22

1.8K 152 12
                                    

Odprowadzałem ją wzrokiem do sypialni, dopóki nie zamknęła za sobą drzwi. Dopiero teraz moje myśli skoncentrowały się na zadaniu od Vasco. Musiałem wyjechać na kilka dni i zostawić na ten Jennish samą. Odwróciłem się i zapukałem do drzwi.

— Muszę wyjechać na kilka godzin.

Uchyliła drzwi, tak że mogłem zobaczyć jedynie jej twarz.

— Daleko?

— Na drugi koniec miasta. Powinienem przyjechać przed końcem dnia. Dasz sobie radę?

— Możesz być spokojny.

Jennish

Kiwnął głową i odszedł nie wypowiadając żadnych dodatkowych słów. Może to i lepiej.  Gdy myślałam, że już go rozumiem nagle zaczyna mnie uświadamiać, że nawet nie przedarłam się przez powierzchnię. Echo niedawnego pocałunku nadal przetaczało się przez moje ciało zostawiając po sobie jedynie niewyjaśnione domysły.

— Wiem, że ci na mnie zależy, Leiho, ale, proszę, przestań mnie porzucać. — dodałam, wiedząc, że mnie nie usłyszał. Obiecał mnie opuszczać, ale nasze definicje tego słowa znacząco się różnią. Nie wiedziałam dokładnie, jak długo go nie będzie, więc zajęłam się przygotowaniem jedzenia i telewizją, by zabić czas do końca dnia. Jednak w połowie oglądania przypadkowego programu poczułam, że muszę się położyć. Wyłączyłam telewizor i zasnęłam na kanapie.

* * *
Usłyszałam gasnący prysznic i odgłos otwieranych drzwi. Powoli podniosłam głowę i przetarłam oczy.

— Leiho? — powiedziałam sennym głosem.

— Czemu nie śpisz w sypialni? — wszedł do salonu i zapalił światło. Minęła chwila nim przyzwyczaiłam się do światła. Stał w drzwiach mając na sobie tylko ręcznik zwisający na biodrach i był to gorący widok, a najpiękniejsze były jego oczy, każde inne, ale wyrażające ten sam chłód.

— Zasnęłam przed telewizorem. Która jest godzina?

— Kilka godzin po północy. — zlustrował mnie. — Źle się czujesz?

— Nie, wszystko w porządku. Po prostu byłam zmęczona. Jak było na misji? Wszystko poszło dobrze?

— Nigdy nie pytaj się mnie o zlecenia, Jennish. Nigdy. — odezwał się po chwili ostrym tonem , którego bardzo rzadko używał.

Wstałam i otuliłam się kocem, a resztki snu zniknęły. Leiho też nie wyglądał na zmęczonego. Dziwnie się czułam patrząc na niego w ciszy. Nie wiedziałam co powiedzieć i co ze sobą zrobić. Coś się zmieniło.

— Masz jakieś plany na dziś?

— Wczoraj skontaktowali się ze mną twoi rodzice. Chcą cię zobaczyć i porozmawiać, zgodziłbym się na spotkanie, gdybym nie wiedział, że są bardzo blisko pana R. Uznałem, że będziesz chciała o tym wiedzieć. Jeśli chcesz dowiem się czy to pułapka i zorganizuję wszystko.

— Jakbyś mógł. — podeszłam do niego i wzięłam go za rękę, była lekko wilgotna od prysznica. — Chodź do sypialni, zapewne jesteś zmęczony.

Ruszył ze mną, obejmując mnie w pasie i poprawiając koc na ramionach. Leiho nie powie mi powie mi wielu rzeczy, ale wiedziałam, że je okaże, a to jest o wiele cenniejsze. Potrzebowałam go i, niestety, nadal kochałam.

Słodka udrękaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz