- 7.W tym domu się nie przeklina -

205 24 6
                                    

Dzień jak co dzień, nic szczególnego w rodzinie Nanjo.  Wydawało się, że wszystko było w normie, jednak coś zawsze musi się spierdolić, ale o tym później. 

Langa siedział spokojnie w salonie odrabiając zadanie domowe z przedszkola. W tym samym czasie Kojiro w kuchni próbował nakarmić małego Miyę. 

Jego najmłodszy syn siedział w różowych kocich śpioszkach, które kupił mu Kaoru. Patrzył się dużymi oczkami na ojca jak na debila. Zielono-włosy desperacko próbował odgadnąć czemu Miya nie chce jeść. Przeszukał już wszystkie portale dla matek i dzieci, ale nadal nic.

- A może mu nie smakuje? - zapytał się Reki stojąc obok nogi ojca.

- Mhm... - mruknął lekko zawiedziony Kojiro. Czy on naprawdę tak źle gotuje, że własne dzieci muszą mu to mówić?

Po chwili do kuchni wszedł Langa z rysunkiem. Poszedł do brokuła i pokazał mu swoje arcydzieło.

- Podoba Ci się, tato? 

- Oczywiście, jest prześliczne. - powiedział i przypiął kartkę za pomocą magnesów. - 'Mamie' na pewno się spodoba. 

- A co będzie na obiad? - zapytał niebiesko-włosy chłopczyk.

- Warzywka, czyli coś zdrowego. - zaśmiał się wrednie Kojiro podczas kiedy jego dzieci nadymały policzki ze złości.

- Ale my nie chcemy! - odpowiedziały mu chórem dzieci.

- Trudno. Ja o tym decyduję. A teraz idźcie się pobawić czy coś. - mruknął obojętnie i wrócił do prób nakarmienia Miya'i.

---

- Ne...! Ne! - powtarzał w kółka mały catboy kiedy ojciec podsuwał mu łyżkę pod buzię.

- No ale musisz coś zjeść! 

Zachowanie dziecka zaczęło go powoli denerwować, miał już ochotę się poddać. Szczytem wszystkiego było to, kiedy Miya wykopał mu łyżeczkę z rąk. Rozzłoszczony stary walnął pięścią o stół.

- Puttana! - krzyknął ze złości. Na jego nieszczęście Miya uwielbiał powtarzać nowe słowa.

- Puttana! - powtórzył wesoło jego synek nie znając znaczenia włoskiego słowa, a raczej przekleństwa.

- Nie nie nie! - zielono-włosy mężczyzna zaczął panikować. - Kaoru mnie zabije!

Szybko wstał z krzesła i pobiegł po książkę dla dzieci, zostawiając synka w krzesełku dla dzieci. Wrócił po chwili z jego ulubioną bajką o kotach.

- Patrz! Kotek. K-o-t-e-k. - jakoś próbował zachęcić syna do powiedzenia innego wyrazu.

- Puttana! Puttana! - powtarzał cały czas uradowany nowym słowem Miya.

- W tym domu się nie przeklina. - powiedział Kaoru wchodząc do kuchni z Sho. Biedny Kojiro, znowu będzie spał na kanapie przez kilka dni.

- Puttana! - powtórzyła córka.

- No pięknie, Kojiro. Teraz będziesz musiał ich tego oduczyć.

- Pomóc ci rozpakować zakupy? - zapytał brokuł z niewinnym uśmiechem próbując zmienić temat rozmowy.

- Pomóc ci rozpakować zakupy? - zapytał brokuł z niewinnym uśmiechem próbując zmienić temat rozmowy

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.



// 'Puttana' to po włosku 'kurwa'

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Aug 18, 2022 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

Rodzicielstwo jest trudne / Przygody w rodzinie Kojiro&KaoruWhere stories live. Discover now