Rozdział 17

579 36 69
                                    

- Jeszcze jedno kółeczko! - usłyszałem donośny głos trenera, stojącego obok siatki

- A czy to nie będzie siódme...? - zapytał kapitan. Nawet on miał dość karnego biegania.

- Trzeba się upewnić, że odpowiednio odpokutujecie swoje błędy. Musimy mieć pewność, że nie zwalicie meczu jak ostatnio. Nawet towarzyskiego. Im więcej będziecie narzekać, tym więcej kółek będziecie robić - powiedział stanowczo mężczyzna zakładając ręce na klatce piersiowej

Na tą wiadomość, cała obecna drużyna wydała z siebie dźwięk zmęczenia mentalnego i fizycznego. Wśród nich byłem też ja, wydający chyba najgłośniejszy z tych dźwięków. Moja chęć wrócenia do domu była tak upierdliwa, że miałem ochotę wyślizgnąć się przez okno, zapewne reszta też miała takie myśli.

Chwilę później, wszyscy dowlekli się do końca treningu, po którym miałem wrażenie, że nie będę w stanie dojść do domu. Chyba wezmę taksówkę...

- Yamaguchi! - zawołał nasz as - Masz chwilę, żeby pogadać?

- Huh..? - zdziwiłem się nieco, bo rzadko się zdarzało, żeby chciał rozmawiać z kimś na osobności - W porządku, masz pomysł gdzie?

- Jeśli dasz radę, to zajdźmy do kawiarni obok sklepu Shimady-san o siedemnastej - powiedział szybko, po czym pożegnał się i pobiegł do szatni.

Zastanawiałem się o co mogło mu chodzić, ale jednak nie przykuwałem do tego zbytniej uwagi. Postanowiłem również się przebrać, co zajęło mi jakieś dziesięć minut. Tsukki ledwie stojąc, czekał już na mnie na dole schodów.

- Dzisiaj nie zapomniałem portfela, więc bierzemy taksówkę. - powiedział tonem, jakby zaplanował to już dawno.

- Wiesz, że miałem ci to proponować, bo sam wziąłem dzisiaj portfel? - zaśmiałem się

- Dzisiaj też mam cię uczyć, czy dasz radę się sam przygotować na matmę? - zapytał wyjmując telefon, a następnie wybierając numer 

- Wybacz, dzisiaj nie dam rady, chyba że jakoś o dwudziestej, bo mam coś do załatwienia - odpowiedziałem - ale będę dawać znać jakby udało mi się wcześniej wyjść

- Mam nadzieję, że mnie nie zdradzasz - uśmiechnął się, po czym przyłożył telefon do ucha, a mnie oblał rumieniec na twarzy. Dalej nie umiałem sobie uświadomić, że ze sobą jesteśmy i to wszystko dzieje się na prawdę...

~Magic Time Skip~

- O dzięki, że ci się udało - przywitał się trzecioklasista, gdy podszedłem do stolika, przy którym na mnie czekał - Wybierz sobie coś do picia, trochę tu pogadamy

- W porządku... - opowiedziałem niepewny, co się za chwilę stanie, jednak zamówiłem Frappe, a następnie zamieniłem się w słuch

- Więc... Trochę głupio się czuję, mówiąc o tym, ale chodzi o Daichi'ego i Sugę... - powiedział trochę cichszym głosem

- Huh? Coś się z nimi dzieje? - moje zdziwienia wydawały się nie mieć końca, podczas tego jednego dnia

- To może z innej strony... Zauważyłem, że ty i Tsukishima macie jakąś bliższą relację niż wcześniej, prawda? - no i w tym momencie, po raz kolejny dzisiaj moje policzki oblały się soczystym pąsem

- P-powiedzmy - odpowiedziałem chcąc szybko przejść do rzeczy, zauważając, że nasze zamówione napoje właśnie powędrowały na nasz stolik

- Tak więc pomyślałem, że jako osoba związana z kimś uczuciami, mógłbyś mi pomóc w ogarnięciu naszych kapitanów

- Obstawiam, że poprosiłeś mnie, bo Tsukki nie chciałby się wtrącać, Hinata zaraz by wygadał, a Kageyama wypiłby stąd całe mleko i nic byś nie załatwił - zaśmiałem się - Więc o co z nimi chodzi?

- W dziesiątkę - uśmiechnął się biorąc mały łyk zamówionej kawy - Chodzi o to, że męczy mnie już wysłuchiwanie obu storn, jak to siebie bardzo lubią, ale boją się to powiedzieć - dokończył lekko wzdychając

- Czyli tak to wygląda... - Tsukki wisi mi pięćset jenów... - Jest jeszcze opcja, żeby wywołać okazję. Zaprosić obu w jedno miejsce, tylko około dwóch lub trzech minut odstępu, byś mógł z jednym z nich porozmawiać w taki sposób, żeby powiedział, że lubi drugiego, gdy ten będzie gdzieś z tyłu - powiedziałem mieszając słomką w napoju - Niestety to tylko typowo mangowa akcja..

- Wiesz, że to się może udać? - Sam nie wierzyłem, że ten pomysł mu się spodoba, ale chyba wypaliło

Gadaliśmy jeszcze chwilę na temat szczegółów całego planu, zamawiając jeszcze po kawałku ciasta. Chyba jeszcze nigdy nie miałem okazji porozmawiać z nim tak długo i jeszcze na tyle tematów.

- Chyba będę się już zmywał, bo ucieknie mi pociąg - powiedział spoglądając na zegarek

Rzeczywiście była już prawie dziewiętnasta trzydzieści, co znaczyło czas kolacji. Pożegnaliśmy się szybko, a następnie chłopak wyszedł pierwszy. Ja postanowiłem zostać jeszcze kilka chwil, by nie musieć stać na przystanku, czekając na autobus, który miałem za piętnaście minut. 

Po upływie około sześciu, może siedmiu minut, uznałem, że już czas się zbierać, a gdy wstałem, odwracając się ujrzałem...

- T-Tsukki?!

----------------------------------------------

Cześć, hej :D

Wybaczcie za brak rozdziałów, ale moja wena zrobiła sobie chyba urlop

Ale już wróciła!

Mam już plan jak to wszystko się skończy, więc do końca następnego tygodnia, możecie oczekiwać ostatniego rozdziału tego opka~

A teraz nie zanudzam i do następnego! 

~Iwa-chan

Stars In Yours Eyes [TsukiYama]Wo Geschichten leben. Entdecke jetzt