16 M3

1.7K 140 17
                                    

Obudziłam się przykryta kocem, a zegar nad  drzwiami salonu wskazywał godzinę wieczorną, czyli minęło kilka dobrych godzin. Od dawna nie miałam tak długiej drzemki, że zaczęło mnie to niepokoić. Przez ostatnie dni byłam senna i miałam dużą ochotę na słodkości, które uwielbiam od zawsze, ale jeszcze nigdy w takich ilościach. Przez moment poczułam, jak zimny dreszcz przebiegł mi po kręgosłupie na wspomnienie słów mojej mamy kilka dni przed ślubem z Leiho, a który był tak naprawdę formalnością. Mówiła o sobie przed i po ślubie z moim tatą, wspominała stres, radość, gdy została jego żoną i...objawy ciąży.

— To chyba jakiś żart. — mruknęłam pod nosem, z całych sił wierząc, że to, o czym myślę nie ma prawa istnieć. Jednak wiedziałam, że dopóki tego nie sprawdzę nie będę spała spokojnie. W kosmetyczce miałam dwa testy ciążowe, które kupiłam jakiś czas temu pod wpływem impulsu i jakimś cudem ukryłem je przed Terrisą i Amandą. Wiedziałam, że jeśli je zobaczą staną się podejrzliwe. Zrzuciłam z siebie koc i pobiegłam na górę, do swojego pokoju.

— Tylko się upewnię. Jennish, bądź spokojna, przecież los nie może być złośliwy.
— mówiłam do siebie, jak nerwowa nastolatka. Wiem, że mogłabym być w ciąży, ale na samą myśl o tym czułam mdłości.

W łazience wykonałam testy różnych marek. W telefonie, który dała mi Amanda nastawiłam alarm na dwadzieścia minut. Usiadłam na łóżku i ukryłam twarz w dłoniach, ponieważ jeśli zrealizuje się najgorszy scenariusz miałam przerąbane po całości. Zdecydowanie nie byłam gotowa na dziecko, a Leiho wielokrotnie dał mi do zrozumienia, że w jego życiu nie ma miejsca dla kogoś innego. Mnie z trudem zaakceptował i pozwolił się zbliżyć. Bylibyśmy najgorszymi rodzicami na świecie. Byłam zdenerwowana i moje myśli biegły tysiąc kilometrów na sekundę, a ja nie miałam takiej mocy, by je zatrzymać.

W pewnym momencie z rozmyślań wyrwał mnie alarm. Na szczęście miałam prywatną łazienkę, ale to i tak nie ostudziło mojego niepokoju. Zaschło mi w gardle, gdy zacisnęłam palce na klamce drzwi od łazienki. Wzięłam wdech powietrza i weszłam do łazienki. Włączyłam światło i spojrzałam na umywalkę, gdzie zostawiłam oba testy.

— Ja pierdolę. — powiedziałam, tępo wpatrując się w dwa pozytywne testy ciążowe.

Przygryzłam wargę, czując, jak cały mój świat coraz bardziej zamienia się w ruinę. Byłam sama, nie miałam tak naprawdę żadnej osoby, z którą mogłabym szczerze porozmawiać i się wyżalić. Musiałam sama znaleźć rozwiązanie tego problemu, bo nikt inny nie mógł mi pomóc.

Szybko wyrzuciłam testy do kosza i zawiązałam worek, by jak najszybciej pozbyć się ich widoku. Dotknęłam brzucha, który wydawał się wyglądać jak zawsze, ale skrywałam tam mój sekret. 

Musiałam przeczekać tą burzę i sytuacja się uspokoi zniknę na jakiś czas jak najdalej stąd. 

Jak wrażenia po maratonie?

Słodka udrękaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz