie, aby nikt nigdy nie mógł nic o tym powiedzieć, a ja nie chciałam, aby znali mój sekret.
"Niedźwiedź koala!?" Krzyknęłam że łzami w oczach.
"Niedziwiedz co!?" Rebeka wykrzykuje z szeroko otwartymi oczami:"Od kiedy jesteście we dwoje na poziomie krwawego pseudonimu?"
Ignoruje jej komentarz i biegnę w ramiona Kola, skaczonc na niego że szczęścia. "Żyjesz!"
Po chwili wycofałam się i zmrużyłam oczy, uderzając go w policzek, cały pokuj milczał, gdy echo kontaktu ze skórą przechodzi przez pokuj."Dlaczego mi nie powiedziałeś, że żyjesz?!" Krzyczę ze złości.
Pociera policzek i śmieje się. "Cóż, kochanie, wiesz lepiej niż ktokolwiek inny, że ta rodzina jest zawsze zajęta daramatem, tęskniłem za tobą."
"Ach tak,więc, Witaj z powrotem." Nucę ze zrozumieniem
"Więc kochanie, jestem bardzo ciekawy, jak wyciągnęłaś mnie z piekła." Glos Kola przemówił. Cholerna Kol.
"Co masz na myśli, że wyciągnęła cię z piekła?!" Davina krzyczy.
"Cóż, znacie typowy dramat w Mystic Falls, zakochał się we mnie diabeł, nazywał się Cade przy okazji, zdarzyło mu się chwalić, że słynny psychopata Mikaelson był w piekle, zgodziłam się pomóc w kilku rzeczach w zamian za wypuszczenie cię." Mówię nonszalancko wzruszając ramionami, starając się nie wchodzić w szczegóły.