III

416 36 6
                                    

-Oj chłopakii- westchnęła i zaczęła jeść swoją kanapkę.

-kilka godzin później pojechała do siebie, a my siedzieliśmy w pokoju--Co robimy?- zapytał Scorpius.

-Znowu to samo pytanie- wywróciłem oczami.

-Nie moja wina, że mi się ciągle nudzi- pocałowałem go.

-No i widzisz, coś wymyśliłeś- w momencie, gdy się całowaliśmy do pokoju wszedł James, stanął jak słup, nie widzieliśmy go- O kur wy tak na serio?- szybko oderwaliśmy się od siebie- Chyba musimy pogadać- wyszedł.

-Jeszcze tego brakowało, poczekaj chwilę- poszedłem do jego pokoju.

-Od kiedy jesteście razem- miał taki wzrok jakby za chwilę miał mnie zabić.

-To nie tak jak myślisz- w moim głosie słychać było strach.

-Rodziców możesz okłamywać, ale mnie nie okłamiesz.

-Ale my nie...

-Pytam od kiedy jesteście razem- przerwał mi.

-Nie jesteśmy razem- powiedziałem szybko.

-Gadaj do cholery!- krzyknął.

-Od roku, może krócej- czułem jakby za chwilę miałby mi coś zrobić.

-Nie no super, po prostu super.

-Proszę nie mów nikomu.

-I co jeszcze.

-Błagam.

-W takim razie kiedy masz zamiar powiedzieć reszcie?!

-Nie krzycz.

-Jak mam nie krzyczeć?!

-Zaraz ktoś przyjdzie.

- Kiedy masz zamiar im powiedzieć?!- w tej chwili do pokoju wtargnęła Ginny- Dlaczego tak krzyczycie?- Bo Albus...- spojrzał na mnie, cały się trząsłem i miałem ochotę zapaść się pod ziemię- Co Albus.

-Bo Albus chciał pożyczyć ode mnie pieniądze- powiedział na jednym wdechu.

-To nie było można przyjść do mnie?

-No niby tak- ulżyło mi.

- I czy to jest powód do krzyków?- nie odpowiedzieliśmy- po co Ci pieniądze?

-Eeeee chciałem iść do kina- Do kina?- zdziwiła się- Yy tak- następnym razem przyjdź do mnie-wyszła.

-Dzięki, że nie powiedziałeś.

-Yhm, więc kiedy im powiesz?

-Jeszcze nie wiem- tym razem do pokoju weszła Lily- O czym gadacie?- zapytała- Niech Cię to nie interesuje- James zawsze był dla niej chamski, dlatego rzadko rozmawiali- Mówiłam do Albusa- uśmiechnęła się wrednie- Nie ważne- odparłem- Na pewno?- Na pewno- Skoro tak mówisz- wytknęła język w stronę Jamesa i wyszła- Głupia, jak ja jej nie na widzę- rzucił się na łóżko- To ja już może pójdę- kierowałem się do wyjścia- Idź idź do swojego chłopaczka- zaśmiał się- Oh, daj spokój- zaśmiałem się lekko i wróciłem do pokoju- Wkurzył się mocno?- zapytał Scorpius, gdy ledwo wszedłem do pokoju- Czy ja wiem- usiadłem obok niego, czytał książkę- Co czytasz?- zapytałem z zaciekawieniem- Sam nie wiem.

-Nie wiesz co czytasz?- weszła Lily i przytuliła się do mnie.

-A ty co- pociągnęła nosem.

-Płaczesz?- w odpowiedzi uzyskałem tylko ciche ''nie''.

-Co się stało?

-James- Co zrobił- przejąłem się lekko.

- Nakrzyczał na mnie - Lily była najmłodsza z całej naszej trójki.

-Ojejku straszne.

-Zamknij się- rozpłakała się mocniej- No już cicho- zacząłem głaskać ją po włosach- Mogę spać z tobą?-Oj nie nie- Dlaczego- pociągnęła nosem- Bo śpię ze Scorpiusem- A co to twój chłopak?

-Co? Nie- spojrzałem na niego.

-Czyli nie musisz z nim spać.

-Muszę.

-W takim razie śpię z wami.

-Nie śpisz, idź już.

-Czyli ty też mnie wyganiasz, fajni z was bracia- wytarła łzy i wyszła.

-Może nich śpi z nami.

-Żartujesz? Chcesz spać z moją siostrą?

-A co w tym złego.

-Nic wcalee.

-To tylko jedna noc- wstał i wyszedł.

-Lily! Zaczekaj!- odwróciła się do niego na pięcie.

-Scorpius, naprawdę bardzo się spieszę- skłamała.

-Nie spieszysz się- chwycił ją za rękę i pociągnął do pokoju.

-I po co ją przyprowadziłeś?- zapytałem wkurzony.

-J-ja chyba jednak chcę spać u siebie- wyszła.

-I dobrze, my dzisiaj wychodzimy- Scorpius spojrzał na mnie pytającym wzrokiem- Nie gap się tak.

-Gdzie wychodzimy?

-Niespodzianka. 

*********************************** 

581 słów 

𝓢𝓽𝔀𝓸𝓻𝔃𝓮𝓷𝓲 𝓭𝓵𝓪 𝓼𝓲𝓮𝓫𝓲𝓮 || 𝐒𝐜𝐨𝐫𝐛𝐮𝐬Where stories live. Discover now