Rozdział 1

4.2K 177 21
                                    

- Zayn. Jak myślisz? Reszta zespołu mnie polubi? - on się tylko zaśmiał i dalej patrzył w drogę. Boże jaki on przystojny. Zayn jest mulatem o pięknych piwnych oczach ze złotymi plamkami, włosy jak zawsze swietnie ułożone. Widziałam kiedyś zdjęcia Bethy i na każdym wygląda zarąbiście. Jeszcze to tego skórzana kurtka, koszulka, tatuaże, lekki zarost, ciężkie buty i czarne rurki, a no i nie zapominam o mięśniach. On jest bogiem. Gdy obruciłam głowę w drugą stronę zobaczyłam znak z napisem Londyn. Jesteśmy coraz bliżej celu, a mi coraz bardziej trzęsą się ręce. 

- Nie martw się. Widzisz spotkałem Cię i jesteś naprawdę fajną osobą. Wszystko jest i będzie dobrze. Za chwilę będziemy na miejscu. - jedną rękę trzymał na kierownicy, a drugą głaskał moją w celu uspokojenia moich emocji.

- A Zayn jest jeszcze jedna sprawa.

- No mów.

- Jest gdzieś w pobliżu basen? - s pytałam z nadzieją.

- Jasne.  My mamy więc będziesz mogła korzystać. - taaakkk!!!  Dziś zrobię sobie trening.  Jak ja dawno nie pływałam. Chyba od śmierci Bethy. Na jej myśl od razu chcę mi się płakać.  To ja powinnam umrzeć a nie ona.  Ja nie mam rodziny i jestem sierotą, a ona miała wspaniałe życie.  Derek jej narzeczony byĺ równie wspaniały ale gdy usłyszał o niej niewytrzymał i powiesił się. Pochowano ich razem. No cóż to jest prawdziwa miłość. Z mojego toku myślenia wyrwał mnie Zayn,  który potrząsnął mną i śmiał się na pół okolicy. 

- Choć już.  Zamyśliłaś się tak,  że nawet z chłopakami wnieśliśmy twoje rzeczy. - chwila co?!  ONI MNIE WIDZIELI! Zay podał mi rękę i dzięki niej wysiadłam z auta. Mam straszne zakwasy po ostatnim rozciąganiu. Nie pływałam to z nudów wykonywałam różne ćwiczenia.  Jak na gentelmana przypadło Mulat otworzył mi drzwi wejściowe do domu i wpuścił pierwszą.  Po chwili weszliśmy do salonu,  który był w głębi domu. Była tam grupka osób,  którzy patrzyli na nas z uśmiechem i jakiś chłopak na czele tej grupy trzymał tort. Jest przystojny,   a te Loczki na jego głowie i dołeczki towarzyszące przy śnieżnobiałym uśmiechu dodają mu uroku. Obok niego stał słodki blondyn z szerokim uśmiechem. Jego niebieskie oczy świetnie widać już z kilku metrów,  a te iskierki przyciągają każdego. Jego nie można nazwać przystojnym tylko słodkim. Po drugiej stronie stał chłopak o roztrzepanych brązowych włosach. Oczy są dosłownie jak ocean, piękne i niebezpieczne. Również ma cudowny uśmiech. Zauważyłam również kilka tatuaży na jego ciele, które mi się spodobały. Ten chłopak w loczkach też miał ich trochę. Obok roztrzepańca stał przytojny, a zarazem uroczy szatyn o pięknych brązowych przepełnionych głębią i ... zagubieniem oczach. Na jego rękach widniało również kilka tatuaży ale nie tak jak u Zayna czy innych chłopaków. U blondyna nie widziałam żadnych pewnie jest czysty jak łza. Szatyn miał ułożone włosy do góry założe się, że użył gumy do włosów, bo wyglądają zarąbiście. Ciekawe czy są miękkie w dotyku. Boże o czym ty myślisz Cass!!! - odezwała się moja podświadomość. - Chłopaki to Cassandra. Będzie z nami mieszkać przez pewien okres czasu. - powiedział Zayn.

- Cześć wam. - odezwałam się nieśmiało.

- Hej. Chodźcie. Pewnie jesteście głodni.  Zapraszam wszystkich do kuchni. - powiedział ten w loczkach. Wszyscy usiedliśmy przy wielkim stole w jadalni. No właściwie to ja i trzy dziewczyny. Jedna była przepiękną szatynką o falowanych włosach z piwnymi oczami. Druga miała wiśniowe loki, a ostatnia to PERRIE Z LITTLE MIX!!! No nie wierzę. Zaraz przecież ONE DIRECTION to sławny boys band. Słyszałam kilka ich piosenek i są na serio zarąbiste. Ogólnie to nie znam za bardzo członków ale widziałam kilka zdjęć z plakatów i to w sumie wszystko. Mam nawet jeden. W końcu wszyscy usiedliśmy przy stole.

- Cassandro to Harry - Zay pokazał na chłopaka w loczkach - Louis - oczywiście roztrzepaniec - Niall - uroczy blondyn - i nasz kochany Liam - zaśmiał się. Więc to szatyn ma na imię. - A to jest Eleonor. Dziewczyna Louisa. - Mulat pokazał na szatynkę o falowanych włosach. - Perrie. Moja dziewczyna. - ich dziecko napewno będzie cudne. - A to Danielle dziewczyna Liama. - popatrzyłam na szatyna i zobaczyłam w jego oczach złość.

- Miło mi was poznać. - z dziewczynami uścisnęłam sobie dłoń, a chłopaki wraz z Mulatem zrobili miśka grupowego. Po chwili Harry przyniósł domową pizzę na desce z salami, bekonem, serem, szynką, papryką itp. Wzięłam najmniejszy kawałek i zjadłam.

- Dlaczego nie jesz? Nie smakuje ci?  - spytał Louis.

- Nie jestem za bardzo głodna.

- Choć oprowadzę cię po domu. Też nie jestem głodny. - Liam wstał zauważyłam, że Danielle ciała piorunami w nas. - Na dole jest salon, kuchnia, łazienka, taras, a na górze są pokoje. - weszliśmy na pierwsze piętro i zobaczyłam korytarz w kolorze beżowym i czerwonym. Naprawdę tu jest ładnie. - Louis  na końcu, tam po bokach na końcu Harry i Zayn. Obok Zayna ma Niall, a ty masz naprzeciwko mnie pokój. - otworzył jedne  wielu pomieszczeń i weszliśmy do środka. Pokój po prostu zaatakował na samym wejściu. Urządzony w fiolecie i czerni zdecydowanie pasował do mnie.  Kocham te kolory. Łóżko jest wielkie i dwuosobowe. Szafa jest czarna z białymi elementami tak samo jak biurko, które stoi obok drzwi do łazienki,  a naprzeciw balkonu. Zostawiając Liama w tyle podeszłam i otworzyłam drzwi. Uderzył we mnie świeży powiew wiatru.  Z mojego balkonu miałam świetny widok na pobliski park oraz panoramę Londynu.  Gdy spojrzałam w dół zobaczyłam basen.  O to jest to złego mi właśnie trzeba. Wróciłam z powrotem do pokoju i zamknęłam za sobą szklane drzwi. W pokoju panował porządek oraz żyć w nim mocny zapach wanilii.

- Tu jest cudownie.  - powiedziałam wchodząc do łazienki urządzonej całej w bieli. Można od niej oślepnąć. - Dziękuje. - podeszłam do niego i uściskałam.  Trochę mnie poniosło. Ale on odwzajemnił uścisk i żyłam,  że tak jakby bał się mnie puścić, bo sobie coś zrobię.

- Może obejrzymy jakiś film we dwoje? - "we dwoje " jak to zabrzmiało. Kiwnęłam niepewnie głową. - To pójdępo laptopa. Zaraz wracam. Gdy tylko wyszedł rzuciłam sięna moje nowe łóżko wzdychając. Ale moje życie jest pojebane. Liam wrócił z prędkością światła i podłączył laptopa do wielkiej plazmy wiszącej naprzeciwko mojego łóżka. Po chwili zobaczyłam tytuł filmu.

- "Pięćdziesiąt twarzy Greya "? - s pytałam.

-Tak.  Dopiero ściągnąłem i chciałem to obejrzeć. - szybko podeszłam do mojej walizki i wyciągnęłam pudełko. - Co to?

- Moje zakazane pudełko. - u śmiechnęłam się szelmowko. Powoli otwarłam wieko i rzuciłam w niego snickersem. - Będę mogła potem popływać? - zapytałam spadając obok niego. Przyciągnął mnie bliżej siebie.  Oparłam się o jego tors i praktycznie leżałam na nim jedząc snickersa. Film jest fajny ale nie tak jak książka.  No wiadomo że się różni no ale po prostu jest do bani. Gdy film sieskonczył Li wyłączył go.
- To ja idę popływać. - ruszyłam si3 z miejsca i wyciągnęłam mój ulubiony jednoczęściowy strój. Chłopak wyszedł bez słowa zabierając laptopa,  A ja szybko przebrałam się i związała włosy.  Po drodze wzięłam okulary do pływania i zeszłym na dół cichym krokiem. Słyszałam jakąś rozmowę ale zignorowałam ją i wyszłam do ogrodu. Jest dziesięć stopni Celsjusza a woda ma chyba ze trzydzieści. Na brzegu rozciągnęłam się po czym założyłam okulary i wskoczyłam do wody. Jak zwykle musiałam robić nawroty do różnych styli. Pod koniec przepłynęłam sto metrów motylkowym i podpłynęłam do brzegu.  Muszę odpocząć i to zdecydowanie.  Jestem zmęczona i na bank będę miała jutro zakwasy. Wzięłam ręcznik i weszłam szybko do domu z powodu zimna. Na parterze światła są pogaszone więc pewnie są u siebie. Wróciwszy do swojego pokoju zdjęłam mokre ubrania i założyłam suche ciuchy.  To znaczy moją piżamę czyli krótkie spodenki i mój topik. Rzuciłam si3 tak jak wcześniej na łóżko i przykryłam tylko kołdrą.  Przez większość nocy nie mogłam spać  przez wiatr i deszcz, który pada za oknem. Zasnęłam dopiero koło trzeciej nad ranem modląc się o cudowny sen z NIM.  Ten jego uśmiech i oczy. Agrr...  

----
NO I JAK WAM SIE PODOBA PIERWSZY ROZDZIAŁ??  PROSZĘ O GWIAZKI I KOMENTARZE.

Cute memories /L.P./Where stories live. Discover now