Biedronka

5 1 4
                                    

Od potyczki z Czarnym Panem w sobotę minęło dwa dni co oznaczało powrót do szkoły. Nie cieszyłem się z niego zbytnio bo ten tydzień miałem cały zawalony testami. A pierwszy był z języka francuzkiego już w poniedziałek. Co gorsza na pierwszej lekcji. Przez to musiałem poświęcić sporo czasu w niedziele aby przygotować się do niego. Sam test nie okazał się jednak taki trudny i z większością pytań poradziłem sobie bez problemu chociaż dla bezpieczeństwa oddałem go jako jeden z ostatnich tuż przed dzwonkiem. A następnie wróciłem do ławki aby spakować piórnik do plecaka. Gdy to zrobiłem rozejrzałem się po klasie. Była praktycznie pusta bo wszyscy wyszli na przerwę. Została tylko pani Bustier oraz Lila. Zaintrygowało mnie to bo dziewczyna stała przy biurku nauczycielki która odwrócona była do niej plecami bo zapisywała coś na tablicy. Myślałem że Lila zapyta ją o coś ale ta po rozejrzeniu się na boki wyszła z klasy. Było to dziwne więc odnotowałem to sobie w pamięci bo pamiętałem że warto mieć na nią oko. Reszta dnia w szkole minęła nawet spokojnie ale na matematyce zostałem wywołany do odpowiedzi. Dostałem do rozwiazania zadanie z geometri przestrzennej z której zawsze czułem się dobry. Więc bez problemu je rozwiązałem za co nauczycielka postawiła mi 5. Po powrocie ze szkoły i zjedzeniu obiadu zabrałem się za odrabianie lekcji oraz naukę do testu z chemii. W międzyczasie pisałem jak zwykle z Laurą. Następnego dnia nasza wychowawczyni ogłosiła że sprawdziła już nasze sprawdziany ale zanim je rozdała poprosiła Marinette aby podeszła do jej biurka wraz z plecakiem. Zdziwiło mnie to że czarnowłosa musiała tam podejść. Czyżby szykowało się coś złego? Pani Bustier pogrzebała w nim chwilę aż coś znalazła. Wyciągnęła jakąś kartkę z niezbyt pogodną miną.
B,,Dzisiaj ktoś anonimowo zgłosił że byłaś w posiadaniu zestawu odpowiedzi. I okazuje się że ten anonim miał racje."
Po tych słowach cała klasa westchnęła z zaskoczenia a w tym ja. Jakim cudem tak miła pomocna i dobra osoba jak Marinette mogła to zrobić? Nie to na pewno nie ona jestem tego przekonany tylko jak to udowodnić?
M,,Ale to nie prawda, ktoś widocznie podrzucił mi tę kartkę."
B,,Odpowiedziałaś na wszystkie pytania prawidłowo."
M,,Na prawdę?! Tak! Ponieważ się uczyłam."
Po tym jak zaragowałem byłem już pewny. Nikt nie raguje zaskoczeniem na coś czego był pewien. A pozatym Marinette nie jest aż tak dobrą aktorką.
AC,,Prosze pani Marinette zawsze ma dobre oceny."
L,,To takie nie podobne do ciebie Marinette. Przecież jesteś taka grzeczna."
Po tych słowach mnie olśniło. To Lila musiała za tym stać i właśnie tego szukała na biurku zeszłego dnia. Karty odpowiedzi!
M,,No jasne. Ty mi podrzuciłaś odpowiedzi! Ty jesteś anonimowym donosicielem!"
Byłem pod wrażeniem słów Marinette. Nigdy do tąd nie słyszałem aby tak na kogoś naskoczyła. Ale dedukcje miała dobrą.
L,,Ja staje w twojej obronie a ty mnie oskarżasz."
B,,Nie można nikogo oskarżać nie mając dowodów."
M,,To na pewno ona. Ona ukradła odpowiedzi!"
B,,Absolutnie nie możliwe. Lila dostała najgorszą ocene."
Nie mogłem już tego wytrzymać.
-Prosze pani a co gdyby jednak był dowód na to że Lila mogła mieć coś z tym wspólnego?
B,,Leon na prawdę wiesz coś na ten temat?"
-Tak po teście widziałem jak Lila podeszła do pani biurka. Wtedy mogła zabrać tą kartkę. A później raczej już łatwiej podłorzyła ją Marinette gdy ta nie patrzyła. Mogła też napisać gorzej sprawdzian specjalnie aby odsunąć od siebie wszystkie oskarżenia...
B,,Dziękuje ci Leon za tą uwagę ale to tylko domysły i to niczym nie poparte."
-Jak to niczym?!
B,,Nie ma powodu żebyś podnosił głos. Zapraszam Lile i Marinette do gabinetu dyrektora."
Byłem strasznie zdenerwowany na to że nauczycielka ani trochę mi nie uwierzyła. Ale jeszcze gorsze było spojrzenie Lili które mi rzuciła gdy wychodziła z klasy. Bo mówiło dosłownie ,,Uwarzaj ty będziesz następny" Ale coś mi tutaj nie pasowało. Bo skoro Lila uknuła coś aby pogrążyć Marinette to zwykłe podrzucenie karty odpowiedzi jest zdecydowanie zbyt słabe aby powiedzmy wyrzucić ją ze szkoły. Nie to tylko początek! Ona przygotowała coś znacznie podlejszego. Ale co ja mogę z tym zrobić? Dalsza część lekcji strasznie mi się dłużyła. Nie ucieszyło mnie wcale to że miałem 90% z tego testu. Bo cały czas myślałem co ona mogła wymyśleć. Jednak nie wpadłem na nic mądrego. Po lekcji razem z resztą klasy poszedłem do szatni aby przebrać się na w-f. Lecz po kilku minutach niespodziewanie otworzyły się drzwi i weszli do niej: dyrektor, wychowawczyni, Lila, Marinette i jej rodzice.
D,,Proszę otworzyć szafkę."
Marinette otworzyła ją i od razu wypadł z niej łańcuszek z lisim ogonem. Wszyscy byli zaskoczeni tym co się stało. Ale ja już wiedziałem że Lila specjalnie go podłorzyła i jeszcze zrobiła to tak aby od razu z niej wyleciał.
L,,Naszyjnik po babci."
M,,To wszystko jest nie prawda. Nic jej nie ukradłam. Przysięgam. Ty wiesz że nic jej nie ukradłam prawda Adrien."
A,,Panie dyrektorze moim zdaniem..."
Nie skończył jednak bo ręką przerwał mu dyrektor.
D,,Marinette Diupan-Cheng usuwam cię z tej szkoły."
To już była dla mnie przesada. Usunął ją bez możliwości obrony. To takie niesprawiedliwe ale jest sposób żeby udowodnić jej niewinność. Do gry wkroczyć musi Lwie Serce i do tej pory nieużywana moc tropienia. Gdy rodzina Diupan-Cheng szła w kierunku drzwi, do szatni wleciało setki czerwonych motyli. Szkarłatny Władca znowu uderzył. Z marszu zaakumizowani zostali Dyrektor Damokles w Mroczną Sowę, wychowawczyni w Zombuziarę, Rose w Wonną Księżniczkę oraz Juleka w Reflekte. Akuma dopadła też Marinette, Sabin oraz jej męża. Pozostali nie dali się tak łatwo a w tym ja. Obserwowałem tą scenę uważnie  i spostrzegłem że ręce Marinette powędrowały do jej kolczyków. Czyżbym się nie mylił? Ale gdy się przemieni w super złoczyńce to nie będziemy mieli żadnych szans z Władcą Ciem a do tego pozna on jej tożsamość! Jednak zanim coś się wydarzyło akumy nagle same wyleciały z przedmiotów zaakumizowanych osób i same się oczyściły. Co takiego skłoniło władce ciem do tak szybkiego poddania się? Nie miałem niestety czasu na rozmyślanie. Musiałem najpierw pomóc Marinette. Wycofałem się z szatni i wybiegłem ze szkoły aby w jakiejś ustronnej alejce przemienić się w Lwie Serce. Gdy już to uczyniłem zostało mi tylko znaleźć Alyę. Po paru minutach ujrzałem ją obok rzeki rozmawiającą z kimś przez telefon.
-Witaj Alya.
-Tym razem mnie nie zaskoczyłeś.
-Nie miałem takiego zamiaru.
-A co cię sprowadza Lwie Serce? Chcesz udzielić kolejnego wywiadu?
-Teraz akurat jestem zajęty bo widzisz śledziłem stado akum które wleciało do twojej szkoły. I jestem ciekawy co tam się stało.
-Moja przyjaciółka została wyrzucona ze szkoły no a to wykorzystał Władca Ciem. Jednak po chwili akumy same się oczyściły.
-Bo przeszedł przemianę zwrotną. A za co została ona wyrzucona?
-Za domniemane ściąganie na sprawdzianie, zrzucenie Lili ze schodów oraz za kradzież jej naszyjnika.
-To wszystko jednego dnia?
-Tak.
-Coś podejrzanie to dla mnie wygląda. A ty co o tym myślisz?
-Przed chwilą z nią rozmawiałam i obiecałam że pomogę odkryć prawdę. Bo nie wierzę że Marinette byłaby do czegoś takiego zdolna.
-Mogę ci pomóc.
-Na prawdę! Ale dlaczego?
-Bo nie nawidzę kłamstwa i nie chce aby władca ciem zaatakował jeszcze raz tak podatny grunt. Pozatym wiszę ci przysługę za wywiad i oczyszczenie imienia.
-Dobrze nie ma co tracić czasu. Idziemy na miejsce zbrodni.
-Poczekaj. Najpierw chce poznać wszystkie szczegóły. Czy ktoś widział jak ta Lila spada ze schodów?
-Nikt poza Marinette ale ta...
-Twierdzi że sama spadła. A raczej zeszła po nich i przyaktorzyła.
-Dokładnie.
-Widziałaś ją potem? Normalnie chodziła?
-Tak w szatni i szła normalnie.
-No to chyba wszystko resztę dowiem się na miejscu. Prowadź.
Weszliśmy razem do szkoły co było dla mnie trochę dziwne bo nie dość że pozwoliłem się prowadzić pomimo że znałem drogę to jeszcze sporo osób patrzyło się na mnie. Co dziwne akurat nie było bo przecież jestem super bohaterem. Weszliśmy najpierw do szatni gdzie zadziały się najgorsze rzeczy. Na szczęście w niej nikogo nie było.
-Która szafka to była?
-Ta, ale przed chwilą wszystkie zostały wymyte przez woźnego.
-Nic się nie stało bo dzięki mojej super mocy dowiemy się co tu się wydażyło.
-Co to za moc? Bo jeszcze nigdy jej chyba nie urzywałeś.
-Urzywałem jej ale nie w Paryżu. I pozwala mi ona widzieć ślady zapachowe oraz wyostrza moje zmysły. Szczegulnie wzrok, węch i słuch. Ogólnie lepiej tropie.
-Ciekawa moc ale niezbyt przydatna w tych czasach.
-Niekoniecznie. Raczej ciężej jest jej dobrze urzyć. Tylko po niej zostanie mi 5 minut do przemiany zwrotnej więc będę musiał gdzieś nakarmić swoje Kwamii.
-Tutaj za rogiem jest toaleta.
-Świetnie to zaczynamy. Czas Łowów.
Gdy moja moc zaczęła działać zakręciło mi się w głowie od mnogości zapachów oraz innych bodźców.
-Lwie Serce nic ci nie jest?
-Nie to tylko szok. Teraz muszę wilizować zapachy które mnie interesują.
Skupiłem swoje zmysły i zamknąłem oczy aż napotkałem dwa zapachy. Jeden napałniony ambicją oraz radością o zapachu drogich perfum a drugi przepełniony złością i bezradnością o przyjemnym słodkim zapachu chyba malinowym. Gdy otworzyłem oczy zobaczyłem ich plontanine przeszywającą pomieszczenie. Zapach Lili był mocno fioletowy a Marinette lekko różowy więc łatwo je rozróżniłem. Bez problemu zoriętowałem się też gdzie Lila miała swoją szafkę ale była ona po drugiej stronie co ułatwiło mi śledztwo. Przyjrzałem się gdzie te ślady się przecinały i z zadowoleniem stwierdziłem że Lila stała dłuższy czas przy szafce Marinette.
-Czy Lila podchodziła do szafki Marinette podczas tej sytuacji?
-Nie tylko podniosła łańcuszek który z niej wyleciał.
-No to ją mamy. Stała przy niej przynajmniej pół minuty bo ślad zapachowy jest mocny.
-To znaczy że to ona jej go podrzuciła!
-Dokładnie. A teraz sprawdźmy jeszcze ten upadek zanim skończy mi się czas.
-Jak stwierdzisz że Marinette tego nie zrobiła?
-Bardzo prosto. Jeśli ich ślady zapachowe się tam zbiegły a zapach lili będzie na schodach rozłorzony w nieregularny sposób to będzie wskazywało ze doszło do popchnięcia.
Poszliśmy więc pod gabinet dyrektora. Ale już przy wchodzeniu po schodach wiedziałem że Lila ukartowała ten upadek.
-I co widzisz?
-Marinette jej nawet nie dotknęła a Lila normalnie zeszła po schodach i dopiero na dole upadła.
-To wskazuje że Marinette jest niewinna.
-Tak. A teraz pozwól że na chwilę cię opuszczę. Za chwilę wracam.
Zamknąłem się w toalecie w ostatniej chwili bo tuż po tym z mojego naszyjnika wylaciał Herro.
-Ile oliwek masz przy sobie bo umieram z głodu?
-W tym pudełku zostało jeszcze 10.
-No nie będzie to uczta ale wystarczy.
-To dobrze.
Kwami zaczęło szybko wcinać oliwki oczywiście jak na tak małe stworzonko.
-No najadłem się.
-W takim razie. Herro Lwia Skóra!
Wróciłem pośpiesznie pod gabinet dyrwktora gdzie zastałem czekającą na mnie Alyę.
-Baterie naładowane?
-Tak a teraz czas uniewinnić Marinette.
-Mam wejść z tobą?
-Pewnie przyda mi się twoje wsparcie.
Zapukałem pewnie do drzwi. Po chwili odezwał się głos pana Damoklesa proszący aby wejść do środka. Otworzyłem drzwi z rozmachem i szybko przekroczyłem próg. Dyrektora bardzo zaskoczył mój widok. Ale przecież niecodziennie jeden z bohaterów Paryża go odwiedza. Za mną weszła Alya i zamknęła drzwi.
D,,Lwie Serce co sprowadza cię do mnie?"
-Jedna bardzo ważna sprawa. Dzisiaj niejaka Marinette Diupan-Cheng została wyrzucona z tej szkoły co sprawiło że Władca Ciem próbował zaatakować niewinne osoby.
D,,Bo widzisz nie było innej możliwości. Ukradła medalion oraz odpowiedzi do sprawdzianu i jeszcze zepchnęła jedną uczennice ze schodów."
-Słyszałem o tych oskarżeniach i sam pofatygowałem się aby sprawdzić czy są prawdziwe.
D,,A niby jaki miałeś w tym interes młodzieńcze?"
-Po pierwsze dlatego że nienawidze kłamstw oraz odpłaciłem przysługę obecnej tutaj Alyi za oczyszczenie imienia.
D,,Rozumiem to niby co takiego ustaliłeś?"
-Po pierwsze nie doszło do żadnego popchnięcia i upadku ze schodów. A po drugie to Lila podrzuciła medalion do szafki Marinette.
D,,Jak nie doszło skoro Lila leżała na ziemi pod schodami i krzyczała w niebogłosy gdy wyszedłem z gabinetu. Oraz czemu mi wmawiasz że ona podrzuciła tej dziewczynie naszyjnik.
-Widzi pan mam specjalną zdolność do widzenia zapachów. I dzięki niej zobaczyłem że Lila stała przy szafce Marinette oraz to że pomiędzy dziewczynami nie doszło do żadnego kontaktu fizycznego przy schodach.
D,,Brednie. Wiem co widziałem i słyszałem i nie zmienie swojej decyzji Marinette nie wróci tutaj a jakiś super bohater od siedmiu boleści nie będzie mnie pouczał! Do widzenia!"
-Czemu pan...?
D,,Proszę opuścić mój gabinet! Natychmiast!"
Nie chciałem wszczynać kłutni bo nie doprowadziłaby ona do niczego a może pogorszyłaby sytuacje. Więc wyszedłem przybity z gabinetu i usiadłem załamany na podłodze. Jak mogę jej pomóc? Zrobiłem wszystko co w mojej mocy a i tak nawet się nie zbliżyłem do tego aby Marinette wróciła do szkoły. Co ze mnie bohater skoro w tak błachej sprawie nie umiem nic zrobić.
-Lwie Serce dobrze się czujesz?
-Tak ale jestem przybity. Pierwszy raz jestem taki bezsilny.
-Nie przejmuj się tym. Zrobiłeś wszystko co mogłeś. A i tak to jest bardzo dużo bo bez ciebie nawet odcisku palca bym nie znalazła.
-Jesteś dobrą reporterką ale nie da się zrobić rzeczy niemożliwych. Na mnie już czas trzymaj się Alya i do zobaczenia.
-Powodzenia Lwie Serce może jeszcze znajdziesz sposób aby przywrócić z powrotem Marinette do mojej klasy.
-Przyda się ale będę potrzebował na to czasu.
Wróciłem do domu i od razu połorzyłem się do łóżka. Wyżaliłem się po części Laurze z tego co zaszło dzisiaj w szkole bo nie mogłem powiedzieć jej wszystkiego. Zrobiło mi się po tym trochę lepiej ale nadal byłem w złym humorze. A jeszcze pogorszył mi się on gdy zobaczyłem że Biedronka i Czarny Kot sami stawili czoła Władcy Ciem i Mayurze. Na szczęście nic tam się nie stało ale bohaterowie dostali ostry łomot od Władcy Ciem. I wtedy zrozumiałem dlaczego ten geniusz zła przerwał swój plan. Coś złego musiało przytrafić się jego pomocnicy. Bo na pewno to ona pomogła zwiększyć mu jego moc. Powinienem niby cieszyć się z tego że nasz wróg ma słabość ale ten dzień pozbawił mnie jakiwgokolwiek pozytywnego myślenia. Przez co też zasnąłem wcześniej aby zapomnieć co minionego dnia się wydarzyło. Następny dzień przyniósł kolejne ciekawe sytuacje. A mianowicie Marinette została przywrócona do szkoły co bardzo mnie ucieszyło. Ale z drugiej strony zaskoczyło bo to sama Lila wymyśliła kolejne kłamstwo. Nie wiem dokładnie jakie ale dyrektor wyszwdł z czerwonymi od płaczu oczami. Tylko nie rozumiałem motywu jej postępowania bo przecież nie po to wyrzucała swojego największego wroga ze szkoły aby dzień później oczyścić jego imię. Ale wszystko wyjaśniło mi się gdy internet obiegły zdjęcia z sesji zdjęciowej Adriena z jego nową muzą którą była oczywiście Lila. Po szybkim przejrzeniu ich dostałem kolejnego szoku bo dziewczyna kleiła się do blondyna jak magnes do metalu. Musiałem dowiedzieć się tego u źródła więc przed treningiem szermierki zabrałem Adriena na strone aby szczeże z nim porozmawiać.
A,,O czym chcesz pogadać Leon?"
-O tym jak to zrobiłeś że Lila znowu skłamała aby Marinette wróciła do szkoły.
A,,Bardzo prosto. Przed sesją powiedziałem jej w prost że albo wymyśli dobre kłamstwo albo poproszę o inną muzę."
-To było bardzo szlachetne z twojej strony bo wiem do czego Lila jest zdolna. Tylko dlaczego to zrobiłeś?
A,,Ponieważ Marinette jest moją przyjaciółką i nie mogłem pozwolić żeby cierpiała."
-Wiesz że tak nie zachowóją się tylko przyjaciele.
A,,Co masz na myśli?"
-Musisz odkryć co jest dla ciebie ważne w życiu. A prawda ukryta jest bliżej niż ci się wydaje. Wystarczy trochę pomyśleć. A teraz chodźmy na trening.
A,,Poczekaj! Jaka prawda? Co ty ukrywasz?"
-Nie tylko ja mam sekrety.
Zostawiłem Adriena samego z jego myślami. To nie jest pora w której pozna on wszystkie tajemnice ale musiałem mu uświadomić w trochę zagmatwany sposób że jego i Marinette łączy coś więcej niż przyjaźń. Ale żeby coś z tego było to oboje muszą odkryć swoje mocne i słabe strony. Bo narazie widzą w sobie tylko tą najlepszą i nieskazitelną stronę. I właśnie dlatego mistrz Fu nie chce żeby ujawnili swoje tożsamości bo nie są na to jeszcze gotowi.

Lwie Serce Opowieści z MiraculumWhere stories live. Discover now