|Prolog|

44 3 3
                                    

Nie wiem co napisać więc po prostu
✨Zapraszam✨

|||

Jestem samotna.. Przez nią... Do głowy by mi nie przyszło, co ona musiała przeżyć... Ale i tak to przez nią. To, że miała trudne życie zanim tu trafiła nieczego nie zmienia. Dalej nienawidzę jej z całego serca. To złodziejka. Rodzice już się mną nie przejmują od kiedy tu jest, moi dawni przyjaciele teraz wolą ją ode mnie, nienawidzę cię Alicjo. To ja jestem tym światłem w nocy. To ja jestem waszą córką, mamo, tato! Co takiego masz w sobie Alicjo, że przestałam już być ich oczkiem w głowie?

---

- Hej! Jestem Anne, a ty? - Przede mną stała oliwkowooka brunetka mojego wzrostu, która według tego co mówili rodzice ,miała z nami zamieszkać.

- Powinnaś się przedstawiać pełnym imieniem i nazwiskiem. I to nie zbyt kulturalne mówić do kogoś wyżej postawionego od siebie "hej". - powiedziałam, mimo jak bardzo odpychająco by to brzmiało, chciałam zachować dystans między mną, a nową mieszkanką domu - Jestem Helene Edevane, córka markiza Charlesa Edevane.

- Ah! Wybacz mi! Jestem Anne Pomeroy, córka wicehrabii Lawrence'a Pomeroy. - powiedziała lekko oszołomiona - Czy wiesz może, gdzie mogę znaleźć swój pokój?

- Zapytaj pokojówki, ja nie zajmuje się przygotowaniami pokojów dla gości.

- Tak! Powinnam spytać inaczej, wybacz mi! Gdzie mogę znaleźć tego kto mi wskaże pokój?

- Nie mam pojęcia, ale najprędzej znajdziesz Luci na dole. - powiedziałam z pogardą

- Luci? - spytała ździwiona

- To imię pokojówki, niby o kim innym miałabym mówić?

- Tak, bardzo cię przepraszam panienko, jestem taka niemądra. Już nie będę panience przeszkadzać. Do widzenia. - powiedziała, po czym speszona pobiegła w stronę schodów

Nie wiem czy to tylko wrażenie, ale ta Anne jest strasznie nieogarnięta. Już mam jej dosyć. Dodatkowo mam się ożenić z jej bratem, mam zostać jakąś wicehrabiną.. Ehh.. Ta wyjątkowo nieogarnięta Anne ma zostać częścią mojej rodziny.. Nie, to raczej ja mam zostać częścią jej rodziny, ale to nie zmienia faktu, że będziemy sobie bliskie.

- Panienko Helene!

Odwróciłam się. To moja pokojówka, Luci. Gdyby chciała to uwiodłaby niejednego szlachcica. W końcu któż nie zakochałby się w tych hebanowych włosach i topazowych oczach.

(Już na początku książki pragnę zaznaczyć, że żadne zdjęcie czy film tu użyte nie należą do mnie)

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

(Już na początku książki pragnę zaznaczyć, że żadne zdjęcie czy film tu użyte nie należą do mnie)

- Tak?

𝓘𝓽'𝓼 𝓷𝓸𝓽 𝓮𝓪𝓼𝔂 𝓪𝓯𝓽𝓮𝓻 𝓼𝓾𝓲𝓬𝓲𝓭𝓮Where stories live. Discover now