- Nicholas - mówię twardo. - Zaraz wejdzie tu nauczycielka i nas zobaczy. Nie chcę, żeby się krzywo na mnie patrzyła jakbym była jedną z tych dziewczyn które się liżą po korytarzach z chłopakami.

Dokładnie to mam na myśli: jedną z TYCH dziewczyn, na które działa twój urok.

Nagle jestem zazdrosna o każdą dziewczynę, którą dotykał. Nie jestem pierwsza, ale chciałabym sądzić, że ostatnia, ale wiem, że to głupie założenie. Pochmurnieję na przypomnienie sobie tego faktu.

- Odejdź – cedzę przez zęby.

Jestem jednocześnie skrępowana jak i uradowana, kiedy mówi:

- Nie mam takiego zamiaru. Co staje na przeszkodzie? Może my też się będziemy całować po korytarzach?

- Nie jesteś już na mnie zły? Ostatnim razem powiedziałeś że...

- Ćssi – przykłada palec do moich ust. – To już nieważne.

- Rozmawiałeś z dyrektorem?

- Niepotrzebnie na ciebie naskoczyłem – mówi ze skruchą.

Siedzę jak wryta. Czy to ten sam Nicholas?

- Potrzebnie. To była moja wina, pewnie masz teraz problemy.

- Nie. Poszedłem na kompromis z dyrektorem, że jeśli jeszcze raz się coś takiego powtórzy, to będzie wobec mnie bez litościwy. Mam tylko nadzieję, że następnym razem pomyślę, zanim zajdę ci za skórę.

- Przepraszam – powtarzam tylko.

- Już nie musisz. Wszystko wyjaśnione.

- Ale ja napra... – nie udaję mi się dokończyć, kiedy ucisza mnie pocałunkiem. Zatapiam się w zbliżeniu naszych ust. Zapominam o całym świecie, kiedy mam go tak blisko siebie.

Mrowienie całego ciała potęguje, ale jest przyjemne.

Słysząc zbliżające się kroki, gwałtownie odrywam się od niego jak poparzona. Drzwi klasy się otwierają, a do środka wchodzi nauczycielka.

- Panie Nicholasie Hemsworth. Proszę zająć swoje miejsce.

Czuję, jak moje policzki zmieniają kolor na czerwony i cieszę się, że siedzę tyłem do nauczycielki.

– I więcej nie wciskać więcej języka do ust Panny Williams na moich lekcjach – dodaje twardo.

Widziała mnie.

A teraz wszyscy wiedzą, że się całowaliśmy.

Mam ochotę zapaść się pod ziemię.

Spoglądam na Nicholasa, kiedy ten siedzi już na swoim miejscu. Spojrzenia się krzyżują. Ja posyłam mu mordercze spojrzenie, a on uśmiecha się zaborczo, jakby o to mu chodziło, by cały świat dowiedział się, że wciska język do moich ust.

Co za wstyd.

Kulę się na swoim miejscu i mam wrażenie, że w pomieszczeniu brakuje dla mnie tlenu. Nie wiem, czy to za sprawą nieprzyjemnej sytuacji, obecności Nicholasa, czy tego, jak rozpalił mnie pocałunkiem.

- Dzień dobry pozostałym. Dzisiaj będziemy kontynuować ostatni temat. Jest dosyć obszerny, jak mogliście zauważyć. A ty, Jasmine, rozwiązuj obliczenia które dla ciebie przygotowałam. Będę systematycznie sprawdzać twoje postępy.

Robię więc, co mi karzę. Z uśmiechem na twarzy, którego nie zdołam zedrzeć.

***

Pod koniec lekcji moje wyniki zostały sprawdzone i poprawione przez panią Murphy. Zaproponowała także zajęcia pozalekcyjne, żeby mi wytłumaczyć kwestie których nie rozumiem. Na moje szczęście, nie patrzyła się na mnie z pogardą po tym, czego była świadkiem. W klasie już nikogo nie ma, kiedy wybrzmiewa dzwonek na lunch.

Część MnieWhere stories live. Discover now