10.

778 86 46
                                    

Jego najgorszy koszmar stał się rzeczywistością. Teraz nie mógł już nic poradzić. Łzy płynęły mu po policzkach zostawiając mokre smugi na gładkiej skórze, podczas gdy on kroczył za pozostałymi ubrany w czarny garnitur, a w dłoni ściskał bukiet goździków.

Nic już nie miało znaczenia.

Nie wsłuchiwał się w to, co mówił ksiądz.  Wspominał. Pamiętał doskonale każdą chwilę z nim spędzoną, każdy centymetr jego roześmianej twarzy. Pamiętał nawet jego głos, mimo, że nie słyszał go od prawie roku.

Gdy po raz ostatni w życiu spoglądał na jego twarz poczuł, że chce umrzeć. Stał nad grobem najlepszego przyjaciela i zastanawiał się, czy popełnić samobójstwo. Po prostu chciał znowu go spotkać. Ból jaki odczuwał był tak silny, że ledwo trzymał się na nogach. A potem? Wrócił do domu i poczuł pustkę. Leżał na łóżku przez cały dzień, a każdy oddech sprawiał mu trudność. Nie mógł wytrzymać. Chciał zapomnieć. Zasnąć i nigdy się nie obudzić, żeby nie musieć więcej cierpieć. Chciał cofnąć czas do dnia, w którym się poznali. Jeszcze raz przeżyć te siedem lat. Wykorzystać czas lepiej. Tyle planów, tyle myśli, którymi podzielił się z przyjacielem, złożonych obietnic, których nie zdążył spełnić. Tyle poświęconego czasu. Czekał tak długo, a teraz wszystko się skończyło. Wszystko straciło sens jak za pstryknięciem palców. Życie nie miało sensu bez niego i Dream zdawał sobie z tego świetnie sprawę. Żywy, a może martwy inaczej, zastanawiał się nad sensem ciągnięcia tego wszystkiego. A co, gdyby po prostu podciął sobie żyły, przedawkował leki, albo wziął linę i powiesił się na którymś z leśnych drzew...
Ale wtedy pomyślał o George'u. Będzie żyć dla niego tak samo, jak dotychczas. Obiecał to sobie, chociaż nie był pewien, czy wytrwa w tym postanowieniu.

Zagubił się natłoku własnych myśli. Zbyt wiele głosów w jego głowie przemawiało na raz i nie wiedział, którego ma posłuchać. Zbyt wiele wspomnień i emocji mieszało się ze sobą, wydzierając bolesną ranę w sercu. Ranę, która miała się już nigdy nie zagoić. Na zawsze miało pozostać puste miejsce, którego nic i nikt oprócz tęsknoty nie zdoła wypełnić.
Znalazl w szufladzie starą temperówkę do kredek. Wystarczyło, że odkręcił malutką, głupią śrubkę i oto jego oczom ukazało się maleńkie ostrze. Jedna kreska na nadgarstku, po niej druga i trzecia. Siedział na łóżku i patrzył jak krew wolną stróżką wypływała z ran. Trochę bolało, ale to nic w porównaniu z bólem psychicznym, jaki go dręczył. Poczuł chwilowy spokój.  A potem dopadły go wyrzuty sumienia. Dlaczego to zrobił? Znowu pomyślał o George'u. On na pewno by nie chciał, żeby Dream się ciął. Pomyślał  o swoich rodzicach. Pomyślał o tym, jak bardzo oni by cierpieli, gdyby się dowiedzieli. A potem ukarał się za tą myśl. Kolejna kreska i był już spokojniejszy. Złe myśli zniknęły. Schował żyletkę do szuflady w szafce nocnej i położył się. Nie miał siły na nic. Po prostu zasnął.

~ last sunset ~  dnf ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz