[†] 𝐂.𝐁. 𝐭𝐨 𝐦𝐞 [†]

78 14 6
                                    

~~ † ~~

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

~~ † ~~

Warkot rozgrzanego, samochodowego silnika wjeżdżającego na betonową powierzchnię zamilkł wraz z zatrzymaniem się pojazdu na odpowiednim miejscu, którego nijak niestety parkingiem nie można było określić. Jasnowłosy mężczyzna tuż przed uwolnieniem się z bezpiecznego uścisku pasów przelotnie przejrzał się w lusterku, następnie umiejscawiając swoje ślepia na postaci podopiecznego, który sprawnym kliknięciem pozbył się zabezpieczenia, chroniącego go w przypadku nagłego wypadku. Odsunął dłonią końcówkę pasa, by ta nie narobiła zbytecznego hałasu uderzając o plastik obudowy drzwi.

Pokryta czarnym, błyszczącym lakierem, w wielu miejscach przyozdobiona białymi naklejkami terenówka, zatrzymała się tuż obok piaszczystej ścieżki prowadzącej do wysokiej budowli, na której dwójka nastolatków uwielbiała przebywać podczas ciepłych, letnich dni. Kierowca pojazdu po przekręceniu kluczyków usunął je ze stacyjki, od razu wciskając do przedniej kieszeni spodni przedmiot, zamknięty przed sekundą w uścisku swojej dłoni. Tryskajace radosnymi iskierkami, błyszczące węgliki po raz kolejny odnalazły obiekt do obserwowania, jakim na nowo stał się siedzący u boku mężczyzny, nastolatek. Blond włosy uniósł kąciki ust ku niemalże bezchmurnemu niebu, uwielbiał patrzeć na ciemnowłosego i przyłapywać samego siebie na wykonywaniu tej czynności. Młodszy był jego oczkiem w głowie, a obserwując bruneta, pogrążonego w beztroskich myślach, nie mógł powstrzymać malującego się na swojej twarzy uśmiechu. Jaemin pogrążał go w miodowej rozpaczy nad jego pięknem, zachwycał go i upijał swoją dziecinną niewinnością oraz słodkimi, niewinnymi kłamstewkami.

Nadprzyrodzony śmiał twierdzić, że chłopaczek opętał jego umysł.

Oderwał od niego wzrok dopiero w momencie, w którym drobne paliczki pociągnęły za klamkę drzwi, otwierając je na oścież, pozwalając tym samym ciepłu wlać się do wnętrza pojazdu. Blondyn potrząsnął głową na boki wyciągając swój umysł z opętującego transu i wraz z przyjacielem opuścił nagrzewające się auto.

Po ich oliwkowych skórach przebiegła nitka delikatnego powiewu, oplatając odkryte części ciał. Figlarne smugi wietrzyku ganiały się między kosmykami stojącej obok siebie dwójki, bawiąc się w berka i rozgarniając pukle kontrastujących ze sobą włosów na boki. Nadlatująca znad subtelnie falującej tafli wody, bryza, oplotła ich kojąc palące uczucie gorąca, wywołane przez nie ukryte pod pierzyną puszystych chmur słońce.

Oboje przysłonili oczy ciemną żaluzją powiek, płatki ich nozdrzy rozchyliły się pod wpływem wciąganego przez nos, rześkiego powietrza, a wnętrza uszu obydwu mężczyzn wypełnił kojący dźwięk szumu morza. Ten dzień zdawał się być cierpkim miodem, połączonym ze świeżym chlebem i popitym ciepłym mlekiem, zdawał się być delikatnym jak aksamitne firany i zarazem odprężającym, dającym poczucie odetchnienia, oderwania się od codziennej gonitwy i szarej rzeczywistości, a także pomagał uspokajać wszelakie, uwięzione w głębiach dudniących serc emocje.

My Hellhound | Taekook & YoonminOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz