IV

274 12 3
                                    

Nowy rok szkolny zaczął się. Siedziałam już w przedziale, postanowiłam jednak pobyć na razie sama. Potrzebowałam uporządkować myśli, ta chwila nie potrwała jednak długo, gdy ktoś zapukał. Drzwi przedziału się otworzyły i stanęła w nich rudowłosa dziewczyna. 

— Można? — zapytała, a ja skinęłam głową. Wyglądała znajomo. — hej, jesteś nowa? Jestem Lily Evans. 

— Lily Evans? — zapytałam z uśmiechem. Wiedziałam, że ją znam. — Marry Potter. Miło mi. 

— Marry? — zapytała zaskoczona. — siostra Jamesa? To ty? 

— Tak — zaśmiałam się. —  jestem siostrą tego jednego idioty z Gryffindoru.

— Marry! — dziewczyna się uśmiechnęła i przytuliła mnie. — nie mogę uwierzyć, że to ty! I, że jesteś w Hogwarcie! Mów wszystko ze szczegółami.

Wtedy do przedziału wszedł James i Syriusz razem z Remusem i Pettigrew. Przywitałam się z Remusem i z Pettigrew też, ale z mniejszym entuzjazmem.

— Idioty? — James był oburzony. — czuję się urażony.

— No a nie? — zwróciłam się roześmiana do niego. — no jakąś jednostką wybitną to ty nie jesteś. 

Mój brat posłał mi gromiące spojrzenie. Tak bardzo kochałam go denerwować. Kiedy jednak nie odpowiedział przywitałam się ze starymi znajomymi. Oni zaczęli mi opowiadać o tych pięciu latach rozłąki, więc ja też postanowiłam im trochę opowiedzieć. 

— Jak to cię wywalili? — Remus był zdziwiony. — trudno mi to sobie wyobrazić.

— Bo przypierdoliłam swojemu chłopakowi—  powiedziałam uśmiechnięta, a Lupin, Pettigrew i Lily spojrzeli na mnie zdziwieni.

— Ty kogoś pobiłaś?! — siedzący do tej pory Pettigrew wreszcie się odezwał. — po co?

— Dla rozrywki — rzuciłam sarkastycznie. — bo mnie zdradzał.

Wszyscy parsknęli, a blondyn cały się zaczerwienił.

— Ale co się stało? — zapytał Remus.
Opowiedziałam wtedy całą historię od początku.

—  Ale idiota — podsumowała Evans. —  gdybym mogła to bym jeszcze mu dołożyła.

— Jeśli chcesz to mogę podać ci namiary na niego — zaśmiałam się. — o ile jest na tyle głupi, żeby jeszcze tam mieszkać po czymś takim.

-— To pewnie byłoby zbędne, gdyby nie dwaj kretyni z Gryffindoru — Evans spojrzała groźnie na Blacka i mojego brata. — mogłoby cię tu dzisiaj nie być, gdyby nie ich głupi pomysł.

— Przyznaję, że Black i mój brat to idioci — powiedziałam. — ale jestem, żyję, oddycham. I to się liczy, tak?

Uśmiechnęłam się do rudowłosej.

— No z tym, że są idiotami to trudno się nie zgodzić — powiedziała Lily.

— Jesteście wredne — skwitował James
.
— Nie wredne — zaprzeczyłam. —  tylko szczere.

Posłałam wtedy mu arogancki uśmiech. Reszta drogi minęła nam w miarę szybko. Po jakimś czasie Lily poszła do przedziału prefektów. Wkrótce dojechaliśmy do Hogwartu. Teraz odbywa się ceremonia przydziału. Czekam na swoją kolej.

— Potter Marry — wyczytała McGonagall. A po chwili Dumbledore dodał:

— Panna Potter uczęszczała już kiedyś do Hogwartu — powiedział. — ale od tego czasu jej charakter mógł się zmienić, dlatego przydział odbędzie się ponownie. 

Znienawidzona miłość | Huncwoci [ ZAWIESZONE]Where stories live. Discover now