● Rozdział Pierwszy - Vladimir ❞Smashwave❞ Smith ●

89 10 40
                                    

28 czerwca 2017, Moskwa, Centralny Okręg Federalny, Rosja

— Nie ma to jak rosyjskie klimaty — stwierdził wysoki, niebieskooki brunet patrząc na komunistyczną strukturę starego miasta, jakim była Moskwa. Z pozoru zwykłe, przestarzałe blokowisko skrywało za sobą dużo sekretów, o których wiedzieli tylko mieszkańcy. Niepodbita do tej pory stolica Rosji służyła jako przykład potęgi – zwłaszcza dla państw militarnie słabszych, takich jak chociażby Polska, Litwa czy biedna, porzucona Ukraina.

Przez lata chłopak uczył się o wielu kulturach, znał historię zapomnianych krajów i fascynował się ich technikami wojennymi. Od pierwszych mistrzów wojennych, którymi byli Spartańscy wojownicy, aż po ówczesne wojska rosyjskie Vladimir spisywał wszelkie taktyki, które później wykorzystywał we własnej pracy. Dopóki go nie wyrzucili za "niesubordynację i liczne przewinienia określane jako nieetyczne".

Jednak czym tak naprawdę była potęga świata, gdy on sam posiadał moce Bogów? Nie każdy przecież potrafi strzelać ogniem ze swojej własnej pięści, czy też spalić swoich wrogów tak, by została z nich jedynie kupka popiołu. On po prostu urodził się jako lepszy od innych, jako ten, który ma moc by coś zmienić. Ilekroć o tym myślał na jego twarzy zawsze pojawiał się uśmiech. Był specjalny i nikt mu tego nie zabierze. Może z wyjątkiem innych ćwierćinteligentów z jego szkoły, ale oni też nie są dla niego przeszkodą. Gdyby tylko mógł wyzwałby na pojedynek i samego dyrektora placówki, ale póki co musiał skupić się na tym co działo się tu i teraz.

A tu i teraz odbywała się wędrówka Smitha do sklepu spożywczego. Jako wojskowy musiał pilnować swojej diety i zdrowego trybu życia, by wyglądać na swój "wiek". Pracodawcy nigdy nie kwestionowali dokumentów chłopaka, ponieważ był jednym z niewielu mężczyzn chętnych do służby. Im więcej żołnierzy tym lepiej – takie było założenie wojska. Vladimir był prawdopodobnie jedynym takim przypadkiem, więc równie dobrze ktoś mógł "przymknąć" oko na całą sprawę. Dlatego wyglądając jak maczo w wieku piętnastu lat, a także po zdobyciu dokumentów wątpliwego pochodzenia, przez rok pracował jako żołnierz na froncie.

 Dlatego wyglądając jak maczo w wieku piętnastu lat, a także po zdobyciu dokumentów wątpliwego pochodzenia, przez rok pracował jako żołnierz na froncie

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Sklepy w Moskwie nie wyglądały może tak dobrze, jak w Stanach Zjednoczonych, ale z pewnością zapewniały najpotrzebniejsze produkty. Ceny na rynku również nie pozostawiały wiele do życzenia – marzeniem każdego obcokrajowca było kupić rosyjski alkohol w niskich cenach.

Vladimir szybkim krokiem przemieszczał się między kolejnymi regałami, szukając odpowiednich produktów ze swojej listy. Na pogiętej kartce wypisane były między innymi dwie bułki, jajka, pół litra wódki, czekolada, sok, kilogram ziemniaków oraz ryż. Nie było to dużo rzeczy, ale też nie miał zamiaru głodować tego dnia. Musiał jeszcze zachować trochę pieniędzy na spotkanie ze swoim przyjacielem.

Market powoli wypełniał się ludźmi, a w środku powstawał coraz większy tłok. Dochodziła już godzina szczytu, dlatego większość udawała się na zakupy, by mieć co włożyć do garnka. Jak gdyby wszyscy nie mogli przyjść wcześniej albo później, tylko akurat w momencie, w którym nastolatek chciał zakupić alkohol. Czy tak dużo wymagał od tego wszechświata? Smith szybko zauważył zmieniającą się ilość ludzi i biorąc do ręki ostatnią butelkę taniej wódki ruszył stabilnym krokiem w stronę kasy.

Secrets Of ConcordiaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz