Rozdział 5

12 1 0
                                    

Gdy odsypiałam rano imprezę. Zadzwonil dzwonek do drzwi. Z kwaśną miną otworzyłam oczy i sciagnełam z siebie kołdrę, zeszłam z dół i otworzyłam drzwi. A przed nimi stanęły Carla i Ashley.

- która jest godzina? - zapytałam zdezorientowana całą sytacja

- 14 Laura 14 czemu ty dalej spisz? - zapytała mnie Carla

-nie mogłam wczoraj zasnąć - powiedziałam, bo taka była prawda ale dlaczego nie mogłam tego zrobić? Moze dlayego ze wsiadłam do samochodu z Christopherem Smithem a dobrze wiedziałam ze nie powinnam tego robić, bo ten chlopak nie jest dla mnie za najlpeszą obcją. Dlatego tak bardso mi sie to podobało - wejdźcie - a w tym samym czasie dziewczyny przekroczyły próg mojego mieszkania, kierując sie na górę.

Mojej mamy nie było w domu, bo poszła do pracy , w ktorej spędza ostatnio za duzo czasu a Daniel pewnie jeszcze spi wrócił koło 5.00 nad ranem wtedy kiedy ja wypalałam kolejnego papierosa przy moim oknie. Nie paliłam dużo tylko wtedy kiedy sie stresowałam albo coś sie stalo a wtedy nie myślałam trzeźwo, nie wiedziałam co robie a jazda z Chrisem była jednorazowym wybrykiem. Nigdy wiecej nie moge na yo pozwolić. Bo nie możemy trzymać sie ze sobą.

Carla i Ashley usiadły na moim łóżku.

-co sie wczoraj z tobą stało? - zapytała Carla z e zmartwiona mina. Oni wszyscy sie o mnie martwili. Ashley obmacywał jakis chlopak a ja wsiadłam do samochodu i pojechalam z nim. Głupie. - czemu nie zostałaś na imprezie?

-głowa mnie rozbolała, chciałam tulko jechać do domu - powiedziałam, nie wiem czemu kłamałam. Po co kłamiesz Laura przecież mozesz powiedzieć jak było a nie nie mkzesz bo sama nie wiesz dlaczego wciągnął cie z tej imprezy. Dlaczego nie mógł pojsc sam? To pytanie dręczy mnie od wczoraj.

- kto cie odwiózł - i wtedy nie mogłam dalej w to brnąć

-Chris-powiedziałam

Na co one tylko sie uśmiechły, wiedziałam vo teraz będzie.

- Wiedziałam haha- powiedziała Ashley

-jak było? - zapytała Carla

Zajebiscie, nigdy nie czułam takiego niebezpieczeństwa, jak z kims jechałam. Wiedziałam, ze Smith byl dobrym kierowca i ze panuje nad samochodem, ale nie jestem przezwyczajona do tego typu jazdy

-a jak miało byc? Odwiózł mnie bezpiecznie do domu. - powiedziałam. Niepewnie

-i nic sie nie stało więcej? - zapytała Carla zaciekawiona

-nie nic - powiedziałam przewracając oczami, nie chciałam juz tego słuchać

-dziwne, nie podobne do tego Chrisa, widac po nim, że to straszny kobieciarz. - powiedziała Ashley

-lepiej opowiadajcie co sie pozniej działo - dodałam żeby skończyć juz ten temat, nie chciałam rozmawiac o Chrisie, nie chciałam bo jedyne co chciałam to o nim zapomnieć.

- Wpadła policja chwile przed tym jak znikłaś -  powiedziała Ashley zostałabym mialwm na to wielką ochotę, żeby jeszce tam zostać - rozgoniła nas wszystkich, Carla pojechała z twoim bratem i Parkerem do domu a ja zostałam z Davisem nie chciałam, żeby musiał tam siedzieć, pytali go o Christophera ale nic nie powiedział, ja zresztą też, nie znam go za dobrze, bo nie gadałam z nim wczoraj zbyt długo ale jest dość miły. Wypytali mnie o niego ale nic nie powiedziałam. Pater powiedział ze nie bylo go na tej imprezie. Powiedział mi ponziej, że policji nie chodzi głównie o wyścigi, ale tez o bójki w które czesto sie wdaje, jednego chlopaka posłał do szpitala. - a wtedy ja zamrałam. On naprawdę jest chory ale nie znałam przyczyny tego nie mogłam go oceniac.

because you were everything to meWhere stories live. Discover now