Epilog

15.3K 840 37
                                    

- Gotowa? - zapytał mnie Kief, nadstawiając swoje ramię odzianą w czarną marynarkę w moim kierunku. Ujęłam je i mocno ścisnęłam, wyładowując jakoś swoje rosnące zdenerwowanie. 

Oto za kilka chwil miałam stać się Panią Malik. Ten dzień w końcu nadszedł. Przygotowywałam się do niego godzinami, ale jak było widać : Miałam być tą jedną wstydliwych Panien młodych. 

Gdy byłam gotowa i milion razy poprawiłam swoją suknię ślubną, która była zwiewna i delikatna oraz dostosowana do pogody w Sydney, wyszłam z Kief'em z domku na plaży i ruszyliśmy po piasku do reszty. Moja i Zayn'a uroczystość była skromna. Odbywała się ona w gronie rodziny i najbliższych nam przyjaciół. Byli z nami chłopacy, Steff, rodzice Zayn'a, Kief z Marią i oczywiście moja córeczka, Isabella. Dziewczynka rosła jak na drożdżach i co raz bardziej przypominała Zayn'a. Miała po mnie tylko oczy, a reszta to wykapany Malik. 

Znajdując się w zasięgu wszystkich zebranych, poczułam na sobie ich spojrzenia, a na mojej twarzy od razu zawitał rumieniec, lecz głowę trzymałam wysoko i lekko się uśmiechałam. Nie wiem dlaczego, ale czułam ogromną satysfakcję. Przeżyłam bardzo wiele w ciągu tych kilkunastu miesięcy. Moje życie zmieniło się diametralnie, czasami na gorsze, lecz nic bym w nim nie zmieniła, a to wszystko dzięki niemu. 


W końcu odważyłam spojrzeć się na czarnowłosego chłopaka, który stał obok pastora ubrany w swoją skórzaną kurtkę, białą koszulkę i obcisłe spodnie. Nie trzymaliśmy tradycji co do kwestii stroi. Chcieliśmy być inni. 
Zayn patrzył na mnie z szerokim uśmiechem i przyłożył swoją rękę do naszyjnika. Zrobiłam to samo, bo dostałam od niego tę samą biżuterię, tak jak i Bella. To oznaczało u nas jedność. Jedność naszej rodziny. Kief choć nie był moim biologicznym ojcem, jak prawdziwy tata, gdy tylko podeszliśmy do pastora i Zayn'a, wręczył mulatowi moją dłoń. Czując dotyk jego ręki, moje nerwy odpłynęły wraz z ruchami fal oceanu. 
- Moi Drodzy zebraliśmy się tu, by połączyć więzem małżeńskim Katie Victorię Roberts oraz Zayn'a Javaad'a Malika.... - zaczął pastor, po czym dodał kilka słów i nas pobłogosławił. - Przejdźmy do przysięgi... Zayn, powtarzaj za mną - Zayn odwrócił się do mnie twarzą i ujął moje obie ręce w swoje. - Ja, Zayn Malik. 
- Ja, Zayn Malik. 
- Biorę Ciebie Katie Roberts... 
- Biorę Ciebie Katie Roberts. 
- Za żonę...
- Za żonę - Zayn uśmiechnął się do mnie i otarł łzy, które leciały z moich oczu. 
- I że nie opuszczę Cię aż do śmierci. 
- I że nie opuszczę Cię aż do śmierci - Zayn pokiwał głową i puścił mi oczko. Zawadiacki jak zawsze. 
- Dobrze, teraz ty Katie - Powtórzyłam słowa drżącym głosem, lecz dobitnie, po czym spojrzałam na resztę. Wszyscy uśmiechali się, a Bella siedząca na kolanach u wujka Niall'a uroczo machała rączkami i bawiła się palcami Niall'a. Steff obserwowała to nas, to ją ze śmiechem. Bella rozkochała w sobie wszystkich, a szczególnie swoich dziadków. Rozpieszczali ją, kupowali co chciała i codziennie wychodziła z nim na spacery. Nawet chłopacy przez nią zrobili się mięksi. Traktowali ją jak księżniczkę, a Louis chyba najbardziej. Kief z Marią często zabierali ją do siebie na weekendy lub na krótkie wycieczki, ale dla Zayn'a była oczkiem w głowie. Był wspaniałym ojcem, wymarzyć sobie lepszego nie mogłam. Bella owinęła go sobie wokół palca, jak z resztą każdego z nas. Wszyscy ją kochali. - Od teraz jesteście mężem i żoną. Chyba wiecie co... - Zayn nie pozwolił mu dokończył, bo mulat z jeszcze szerszym uśmiechem pocałował mnie, obejmując opiekuńczo w talii. Nasza " widownia " śmiała się i klaskała, a ja nie za specjalnie zwracałam na nich uwagi. Liczył się tylko Zayn i był w tej chwili tylko on. 
- Od teraz jesteś moja na zawsze - szepnął mi do ucha z uroczym mruknięciem. 
- Od początku byłam Twoja - odszepnęłam mu, zalewając łzami szczęścia. 
- Faktycznie - Zaśmialiśmy i ponownie złączyliśmy nasze wargi w jedność. 

******************

To koniec Angry! :/ Dziękuję wam, że byliście przez to całe opowiadanie i mam nadzieję, że macie po nim pozytywne wrażenia! :D Angry to taki mój mały skarbek, do którego aż rwałam się by powrócić i przeżyć tą historię jeszcze raz :D 

Więc, DZIĘKUJĘ I KATIE WAS KOCHA <3

ZAPRASZAM NA CITY OF DEATH - LOUIS TOMLINSON FANFICTION 

Do zobaczenia! xoxo.

ANGRY حيث تعيش القصص. اكتشف الآن