3. Drugie spotkanie

349 11 7
                                    

- Levi Ackerman

Wasze drugie spotkanie nie było dość miłe. Miało ono miejsce podczas twojej pierwszej akcji. Udało Ci się zabić pierwszego tytana i bardzo się z tego ucieszyłaś. Po tym sukcesie stanęłaś na drzewie, dalej myśląc o tym, że zabiłaś tytana. W pewnym momencie ktoś chwycił Cie za talię i posadził Cie na kolejne drzewo. Był to Levi.

- Nie widziałaś dziewczyno, że tytan sie wspina po tym drzewie?! Gdyby nie ja to zginęłabyś podczas swojej pierwszej akcji. Gratulacje - powiedział Levi, po czym poszedł zabijać kolejnych tytanów.
Chciałaś mu odpowiedzieć, przeprosić, jednak mężczyzna już odleciał, a ty wyszłaś tylko na łamage.

- Eren Yeager

Wasze drugie spotkanie było na placu. Miał on tam testy związane z jego tytanem. W pewnym momencie chłopak wyszedł z tytana i upadł na ziemie. Nie zważając na nic podbiegłaś do chłopaka, po czym pomogłaś mu wstać.

- Nic Ci nie jest, Ereh? - zapytałaś, a chłopak tylko pokiwał głową - Chodź zaprowadze cię do pielęgniarki.
- Nie musisz, dam sobie radę. Dziękuję za troskę - chłopak przetarł swoje spodnie, po czym uśmiechnął się do Ciebie i pobiegł do pielęgniarki.

- Armin Arlert

Twoja pierwsza akcja. Zabiłaś już mnóstwo tytanów, ale wciąż było ich dużo. Zauważyłaś niskiego blondyna, który nie radził sobie z zabiciem tytana. Powiedziałabym, że ten tytan prawie zjadał chłopaka. Podleciałaś bliżej i zabiłaś tytana, po czym złapałaś chłopaka i posadziłaś go na drzewie.

- D-Dziekuję bardzo - uśmiechnął się szeroko mimo tego, że był cały potargany.
- Nie ma sprawy Armin - odwzajemniłaś uśmiech i poleciałaś dalej.

- Jean Kirschtein

Wasze drugie spotkanie było dwa lata później. Dostałaś się już do zwiadowców i bardzo się z tego cieszyłaś. Wciąż pamiętałaś wygląd mężczyzny, który polecił Ci dołączenie do zwiadowców. Wędrowałaś właśnie do swojego pokoju z dwoma wielkimi kartonami. Przez nie praktycznie nie widziałaś drogi, którą idziesz. Nagle ktoś na Ciebie wpadł. Jedno pudło spadło na ziemie, a z drugiego wyleciało większość rzeczy. Chłopak, który w Ciebie wpadł, trzymał Cie na drugą rękę i wpatrywał się w Ciebie.

- T/i? - zapytał zaskoczony.
W tym momencie stał przed tobą mężczyzna, który zaproponował Ci dołączenie do zwiadowców.
- Tak, to ja - uśmiechnęłaś się.

Nagle korytarzem szedł Levi, który popchnął Jean'a, aby przejść dalej.
- Coś Wam spadło, oszołomy - rzekł parskliwie, a wy z Jeanem od razu zaczęliście zbierać twoje rzeczy z podłogi.

- Reiner Braun

Siedząc na stołówce z jakimiś randomami, podszedł do Ciebie Reiner.

- Nie chciałabyś usiąść ze mną i Annie przy jednym stole? - zapytał, lecz nawet mu jeszcze nie odpowiedziałaś, a mężczyzna wziął twój posiłek i zaniósł do swojego stolika.
- Dzięki, że mnie zabrałeś od tych dziwaków. Jedyne o czym gadają, to jaki Eren jest przystojny - powiedziałaś siadając na przeciwko Reinera.
- Mikasa tam siedzi? - zapytał Reiner rozglądając się, po czym zaczął się głośno śmiać. Braun śmiał się tak głośno, że przyszedł sam Levi i uderzył go w głowę, mówiąc, żeby zamknął pizdę bo ludzie chcą jeść. Ty jedynie lekko się uśmiechnęłaś i zabrałaś za swój pyszny posiłek.

- Erwin Smith

Siedziałaś na polu, a do ciebie zbliżali się tytani. Nie miałaś już gazu, a twój koń (nie Jean) gdzieś uciekł i nie miałaś jak stąd uciec. Nagle usłyszałaś tupot konia. Odwróciłaś się z nadzieją, że twój ukochany koń powrócił. Był to jednak Erwin. Mężczyzna zatrzymał się przy Tobie.

- Wsiadaj na mojego konia, t/i - powiedział stanowczo - Nie mamy już czasu! Tytani się zbliżają.
- Już wsiadam! - powiedziałaś energicznie, po czym od razu usiadłaś przed Erwinem na koniu. Podczas całej wędrówki do domu rozmawialiście, unikając tytanów, którzy za wami biegli.

- Hange Zoë

Siedziałaś sobie spokojnie w pokoju, gdy nagle wparowała do niego Hange. Wyglądała na bardzo zszokowaną, lecz uśmiechała się. Trochę jak taki psychopata.

- Szybko rusz sie! Uzyskałam nowe informacje na temat tytanów! - powiedziała jeszcze bardziej podekscytowana.

Złapała Cie za rękę i biegiem zaprowadziła cię do jakiegoś pokoju, w którym siedział 5-cio metrowy tytan. Odwróciła głowę w twoją stronę i jeszcze bardziej się szczerzyła. Zrobiło Ci się miło, że o Tobie pomyślała, tylko dlatego, że raz rozmawiałyście o tytanach. Kobieta zaczęła opowiadać Ci nowości, jakie zaobserwowała, a ty słuchałaś ją bardzo uważnie.

- Sasha Braus

Wasze drugie spotkanie nie mogło być nigdzie indziej jak nie na stołówce. Sasha rozmawiała właśnie z Jean'em, stojąc, a w ręce trzymała tacę z jedzeniem. Odwróciła się w twoją stronę.

- Jean! To jest ta dziewczyna co dała mi mięsko ostatnio! - powiedziała do chłopaka - Hej, t/i! Chodź do nas!
Rozejrzałaś się po stołówce. Każdy patrzył na Ciebie, ponieważ Sasha darła się na cały głos. Podeszłaś do dziewczyny i cichutko się przywitałaś, po czym usiadłyście przy stole.

- Dzisiaj też chcesz mięsko? - zapytałaś patrząc na talerz dziewczyny, na którym prawie nic już nie było.
- Nie, dzisiaj zostaw sobie. Też musisz coś zjeść - uśmiechnęła się po czym odwróciła się w stronę Conni'ego(?) - Oddawaj mięso - powiedziała stanowczo po czym rzuciła się na talerz chłopaka, a ten bronił swoje mięso, bijąc dziewczyne lekko po rękach.

Jean próbował ich rozdzielić, a ty jedynie się śmiałaś. Gdy nikt nie patrzył położyłaś swoje mięso na talerzu dziewczyny, a gdy ta się już uspokoiła, była bardzo zdziwiona widokiem na jej talerzu. Niestety przegrała walkę o mięso. Od razu popatrzyła na twój talerz na którym nic już nie było i uśmiechnęła się szeroko, a ty odwzajemniłaś uśmiech.

Preferencje - SNKWhere stories live. Discover now