[1] Brazilian Party | Neymar

189 5 0
                                    

Odkąd tu jestem.. W samym sercu Brazylii w Rio de Janeiro cały czas zadaje sobie pytanie na jaką cholerę zgodziłam się na ten wyjazd? Przecież to ciągłe +35 stopni Celsjusza, non stop imprezy i pijani ludzie. Dla mojej siostry to wszystko wyglądało i było spełnieniem jej marzeń, lecz nie dla mnie.

-- Dawaj, no ile można Cię prosić? Chociaż raz ze mną zatańcz! - blondynka krzyczała na 1/4 klubu, miała o tyle szczęścia, że nikt z tamtejszych nie znał polskiego.

-- To jest pierwszy i ostatni raz. - odstawiłam kieliszek kolejnego nowego świństwa, które zamieniało mnie w całkowicie inną osobę i ruszyłam w stronę roześmianej Polki.

Początkowo było sztywno, bynajmniej z mojej storny. Nie umiałam się wczuć w rytm bardzo szalonej i gorącej, brazylijskiej muzyki lecz gdy zostałam wciągnięta w jakieś tańczące kółeczko sprawa zmieniła się o 180 stopni.

-- Kamila! Cholera gdzie jesteś? - mimo dobrej zabawy i dudniącego we mnie alkoholu martwiłam się o siostrę, która najwyraźniej zauważyła, że dobrze się bawię i poszła porozmawiać z jakimś nowo poznanym chłopakiem.

-- Można poprosić Panią do tańca? - podskoczyłam w górę słysząc męski głos za mymi plecami, odwracając się jednak mogłam ujrzeć chłopaka z pięknymi białym zębami, nieziemską urodą i przepięknymi włosami. Mimo swoich postanowień, iż nie będę tańczyła z chłopakami, zgodziłam się.

-- Ładnie wyglądasz. - mruknął podczas tańca do mojego prawego ucha.

-- To samo mogłabym powiedzieć o Tobie. - chłopak uśmiechnął się i pokręcił głową, zmieniając rytm i szybkość tańca.

-- Hej, to nie za szybko czasami? - mruknęłam do niego, gdy zaczęliśmy tańczyć najszybciej na parkiecie.

-- A co nie nadążasz? - po raz kolejny się uśmiechnął, po czym objął mnie delikatnie w talii by po chwili drastycznie mocno przyciągnąć mnie do siebie.

-- Cholera.. Mój kręgosłup... - jęknęłam oparta o jego tors, gdy ten wnikliwe wpatrywał się w osobę za mną.

-- Prawie zabiłeś moją dziewczynę. - to było jedyne zdanie, które zdołałam zrozumieć i sobie przetłumaczyć z ust brazylijczyka. Poczułam jak moje policzki zrobiły się gorące, a ręce mocniej wbiły się w jego ciało. O dziwo nie poczuł tego bo najwyraźniej nie miał zamiaru odpuścić chłopakowi, który tak owo „prawie zabił jego dziewczynę".

One ShotsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz