Jest 3 sierpnia 2003 roku. Na świat przychodzę ja Aurora. W poczekalni na oddziale położniczym czekają mój Ojciec Liam, wysoki brunet o zielonych oczach, oraz mój brat Michael dwulatek bawiący cię misiem bez ucha. Pielęgniarka zawołała ich do pokoju gdzie byłam świeżo urodzona ja otulona przez miliard pieluszek oraz kocyków, i moja matka która trzymała mnie w ciepłym uścisku. Łzy płynęły jej z oczu nie wiem czy łzy szczycicie czy raczej zmęczenia po 6 godzinnym porodzie. Ojciec podszedł do niej i wziął mnie na ręce, a brat stał ze delikatnym oburzeniem wymalowanym na twarzy, powodem było to że już nie jest tym najmłodszym członkiem rodziny.
Po serii badań i profilaktyk całą gromadką pojechaliśmy do domu. Mój pokój był nawet ładny. Pytanie numer jeden które się nasuwa jak niemowlę może tak bardzo rozumować, nie rozumiałam nic, ale opowiadam to z perspektywy czasu. Wracając, jasno szare ściany z białymi oraz różowymi wrotkami, białe meble oraz białe łóżeczko, zaścielone szaro białą poszwą.
Następnego dnia przyjechali dziadkowie, następnego wujkowie i ciocie, i w ten sposób spędzałam moje pierwsze dnie, miesiące, lata życia.
Oto pierwszy oraz najkrótszy rozdział mam nadzieje że wam sie spodoba. <<33
