Jego najgorszy koszmar stał się rzeczywistością. Teraz nie mógł już nic poradzić. Łzy płynęły mu po policzkach zostawiając mokre smugi na gładkiej skórze, podczas gdy on kroczył za pozostałymi ubrany w czarny garnitur, a w dłoni ściskał bukiet goździków.
Nic już nie miało znaczenia.
Nie wsłuchiwał się w to, co mówił ksiądz. Wspominał. Pamiętał doskonale każdą chwilę z nim spędzoną, każdy centymetr jego roześmianej twarzy. Pamiętał nawet jego głos, mimo, że nie słyszał go od prawie roku.
Gdy po raz ostatni w życiu spoglądał na jego twarz poczuł, że chce umrzeć. Stał nad grobem najlepszego przyjaciela i zastanawiał się, czy popełnić samobójstwo. Po prostu chciał znowu go spotkać. Ból jaki odczuwał był tak silny, że ledwo trzymał się na nogach. A potem? Wrócił do domu i poczuł pustkę. Leżał na łóżku przez cały dzień, a każdy oddech sprawiał mu trudność. Nie mógł wytrzymać. Chciał zapomnieć. Zasnąć i nigdy się nie obudzić, żeby nie musieć więcej cierpieć. Chciał cofnąć czas do dnia, w którym się poznali. Jeszcze raz przeżyć te siedem lat. Wykorzystać czas lepiej. Tyle planów, tyle myśli, którymi podzielił się z przyjacielem, złożonych obietnic, których nie zdążył spełnić. Tyle poświęconego czasu. Czekał tak długo, a teraz wszystko się skończyło. Wszystko straciło sens jak za pstryknięciem palców. Życie nie miało sensu bez niego i Dream zdawał sobie z tego świetnie sprawę. Żywy, a może martwy inaczej, zastanawiał się nad sensem ciągnięcia tego wszystkiego. A co, gdyby po prostu podciął sobie żyły, przedawkował leki, albo wziął linę i powiesił się na którymś z leśnych drzew...
Ale wtedy pomyślał o George'u. Będzie żyć dla niego tak samo, jak dotychczas. Obiecał to sobie, chociaż nie był pewien, czy wytrwa w tym postanowieniu.Zagubił się natłoku własnych myśli. Zbyt wiele głosów w jego głowie przemawiało na raz i nie wiedział, którego ma posłuchać. Zbyt wiele wspomnień i emocji mieszało się ze sobą, wydzierając bolesną ranę w sercu. Ranę, która miała się już nigdy nie zagoić. Na zawsze miało pozostać puste miejsce, którego nic i nikt oprócz tęsknoty nie zdoła wypełnić.
Znalazl w szufladzie starą temperówkę do kredek. Wystarczyło, że odkręcił malutką, głupią śrubkę i oto jego oczom ukazało się maleńkie ostrze. Jedna kreska na nadgarstku, po niej druga i trzecia. Siedział na łóżku i patrzył jak krew wolną stróżką wypływała z ran. Trochę bolało, ale to nic w porównaniu z bólem psychicznym, jaki go dręczył. Poczuł chwilowy spokój. A potem dopadły go wyrzuty sumienia. Dlaczego to zrobił? Znowu pomyślał o George'u. On na pewno by nie chciał, żeby Dream się ciął. Pomyślał o swoich rodzicach. Pomyślał o tym, jak bardzo oni by cierpieli, gdyby się dowiedzieli. A potem ukarał się za tą myśl. Kolejna kreska i był już spokojniejszy. Złe myśli zniknęły. Schował żyletkę do szuflady w szafce nocnej i położył się. Nie miał siły na nic. Po prostu zasnął.
![](https://img.wattpad.com/cover/271718979-288-k409048.jpg)
CZYTASZ
~ last sunset ~ dnf ✓
Fanfiction~Połączyła ich miłość nie wyznana, lecz odwzajemniona~ ★Jako autorka prosiłabym o nie seksualizowanie postaci w tej książce, bo jest ona o dzieciach i uważam, że to trochę nie na miejscu. Dodatkowo nie lubię, gdy seksualizuje się książki, które nie...