Rozdział 2

27 2 0
                                    

Obudziłam sie rano troche wczeniej niz zwykle. Nie chciałam spać. Była godzina 5.10. Wstałam z łóżka i zeszłam na doł po wode. Widziałam że moja mama zasneła wczoraj w salonie wiec po cichu wzięłam butelkę wody i skierowałam sie na górę. Weszłam do mojego pokoju i usiadłam na łóżku popijając wode z butelki. W tym samym czasie przeglądając social media. Postanowiłam odłozyc telefon i wziąc prysznic, bo wczoraj mialam ochote tylko położyć sie do łóżka.
Cały czas myslałam tylko o tym że mój tato od nas odszedł. Zapewne Daniel jeszcze o tym nie wiedział. Miałam zamiar powiedzieć mu o tym dzisiaj w drodze do szkoły. Chciałam wyręczyć z tego mamę, żeby nie musiała powtarzać tej histori drugi raz.
Zerwałam sie z łożka i i weszłam szybko do mojej łazienki odkręcając kurek w wodą pod prysznicem. Ściągnęłam moją pidżamę w koty i weszłam pod prysznic ciesząc sie gorącą wodą, która leciała wprost na moje brązowe włosy. Myłam swoje ciało trzydzieści minut  myśląc, że będę w stanie umyć koszmar wczorajszego wieczoru. Chwile po tym wyszłam spod prysznica wycierając swoje ciało i zawinełam je w brązowy recznik to samo zrobiłam z mokrymi włosami. Skierowałam sie do pokoju i wyciągnęłam z szafy ubrania posatwiłam na jasne skinny z przetarciami a do tego krotki, biały,  top z golfem. Do spodni załozyłam jeszcze czarny pasek ze srebrna klamrą i weszłam do łazienki. Wysuszyłam moje włosy i wyprostowałam je, bo strasznie sie na puszyły była godzina 6.45 wiec postanowiłam na troche mocniejszy makijarz, nałożyłam podkład dałam korektor, rozswietlacz, namalowałam brązowym cieniem kreski na moich powiekach, wziełam do ręki tusz do rzęs i zaczelam malować moje rzesy, wyczesałam do góry moje brwi a całość dopelniłam różowym błyszczykiem. Była godzina 7.20 gdy postanowiłam obudzić mojego brata.

-wstawaj - powiedziałam

Co mnie w tym wszystkim zdziwiło odrazu zdjął z siebie kołdrę i wstał na równe nogi z uśmiechem.

-Chyba mi sie śni, że Daniel Brown wstał bez wylania mu wiadra lodowatej wody na łep - powiedziałam ze śmiechem w głosie.

- bardzo śmieszne - powiedział z głupią miną
  W tym czasie na telefon moje brata przyszła wiadomość.

-to Mike mówi żebyś przyjechała po szkole po samochód. - powiedzial z dziwna mina moj brat

- zapytaj sie czy moge podjechać po niego wieczorem. - powiedziałam

-okej- odpowiedzial - Powiedział że nie ma problemu.

-to ty byłas wczoraj u Dowsona na imprezie? - zapytał  - przecież bym cie zauważył - dopowiedział

-tak przyjechałam po ciebie. Ale Parker powiedział ze poszłes z jakomś dziewczyną na górę. Wiec wypiłam z nim kilka szotów i poszłam - wyjaśniłam

-ktoś cie odwiózł - zapytał

-tak jakiś Christopher Smith.-odpowiedziałam

Na co Daniel tylko sie głupio uśmiechnął. Nie wiedziałam o co mu chodziło. Pokręciłam tylko głową i wyszłam z jego pokoju kręcąc głową z politowaniem. Weszłam do mojego pokoju, schowałam telefon do tylnej kieszeni i zeszłam na doł do kuchni gdzie moja mama robiła juz dla nas śniadanie. Miała na sobie biały garnitur. A jej włosy były rozpuszczone i wyprostowane. Widziałam tez jej lekki makijarz. Zawsze musiała ubierac sie do pracy tak elegancko, bo była prawniczka wiec jej praca tego wymagała.

-siadaj zrobiłam ci płatki - powiedziała z uśmiechem na twarzy.

-Gdzie Daniel? - zapytała

-Pewnie zaraz zejdzie. - odpowiedziałam

I miałam rację bo moj brat akurat schodził ze schodow w ciemno grantowych jeansach i czarnej bluzce.
Usadowił sie na krześle kołomnie i jedliśmy razem płatki.

because you were everything to meWhere stories live. Discover now