Rozdział 34

404 32 5
                                    

 Nino

 Alix wróciła przed północą. W dłoni trzymała szpilki, narzekając na obolałe stopy. Szminka dawno jej się starła, prawdopodobnie od jedzenia, bo chłopak nawet nie chciał myśleć, że mogła się z tym facetem całować. Włosy potargały od nocnego wiatru. 

-Nino, nie uwierzysz. - Powiedziała rozbawiona, wchodząc do pomieszczenia i odrzucając buty gdzieś na bok. - Mylene ma mnie za lesbijkę. - Zaśmiała się. - Dziewczyna była bardzo miła i świetnie spędziłam czas, ale... to nadal dziewczyna. Ja chce penis!

- Czyli kolacja nieudana?- Zapytał, a dziewczyna wzdrygnęła ramionami. 

- Póki mnie nie pocałowała w nadmiarze odwagi, było serio fajnie.- Stwierdziła. Chłopak skrzywił się. Z jednej strony czul się pocieszony, że żaden facet jej nie dotykał, ale z drugiej strony... Jakaś laska ją pocałowała.  - Mimo wszystko bardziej gustuje w facetach.

- A gdybym to ja cię pocałował?- Zapytał. Jego słuchawki leżały wyłączone na biurku dziewczyny wraz z wibrującym telefonem. Alix cofnęła się pól kroku zaskoczona. 

-Piłeś? - Zapytała, patrząc na wyświetlacz, na którym zobaczyła zdjęcie Alyi, która akurat do niego dzwoniła.

- Pół piwa, rano. - Stwierdził.- Na kaca.

- Mój sposób. - Szepnęła z uśmiechem. Jak tylko jego była przestała dzwonić na tapecie w telefonie chłopaka pokazało się ich wspólne zdjęcie. 

- No wiec?- Zapytał, podchodząc do niej, przyszpilając do ściany. Oparł dłonie po obu stronach jej głowy na ścianie. - A gdybym to ja cię pocałował?

- Ja... ten...- Pierwszy raz zabrakło jej słów. Już raz miała taką sytuację, ale teraz stał przed nią zupełnie inny Nino. Ogolony, trzeźwy, pewny siebie. Pochylił się i złączył ich usta, wprawiając dziewczynę w zdumienie. Objęła go w pasie jedną ręką, a drugą położyła na karku, natychmiastowo odpowiadając na pieszczotę. Nino wplótł dłoń w kosmyki dziewczyny, zbliżając się do ściany. - Nagły akt odwagi? - Zapytała, gdy się odsunął.

- Nazywaj to jak chcesz. - Odpowiedział jej, łapiąc ją w pasie i podnosząc, aby mogła objąć go nogami w biodrach. Zaczął cofać się do tyłu, nie odrywając swoich ust od niej, aż upadli na lóżko. Nadal nie wiedział co zrobić z dłoń. Przesuwał je z bark dziewczyny, na jej talię, bawił się jej włosami, czy tez głaskał po policzku.

Alya

Westchnęła cicho, odrzucając telefon na lóżko. Rano spróbowała jeszcze raz zadzwonić, ale znów nie odebrał. Alya spojrzała na siebie w lustrze, ale jej podkrążone oczy tylko wskazywały na całą przepłakaną noc. Kiedy wczoraj rano Juleka z nią zerwała, nie potrafiła opanować płaczu. A dlaczego to wszystko, bo Rose się z nią przespała. Śmiechu warte. Złapała szklany wazon i rzuciła w komodę. 

- Kocha mnie, tak? Dziwka.- Warknęła. - Jebana i stuknięta dziwka. - Załkała. Chciałam tylko zobaczyć Nino. Tylko on sprawiał, że czułam się spokojna. Pomyślała z żalem. Potem naszła ją myśl o tym co straciła. O swym związku, o oświadczynach. O tym jaka idiotką była. Po dwóch miesiącach po zerwaniu raczej już nie ma szans. Walnęła głową o szklany stolik, załamując się nad swoja głupotą.  - To jeszcze nie dno. Mam przyjaciółki. A na razie. Pójdę na zakupy. 

Po ubraniu się i pomalowaniu, wyszła do najbliższej galerii handlowej i zaczęła szukać jakiś ciekawych ubrań. Zagapiona w wieszaki swetrów, uderzyła w czyiś wielki tors. Przeklęła głośno.

- Wybacz. - Powiedział chłopak, a mulatka uniosła wzrok. - Szukam prezentu dla żony.

- Oh, może pomogę, w końcu to ja na ciebie wpadłam. - Powiedziała z uśmiechem. - Jaka jest?

- Zdzirowata sucz, z zapędami do blondynów. - Uśmiechnął się, a mulatka zmarszczyła brwi i otworzyła usta w niemym szoku. - Ma włoskie korzenie, jeśli chodzi ci o wygląd.

- To może biały, wełniany? - Zasugerowała, podając mu ubranie. Spojrzał na nie i podziękował, po czym ruszył ku kasie. Przez myśl jej przeszło, że nie ma aż tak źle jak ten blondyn, bo gdy tylko ten chłopak się do niego dobierze. Nie chciałaby typa spotkać w ciemnej uliczce.

Chloe

- Jeśli zamieszkamy razem, to wypada się pozbyć Zoe z mieszkania. - Uznała Chloe, wchodząc do pokoju jej siostry. - Ani nie dokłada się do czynszu, nie płaci za zakupy, ani rachunki. Kupuje sobie tylko nowe ciuchy. 

- Nie martw się, ten pokój to dużo możliwości. - Stwierdził chłopak, obejmując ją. - Moglibyśmy tu zrobić moja pracownię. Malowałbym różne obrazy.

- Różne? - Zapytała. - Takie jak krajobrazy?

- Bez problemu. - Stwierdził.

- A martwa naturę? - Odwróciła się w jego stronę, kładąc mu ręce na torsie. 

- Z zamkniętymi oczyma. - Odpowiedział, przełykając ślinę.

- A Akty? - Uniosła brwi, złączając dłonie na jego karku.

- Nawet w tej chwili. - Złączył ich usta, opadając na poduszki. Zaczął rozbierać swoją dziewczynę, zrzucając ubrania gdzie się dało, uprzednio wyjmując prezerwatywę z portfela.

(+18 Znowu xDDDDDD, co za książka, matko, demoralizująca...)

Z przyjemnością drażnił jej łechtaczkę, widząc jak jej przyjemnie, jednocześnie całując po szyi, żuchwie czy ustach. Szeptał jej słodkie słowa i zapewniał o swojej miłości. Wszedł w nią dwoma palcami, rozszerzając. Po czym wszedł w nią zdecydowanie i pewnie, chociaż był to ich pierwszy wspólny raz. Rudowłosy działał instynktownie z każdym kolejnym krokiem. Łagodnie i czule całował jej lewa pierś, wolną ręką bawiąc się jej prawym sutkiem. Jednocześnie posuwał ją delikatnie i powoli, doprowadzając Chloe do szaleństwa. 

- Nath... -Jęknęła. - Proszę, przestań być złośliwy.

- Teraz nie Kunegunda?- Zapytał, wychodząc z niej, przekręcając ją i wchodząc w nią od tyłu. Dziewczyna zasapała, mocno wbijając paznokcie w materac. Chłopak wplątał palce w jej kosmyki i pociągnął. 

- Przepraszam za to. - Wysapała. - To było przecież dawno. I był żart.- Dodała. Nagle usłyszeli za sobą krzyk i oboje jak na zawołanie się odsunęli.

(No i tyle xDD  - Jednocześnie chciałabym dodać, że moje postacie zazwyczaj używają prezerwatyw, nawet jak nie jest to wspomniane. Luka jest odpowiedzialnym człowiekiem, tak jak Nath i cała reszta. Tylko Adrien jest gamoniem, ale nie można go za to winić, gdy reszta stała w kolejce po rozum, on stał w kolejce po ładną buzię. Pamiętajcie, prezerwatywy są ważne i trzeba ich używać. Nie tylko chronią przed niechcianą ciążą, ale tez przed różną maścią chorobami - czego już nie robią tabletki czy inne środki antykoncepcyjne. Julia  -  Uczy i Bawi)

- To kurwa mój pokój!-Krzyknęła Zoe. Zasłaniając sobie oczy, aby nie patrzeć na nagą siostrę. Oboje zerwali się, szukając swoich ubrań. Spojrzeli na siebie.

- No właśnie, nie do końca. - Odezwała się Chloe. - Bo widzisz, to moje mieszkanie, od dwóch miesięcy jesteś na moim utrzymaniu. - Dodała, zapinając koszule na resztki guzików. 

- Czy ty mnie... Wyganiasz? - Zapytała z niedowierzaniem Zoe. Chloe uśmiechnęła się przepraszająco, podczas gdy chłopak unikał spojrzenia jak tylko się dało. Jęknęła z niedowierzania.

- Chciałabym zamieszkać z Nathem. - Powiedziała. - On by mi się dopłacał do czynszu, a dodatkowo jesteśmy w związku. 

- Nie wierze, a jak to w ogóle się stało? - Zapytała, pokazując dłonią na łóżko.

- Ah, dyskutowaliśmy, co mogłoby tu być. - Zaczął, ale dziewczyna przerwała mu, zasłaniając uszy.

- Nie chce słuchać o żadnych pokojach zabaw!

Irracjonalna znajomość (Miraculous) - ZawieszonaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz