V (TW)

376 29 29
                                    


TW: samookaleczenie, znencanie się nad dzieckiem

TW: samookaleczenie, znencanie się nad dzieckiem

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

Pico zamurowało. Zapomniał o tym że miał być w domu już 23 minuty temu. Nagły strach ogarnął nastolatka. Do jego oczu zaczęły napływać łzy a Pico zaczął się trząść. Widzący to Keith zapytał zmartwiony

- Pico co się dzieje? Wyglądasz na przerażonego - powiedział przejęty

- Ja nie mogę wrócić do domu, nie mogę, nie mogę! - powtarzał w kółko Pico

nastolatek wyglądał jak by nic do niego nie docierało po za jego własnymi myślami. Na ten widok Keith go przytulił co zaszokowało Pico.

- już, uspokój się. Jestem przy tobie - powiedział cicho i z troską niebieskowłosy chłopak

Pico zaczął płakać odwzajemniając uścisk. Pierwszy raz od długiego czasu ktoś go przytulił zamiast podnieść ma niego ręki. Jego ojciec znencał sie nad nim i obwiniał za odejście matki dlatego Pico miła na ciele pełno blizn, siniaków i ran. Jego ojciec potrafił go być wszystkim co popadnie, od ręki przez kabel na butelce kończąc. To był jeden z powodów dla których nastolatek nosił zasłaniające ciało ubrania. poporstu nie chciał by ktokolwiek widział jego rany. Kolejnym powodem było samookaleczenie się chłopaka. Ma całe ręce pokryte w bliznach po próbach i ramach od cięcia. Każda próba która podjął okazywała się nie skuteczna. Pico juz dawno stracił nadzieję że kiedykolwiek uda mu się uwolnić od agresywnego ojca.

- dostaniesz dziś u mnie na noc dobrze? - zapytał Keith trzymając twarz rudowłosego

Pico tylko pomachał głową.

- dobrze to ja poszukam ci jakiś ubrań i pójdziesz się myć - powiedział niebieskowłosy podchodząc do szafy

Otworzył mebel i zaczął szukać większych ubrań. Po chwili wyciągnął duży t-shirt i spodnie do spania. Obrócił się i pokazał Pico to co dla niego przygotował. W rękach trzymał Szarą koszulkę z nadrukiem z AC/DC i czarno-szare spodnie. Na ten widok Pico zdrętwiał, na jego rekach i nogach dalej widniały nie zagojone rany, blizny i siniaki.

- Co ja mam teraz zrobić, co on sobie pomyśli o mnie jak to zobaczy - pomyślał nastolatek

Widząc mine Pico, Keith zapytał

Mam ci poszukać czegoś innego? - mówił patrząc w jego stronę

- Nie, nie to mi wystarczy, Dziękuję - powiedział podchodząc i zabierając ubraną z rąk czarno okiego

Pico skierował się w stronę łazienki. Niw było to trudne bo pomieszczenie było otwarte. Wszedł i zamknął się na blokadę. Ściągnął z siebie ubrania i bandaże. Podczas odklejania opatrunku zasyczał. Bandaż przykleił się do jego ran co sprawiło ze przy ściąganiu zdarł sobie strupy. Po chwili ochłonięcie i kilku kurwach rzuconych pod nosem Pico wszedł pod prysznic. włączył prysznic i przekręcił na najmocniejszą temperaturę. Podłożył rękę pod bieżącą wodę. rozgrywający ból ogarnął  chłopaka a z ran zaczęła ściekać czerwona ciecz. Ten rytuał powtarzał codziennie, był to kolejny sposób na wyżycia się na sobie. Do oczu nastolatka zaczęły napływać łzy a jego skóra stała się czerwona od gorącej temperatury. Pico odsunął rękę i zaczął się myć. po wyjściu spod prysznica otarł rękę papierem toaletowym w geście zatamowania krwotoku. Niestety ten czyn nic nie przyniósł. Rudowłosy chłopak zaczął się stresować, miał wybór albo poprosić Keith'a o pomoc albo zemdleć w jego łazience.

- kurwa - pomyślał po czym wyszedł z łazienki

Pico zaczynało się robić słabo. Powolnym krokiem podszedł do pokoju Keith'a. krew spływała mu po ręce plamiąc przy tym  pożyczone od niebieskowłosego nastolatka ubrania.

- um,,, masz może jakieś bandaże? - zapytał zestresowany Pico

- Tak a co się stało? - zapytał zdziwiony Keith

niebieskowłosy zbadał wzrokiem Pico. Zauważając jego rękę w czerwonej cieczy krzyknął

- jezu Pico co się stało?! - nastolatek przerażony podszedł do rudowłosego

Chwycił go za ręke i zaciągnął do łazienki.

- siadaj na dupie i sie nie warz ruszać - mówiąc to Keith popchnął Pico na fotel mieszczący się w rogu łazienki. Wyciągnął bandaże i zaczął opatrzyć obydwie ręce nastolatka.

- P-przepraszam - powiedział zgaszonym głosem Pico

- Przecież nic się nie stało, a teraz mi powiedzieć na huj to robisz i dlaczego masz tyle siniaków na sobie - zapytał poważnym głosem Keith

Pico tylko na niego spojrzał i zaczął płakać. Nie chciała mu tłumaczyć sytuacji w domu i tego jak się czuje. Widząc to Keith ponownie przytulił nastolatka.

- przepraszam, przesadziłem - mówił przytulając Pico

rudowłosy zaczął łkać. Wieczór był dla niego najgorszym momentem w ciągu dnia. zazwyczaj o tej porze siedział w pokoju i płakał. Cała sytuacja go bardzo przytłaczała. Nastolatek nie dawał sobie powoli rady a jego myśli samobójcze zjadały go od środka. By się wyładować i sobie ulżyć nastolatek ciął się, przypalał czy podduszał.

- Pico, proszę powiedz mi co się dzieje a obiecuję że ci pomogę - powiedział patrząc się w jego oczy Keith

- J-ja nie mogę, on mnie znajdzie i zabije...- powiedział łkając Pico

Dying fire II Pico x Keith/Bf (PL)Where stories live. Discover now