2. Psychiczny przystojniak

35 1 0
                                    

Był zdecydowanie zdezorientowany a wręcz otępiony, nie wspominając już o upierdliwym bólu, który nawet nie wiedział, z jakiej części ciała konkretnie promieniował.
Już dawno nie czuł się tak bardzo sponiewierany przez życie, choć było to zapewne spowodowane małą pomocą różnych środków odurzających, jakie to nie opuszczały go od pół roku. Pół roku nie wiedział albo nawet nie pamiętał dokładnie co ze sobą robił, gdzie bywał a przede wszystkim, skąd brał pieniądze, aby przeżyć, skoro jedyne co robił to ćpał i chlał zadłużając się przy okazji u każdego, kto tylko przyszedł mu na myśl.
A teraz po tak długim czasie musiał męczyć się zupełnie na czysto, czując każdy bodziec, który zapewne normalnie byłby przytłumiony, ale teraz powodował jedynie kolejne ciche syknięcie, które opuściło jego usta.
Wszystko zaczynało go już powoli wkurwiać, zaczynając od obolałego ciała, kończąc na niewyraźnych plamach, które ciągle pierdoliły mu nad uchem, choć dzięki temu zdążył trafnie zauważyć, iż jeden z głosów należał do tego samego bezczelnego mężczyzny, który uderzył go jego własną bronią, teraz wszystko zaczynało być już jasne!
Pamiętał co dokładnie działo się przed straceniem przytomności a dodatkowo pamiętał, że słyszał jakiś urywek rozmowy pomiędzy dwoma osobnikami, nawet jeśli, było to jak przez mgłę. A skoro już mniej więcej zrozumiał a raczej domyślił się, co dokładnie ma miejsce tuż obok niego, powolnie asekurując się własną ręką, podniósł się do siadu mrużąc oczy zupełnie tak, jakby miało mu to pomóc cokolwiek zauważyć, no cóż, jak można było się domyślić, nie dało to zamierzonego efektu, a wręcz żadnego, nadal nic nie widział. To wszystko nie powstrzymało go jednak przez dowiedzeniem się, chociażby, gdzie był.
- Powtórzę, gdzie ja jestem? -wymamrotał skupiając swój wzrok na bliżej znajdującej się rozmazanej plamie. - Kim ty uważasz, że jesteś? Mógłbyś się chociaż przedstawić, skoro jesteś na tyle bezczelny, żeby zabierać nieznajomego nie wiadomo gdzie i jeszcze pozbawiać go jedynej rzeczy, dzięki której, nie jest ślepym kretem! Jeden wielki buc, a ten kretyn stojący obok Ciebie, niech tylko spróbuję znowu mnie znokautować, to osobiście wsadzę mu okulary, gdy tylko je znajdę, prosto do gardła i zdechnie. - wściekły syczał jadem na prawo i na lewo, a brak odpowiedzi tylko jeszcze bardziej go irytował, sprawiając, iż miał ochotę wstać z tej przeklętej kanapy i obu pieprznąć w twarz, tak żeby zapamiętali na przyszłość.

Nie spodziewał się jednak, że jedyne co usłyszy to niski śmiech, wyraźnie kpiący sobie z jego małego monologu. To już było bezczelne według Hongjoona i powodowało gwałtowne podniesienie jego ciśnienia, niebezpiecznie zbliżającego się do jego własnej granicy cierpliwości.
- W twoim nowym domu, skarbie, więc lepiej dla Ciebie, abyś odnosił się z szacunkiem do swojego pana, nie chcemy przecież, aby stała Ci się krzywda, prawda?- rzucił mężczyzna tonem podobnym do tego, gdy zwracamy się do małego dziecka tłumacząc mu coś, problemem jednak był fakt, iż Kim zdecydowanie nie zgadzał się na takie traktowanie.
- Pana? Nie pierdol głupot i znajdź sobie kogoś w swoim wieku staruchu, a mnie odstaw do domu, bo inaczej mnie popamiętasz. - wraz z tymi słowami, nareszcie podniósł się z mebla i czy chciał, czy też wręcz przeciwnie, by nie polecieć do przodu, asekuracyjnie i dosłownie w ostatnim momencie, chwycił się śliskiego materiału, należącego zapewne do koszuli gbura, którego palące spojrzenie czuł doskonale na swoim ciele.
- Głuchy jesteś? Nie dość, że głuchy to jeszcze zupełnie tępy, tak samo, jak ta pizda stojącą za tobą. - na to jednak także nie uzyskał odpowiedzi, przez co miał wrażenie, że zaraz wydłubie mu te głupie oczy, świdrujące go w tak obrzydliwy sposób.

Jaehwan wcześniej nazwany jako staruch, milczał nie widząc najmniejszego sensu w jakiejkolwiek dyskusji z chłopakiem, nie miał zamiaru tracić niepotrzebnie nerwów, zwłaszcza gdy wiedział, że ten prędzej czy później spokornieje po wprowadzeniu pewnych małych zmian do jego życia.
Dlatego ograniczył się jedynie do mocnego złapania talii wychudzonego chłopaka po to, żeby się przypadkiem nie wywrócił, choć prędzej miało to pełnić funkcje małego ostrzeżenia, skutecznie odciągającego go od, chociażby myśli o ucieczce, natomiast następnym co zrobił było skierowanie spojrzenia na wciąż milczącego chłopaka, który wzdrygnął się widząc jego niby spokojne spojrzenie, za którym kryło się coś więcej.
- Zaprowadź go do doktor Park i poproś Yangmi, żeby później do mnie przyszła po nowe wytyczne. -zarządził, na co tamten skinął głową zbliżając się i kompletnie ignorując próby walki Hongjoonga, wyciągnął go wręcz siłą z gabinetu.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Dec 12, 2021 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

The glass heart of the princess || SeonjoongOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz