Rozdział 3

252 14 15
                                    

  Po powrocie do Korei, Veronica od razu udała do swojego mieszkania, rozstając się z Vincenzo na lotnisku.
  - Zobaczymy się później - kobieta zwróciła się do starszego Cassano, po czym wsiadła do taksówki.
  Nie wiedziała jeszcze, jak wielkie kłopoty sprowadzi to na Vincenzo. Dopiero, gdy rozpakowała swoje rzeczy i zaczęła gotować obiad, zaniepokoił ją nagły telefon.
  - Panie Cho? O co chodzi? - kobietę zdziwił jej rozmówca, który rzadko się z nią kontaktował.
  - Pan Cassano miał się ze mną spotkać w Geumga Plaza, ale się nie pojawił. Jego numer jest nieaktywny, więc coś musiało mu się stać... - wyjaśnił mężczyzna, a w jego głosie Vera słyszała autentyczne zmartwienie.
  Zamknęła na chwilę oczy, by móc spokojnie pomyśleć.
  - Ostatni raz widziałam go na lotnisku, więc już dawno powinien był dotrzeć. Cholera... - zaklęła, mając złe przeczucia. - Jadę tam, do zobaczenia!
  Vincenzo po raz pierwszy od pięciu lat przyleciał do Korei i od razu spotkało go nieszczęście.
  - Vedi, fratello? Dovresti restare nella tua amata Italia. - Veronica Cassano zaśmiała się, odpalając silnik.

***

  Dopiero gdy niebo ściemniało, Vincenzo pojawił się przed budynkiem.
  - Zo, dove sei stato? - Nika powitała brata, uderzając go w ramię. - Ero preoccupato per te!
  - Wybacz, okradli mnie w taksówce. Musiałem przyjechać autobusem.
  - Okradli cię już pierwszego dnia?
  Rozmowę rodzeństwa przerwał Cho Young Woon, który właśnie do nich podszedł.
  - Proszę pana - przywitał się starszy mężczyzna.
  - Panie Cho, wszystko dobrze?
  - Tak - Young Woon zwrócił uwagę na brudne ubranie prawnika. - Co się panu stało?
  - To nic takiego - zawstydził się Cassano. - Co z moim mieszkaniem?
  - Posprzątałem tam na pański przyjazd. Przyniosłem też pańskie rzeczy i ubrania z Włoch. Chodźmy.
  - Dobrze.
  Veronica pokręciła głową z rozbawieniem, gdy obaj przypomnieli sobie o tym, że nadal z nimi jest.
  - Do zobaczenia jutro, Zo. Panie Cho.
  Kobieta obróciła się do nich plecami, wracając do samochodu. Miała nadzieję, że następny dzień nie będzie taki problematyczny.

***

  Shim Jin Yong szedł właśnie do Jipuragi, gdy zauważył właściciela Geumga Plaza oraz Vincenzo Cassano.
  - (...) z Babel jest w drodze - usłyszał.
  - Porozmawiam z nim. Gdzie powinniśmy się spotkać?
  - Tu naprzeciwko jest kawiarnia...
  Przy najmłodszym z mężczyzn pojawił się Hong Yu Chan, przez co ten podskoczył w miejscu.
  - A może w moim biurze? - zaproponował. - Dotyczy to naszego budynku. Nie lepiej porozmawiać w moim biurze?
  W biurze Jin Yong przygotował sobie mocną kawę z mlekiem i miodem, po czym zasiadł przy stole i zaczął przeglądać najnowsze dokumenty. Kiedy zjawił się reprezentant Babel, młody prawnik odłożył pracę na bok.
  - Ile razy mam się powtarzać? Mój klient zburzy budynek i wybuduje nowy. A najemcy nadal będą mieć tu swoje miejsca.
  Nam Joo Sung podał całej trójce herbatę, przy czym słychać było parsknięcie pracownika Babel.
  - Thank you... To nasza ostatnia oferta. Jest lepsza niż ta sprzed dwóch dni. Więcej nie damy.
  Shim Jin Yong przyglądał się uważnie reakcji pana Cho i przybysza z Włoch, po czym uśmiechnął się, widząc że zignorowali poprzednie słowa. Żaden z nich nawet nie spojrzał na sumę zaoferowaną przez Babel.
  - Nie rozumiesz mnie? - spytał Vincenzo, który powoli zaczął się irytować.
  - Skądże. Ale wiesz co? Chciałem zakończyć to w miłej atmosferze. Przez twoje zachowanie będzie nieprzyjemnie - mężczyzna podkreślił swoją arogancję, odchylając się na krześle. - Reprezentuję Babel E&C. Jeśli odrzucisz naszą ofertę, pożałujesz.
  Stażysta zmarszczył brwi, dostrzegając ukryte znaczenie.
  - Grozisz mi?
  - Może?
  - Nigdy więcej tego nie rób. To moja pierwsza i ostatnia rada dla ciebie.
  Słowa pana Cassano sprawiły, że Jin Yong zaczął mieć pewne podejrzenia. Nowy mieszkaniec budynku nie był zwyczajnym człowiekiem. I jeśli miał zamiar wejść im w drogę, Shim Jin Yong był gotów na wszystko, aby mu przeszkodzić.

***

* Vedi... - Widzisz, bracie? Powinieneś zostać w swoich ukochanych Włoszech.

* Zo... - Zo, gdzie byłeś? Martwiłam się o ciebie!

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Aug 05, 2021 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

S.O.S. | VincenzoWhere stories live. Discover now