•10•

99 12 1
                                    


~ Lucas Pov~

Kiedy wróciliśmy do domu zapadła cisza, szczerze przyznam się, że nie interesowało mnie to. Najważniejsze, że y/n była z nami.
- Zaniosę y/n do jej pokoju. - powiedziałem do reszty.
- A ja zrobię nam kolację. - odparł Haechan, a reszta jedynie kiwnęła na znak, że zrozumieli. Byłem już pod drzwiami pokoju e/c okiej, kiedy ona wtuliła się w moją klatkę piersiową. Uśmiechnąłem się. Powoli zaczęłem otwierać drzwi by nie upuścić dziewczyny. Gdy byłem już w jej pokoju położyłem ją na łóżku i przykryłem kołdrą.
- Martwiłem się o ciebie.. - szepnąłem i przeczesałem ręka jej h/c włosy. Były takie miękkie.  Po chwili wyszedłem z pokoju dziewczyny i poszedłem na dół.
- Wychodzę. - rzuciłem szybko do chłopaków zanim zamknąłem za sobą drzwi.

~ Rano & y/n Pov ~

Obudziłam się na miękkim łóżku w... moim pokoju. Spojrzałam na swoje obolałe nadgarstki, na których były siwe ślady po linach.
- Czyli to nie był sen.. - powiedziałam sama do siebie. I w tym samym momencie ktoś zapukał do drzwi.
- Proszę. - odpowiedziałam, a w pokoju pojawił się Mark.
- Dobrze spałaś?
- Na pewno lepeij niż zeszłej nocy. Wiesz gdzie jest Lucas? - spytałam.
- Nie... Wczoraj na wieczór powiedział, że wychodzi I tyle go widzieliśmy.
- Dobrze, dziękuję - Mark wstał z łóżka, a kiedy już otwierał drzwi odwrócił się w moją stronę i zapytał. - Mogłabyś za chwilę zejść na dół i pomóc nam przy robieniu śniadania? - uśmiechnęłam się do niego i kiwnęłam na znak, że zrozumiałam, a chłopak wyszedł z pokoju. Podeszłam do szafy by wyciągnąć s niej czarną bluzkę i szare dresy.
- Ciekawe gdzie jest i co robi Lucas... - powiedziałam sama do siebie i zaczęłam się przebierać.

~ Lucas Pov ~

Nie ma to jak wracać do domu o 19 wieczorem po całym dniu spędzonym w samochodzie zdala od chłopaków.
- Szkoda, że nie ma tu y/n. - powiedziałem sam do siebie, a w kieszeni mojej skórzanej kurtki za wibrował telefon.
- Lucas, w czym m-
- y/n pytała się o ciebie. Gdzie jesteś? - przerwał mi Mark.
- Zaraz będę. - i się rozłączyłem. Uśmiechnąłem się na myśl o ostatnich wspomnieniach z dziewczyną. Rzuciłem peta na asfalt i zgasiłem go butem. Wsiadając do samochodu schowałem telefon do kieszeni kurtki, kiedy przyszła mi wiadomość od Marka. Było to zdjęcie y/n i Haechana, którzy przygotowywali coś w kuchni. Na widok e/c okiej na mojej twarzy znów pojawił się uśmiech.
- Nie mam zamiaru spóźnić się na kolację. - mruknęłem do siebie i pojechałem w stronę domu.

~ Time Skip ~

Kiedy przyjechałem do domu było bardzo cicho. W salonie i w kuchni nie zastałem nikogo.
- Niezły żart Mark. - podszedłem do szafek i wyjąłem pierwszą lepsza szklankę po czym nalałem do niej wody. Postanowiłem pójść do swojego pokoju. Będąc na schodach napisałem do Marka.

"Gdzie jesteście?"

I schowałem telefon do kieszeni spodni i upiłem łyk wody. Mój pokój znajdował się w innej części domu niż pokój y/n. Na przeciw drzwi znajdowało się okno balkonowe. Natomiast po prawej stronie drzwi znajdowała się pojena, biała szafa. Pokój był pomalowany w dwa kolory, dwie ściany były białe, a inne dwie na czarno. Po środku jednej z czarnych ścian stało dwuosobowe łóżko, które było przykryte szarą pościelą. Po obu stronach łóżka stały dwie białe szafki nocne, na których stały dwie lampki. Na przeciw łóżka stało biurko, na którym stał laptop obok niego trochę dokumentów dotyczących misji z ostatnich dwóch miesięcy. Na nim też postawiłem szklankę z wodą. Przy biurku znajdowało się szare obrotowe krzesło, na które rzuciłem podkoszulek. Podszedłem do szafy i wyjąłem z niej granatową bluzkę i granatowo białe spodnie w kartkę. Poszedłem wziąść prysznic. Kiedy wróciłem z łazienki położyłem się na łóżku i sprawdziłem czy Mark nie odpisał. Moje myśli na chwilę odleciały w stronę "co by się stało gdybyśmy nie uratowali y/n?". Z tym właśnie pytaniem zasnąłem.

Obudziłem się. Czułem na swojej klatce piersiowej czyjeś ręce. Powoli otworzyłem oczy, ale nie było widać twarzy posiadaczki tych pięknych Rąk. Zacząłem powoli odkrywać kołdrę i okazało się, że te ręce należały do nikogo innego niz y/n. Uśmiechnąłem się na widok dziewczyny. Na twarz e/c okiej opadł kosmyk jej h/c włosów. Bez namysłu moja ręka ruszyła w stronę y/n by poprawić jej włosy. Po założeniu kosmyka włosów za ucho dziewczyny położyłem swoją flon na policzku dziewczyny. Czubkiem kciuka zacząłem delikatnie gładzić.
- Urocza. - szepnąłem. Kiedy chciałem przytulić dziewczynę ona momentalnie zniknęła. Rozejrzałem się po całym pokoju i okazało się, że w oknie balkonowym ktoś stał. Podeszłem do niego i rozsunąłem zasłony, a moim oczom ukazał się Bang, a przy nim stała związana y/n.
- Przyszłem po to co moje. - przy wypowiedzi ostatniego słowa zaśmiał się i zniknął.

Obudziłem się zalany potem.
- To był tylko sen Lucas. - powiedziałem do siebie. Wybiegłem ze swojego pokoju. - Muszę się upewnić, że y/n jest w domu. Gdy byłem już przy pomieszczeniu, gdzie powinna znajdować się dziewczyna powoli otworzyłem drzwi. Podeszłem do łóżka, w którym spała y/n. Uklęknąłem przy łóżku i położyłem rękę na jej policzku. Czubkiem palca ostrożnie zacząłem go gładzić.
- y/n... - powiedziałem. Wstałem i wziąłem dziewczynę na ręce w stylu panny młodej,a ona jedynie wtulila się w moją klatkę piersiową. Zaniosłem y/n do mojego pokoju. Podczas drogi przez korytarz dziewczyna gadała i uśmiechała się przez sen. Przyznam, że było to urocze. Kiedy byliśmy już w moim pokoju położyłem dziewczynę na moim łóżku i przykryłem kołdrą. Sam położyłem się na drugiej połowie. Po chwili poczułem jak ręce dziewczyny polatają się wokół mojego brzucha. Odwróciłem się w jej stronę i odwzajemniłem uścisk.

"Było tak jak w śnie Lucasa, tylko tym razem y/n została w jego ciepłych ramionach."


Witam I zapraszam do kolejnego rozdziału. Za wszelkie błędy przepraszam. Najprawdopodobniej kolejna część będzie za 3 tygodnie. Miłego weekendu!

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: May 14, 2021 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Porwana || Lucas x reader ||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz