Rozdział Trzeci

314 14 2
                                    

Na dole sala była już wystrojona przed kanapami stały stoły zastawione moimi wypiekami i oczywiście skrętami i różnego rodzaju alkoholami w większości była to wódka i whisky ale było też kilka butelek mojego ulubionego wina. Specjalnie przygotowane dla mnie. 

Już widziałam, że butelka poszła w ruch i wypili z 2 lub 3 kolejki. Ja szybko ich dogoniłam, Krystian aż nadto. Gadaliśmy, śmialiśmy się popalając skręty i zwykłe fajki. Co chwilę czułam na sobie czyjś wzrok lecz nie przejmowałam się za bardzo bo wypity przez ten czas alkohol rozluźnił mnie dostatecznie bym zapomniała co to znaczy przejmowanie się .

Była już 23 albo i może 1 kto by się tam tym przejmował. zabawa trwa w najlepsze. Przez większy czas śpiewaliśmy tańczyliśmy oraz rozmawialiśmy lecz już nam się to znudziło więc postanowiliśmy zagrać w pijackie karty pytań. Usiedliśmy na podłodze z przygotowaniami kieliszkami i butelkami. Przy okazji siadania kilka z nich się potłukło jednak to by się tym przejmował. Wyjęli i "potasowali" karty. 

Pytania szło gładko, nikt tu się nie wstydził mówić o swoich doświadczeniach seksualnych wręcz mieliśmy okazję trochę posłuchać wszystkie możliwe sposoby dojścia partnerki. Ja również opowiadałam i uświadamiałam jak kobiety dobrze potrafią udać orgazm. Niektórzy się dziwili jak to możliwe ale nich im tam będzie. 

Ta gra była jedną ze śmieszniejszych ale skończyło się tak, że 3 osoby zgonowały w kontach pokoju. Widziałam, że Krystian był blisko zezgonowania, więc postanowiłam odprowadzić do łazienki. 

- Krystiiiiaaan - ledwo co dałam radę to powiedzieć bo sam byłam mocno pijana. - Chodzzz do łaazienki. - Może i to brzmiało dwu znacznie lecz kompletnie mój mózg już delikatnie nie pracował.

- Al.. co... - nie dał rady nic powiedzie bo spadł z kanapy na co wybuchłam głośną salwą śmiechu. Zaraz potem spróbowałam go podnieś a on mi w tym pomagał na ile był w stanie. Zaprowadziłam go do tej łazienki i od razu wręcz rzucił się do muszli i zaczął zwracąć wszystko co miał w sobie. A ja złapałam go za włosy by ich sobie nie wybrudził. Zaczęłam je przeczesywać z myślą by poczuł się odrobinę lepiej. Gdy wreszcie przestał zwracać alkohol i normalnie usiadł wyglądał jakby był martwy. Usiadłam za nim i zaczęłam pleść mu warkocze. Nie wiem dlaczego ale coś mnie na to wzięło. - Dziękuje ci bardzo -powiedział już to w miarę normalnie, najwyraźniej wytrzeźwiał w te 2 minuty delikatnie.

- Nie ma za coo, tyy byś chybaa zrobił to saamo. - powiedziałam i delikatnie plątał mi się język. - Czyli na następnej impreesie to ty będziesz siee mnąą zajmoował. 

- Chodźmy na dach, może jak się przewietrzysz to wyparuje z ciebie. - powiedział i pomógł mi wstać, omijając "trupy" już zasypiające wyszliśmy na korytarz a ja wpadłam na genialny pomysł

- Kto pierwszy na drabinie!! - wykrzyknęłam i popędziłam ile sił w nogach. Jednak kątem oka widziałam, że chłopak był tuż za mną a ja zaczęłam się głośno śmiać a on również. Wyprzedził mnie i po kilku sekundach już był przy drabinie i wchodził do góry. Ja zaraz za nim. Stanęłam już na prostej powierzchni delikatnie zdyszana. - Kurwa wygrałeś. - Wysapałam ledwo - Szybki jesteś - zaśmiliśmy się oboje 

- Chcesz fajke? - wyciągnął paczkę malboro czerwonych

- Jeszcze się pytasz? Oczywiście kurwa - podał mi paczkę - Na przyszłość zacznij palić lepsze fajki

- Dobra zanotuje to sobie. - Powiedział a ja położyłam się płasko na ziemi. Rozłożyłam się rękami na boki i poczułam że coś wbiło mi się w dłoń jednak się nie przejęłam tym. Krystian usiadł przy mnie i tak w cichy paliliśmy. Gdy nagle podniosłam rękę i poczułam spływającą z niej ciecz. usiadłam i na nią spojrzałam. Była cała we krwi. 

- kurwa mać - powiedziałam 

- Co się stało? - spojrzał na mnie i zobaczył tą dłoń - Ja pierdole, idziemy to przemyć cokolwiek. 

Nie protestowałam i zeszliśmy do najbliższej łazienki w której akurat była apteczka. Usiadłam na blacie koło umywalki a Krystian zaczął mi to przemywać i opatrywać. Robił to bardzo delikatnie. Najpierw obmył ją wodą z krwi a potem samą ranę wodą utlenioną lub innym specyfikiem do odkażania. Robił to tak delikatnie, że jedyne co poczułam to było szczypanie od tego specyfiku. Obwiązał mi ją jeszcze bandażem z gazą i poukładał rzeczy których użył na swoje miejsce. Ja w tym czasie zeszłam z blatu.

- Dziękuje ci bardzo ale teraz chyba będę się zbierać do domu. - powiedziałam gdy wychodziliśmy z pomieszczenia. 

- Odprowadzę cię. - od razu zadeklarował a ja nie protestowałam bo szczerze bałam się chodzić po tych ulicach sama w nocy. 

Droga zajęła nam dosyć mało czasu. Rozmawialiśy o wszystkim a zarazem niczym przez co droga wydała nam się jeszcze krótsza. Staliśmy właśnie przed wejściem do mojej klatki i nikt z nas nie wiedział co zrobić. Gdy nagle głos zabrał Krystian.

- Mógłbym poprosić o twój numer? 

- No oczywiście - Podałam mu numer - W takim razie do zobaczenia w robocie - powiedziałam miło się uśmiechając - A i napisz jak będziesz już w domu. - skończyłam i go przytuliłam - Papa

Weszłam do klatki a Krystian patrzył aż zniknę na klatce schodowej. Weszłam do mieszkanie już nie czując w swoim organiźmie alkoholu. Zapaliłam światła i poszłam do łazienki się w miarę ogarnąć, przebrałam się w piżamę i poszłam zrobić sobie kakao i robiąc ją dostałam sms-a od najprawdopodobniej Krystiana gdy siedziałam już w salonie włączyłam telewizor i złapałam za telefon. W wiadomościach zobaczyłam dwie wiadomości. 

Nieznany numer: Jestem już w domu 

Nieznany numer: (wysłano zdjęcie) 

Wysłał zdjęcie siebie leżącego w łóżku bez koszulki z ręką ułożoną w kciuka w górę. postanowiłam wysłać również zdjęcie. Wraz z kubkiem. 

Agata: Cieszę się, że nic się nie stało. 

Agata: Miłej nocy 

Krystian: Dobranoc, miłych snów.

Zrobiło mi się miło na widok tej wiadomości. Dopiłam napój z uśmiechem na ustach i zasnęłam przy telewizorze również z tym szczerym uśmiechem. Chyba znalazłam nowego przyjaciela.

Tej nocy śniło mi się to co opowiadałam Krystianowi. Dokładnie czułam jego dotyk na sobie i jak moja krew przelewała się dla jego chorej przyjemności. Czułam jak nóż kuchenny sunie po całym moim ciele zostawiając krwawy ślad. Ten ślad będzie mnie prześladować już do końca moich dni i już nikt na mnie nie spojrzy jak na atrakcyjną kobietę. 



Nauczyłem się kochaćWhere stories live. Discover now