꒰♡꒱Złapał jej dłoń, gdy wysiadała z samochodu, na co zareagowała cichym śmiechem. Odwzajemniła uścisk, co Gojo umiejętnie wykorzystał i już po chwili [ulubiony kolor] sukienka zawirowała razem ze swoją właścicielką. Białowłosy zasłonił dłonią [kolor] oczy, chcąc zrobić jej niespodziankę. Jego druga ręka wylądowała na ramieniu [nazwisko], aby wygodnie było mu ją prowadzić.
Tego dnia bowiem [imię] i Satoru, korzystając z dobrej pogody, wybrali się na piknik, tylko we dwójkę, jak to zwykli robić już od kilku dobrych lat.
Aktualnie szli w ciszy, kierowani przez Gojo, który uparł się, by dzisiaj zjeść w sobie tylko znanym miejscu. Odnalazł je zupełnie przypadkowo, a spodobało mu się do tego stopnia, by zechciał podzielić się nim z ukochaną. Teraz była do tego wręcz wymarzona okazja.
Po chwili zdjął rękę z oczu [imię] i sięgnął po koszyk, dotychczas trzymany przez dziewczynę. Wyciągnął z niego jasny koc i rozłożył go.
[nazwisko] w tym czasie rozglądała się po okolicy; [kolor] oczom ukazała się urokliwa polana na skraju lasu. Przez korony gęsto rosnących tu drzew przebijały się promienie słoneczne, padające między innymi na niewysoką jabłonkę, która o tej porze roku tonęła w drobnych kwiatach. Na ziemi dookoła rosło dużo gęstej trawy, poprzetykanej mleczami i stokrotkami. Miejscami rosła też koniczyna, miejscami niezapominajki.
Gojo zdążył rozłożyć piknik, kiedy [imię] usadowiła się po przeciwległej stronie koca, wzdychając cicho. Uśmiechnęła się w stronę towarzysza, patrzącego na nią z rozbawieniem. Niewątpliwie bawiło go zachowanie dziewczyny; wszakże jeszcze tego samego dnia rano upierała się, by pojechać tam, gdzie zazwyczaj, a teraz ewidentnie nie żałowała, iż dała się przekonać, ba! zachwycała się w duchu tym miejscem, gdzie wiosna wręcz wisiała w powietrzu.
— Mówiłem, że ci się spodoba — przypomniał, sięgając po jedną z kanapek, zrobionych ręką dziewczyny. — I nie udawaj, że mnie nie słyszysz, bo doskonale wiem, iż słuch masz świetny!
[imię] tylko rzuciła mu spojrzenie pytające "czego oczekiwałeś?", po czym sama wyciągnęła rękę w stronę owoców.
Lubili się ze sobą droczyć. Lubili również spędzać razem czas i śmiać się; kolekcjonowali wspomnienia niczym najcenniejsze skarby. A Satoru, obserwując rozwój technologii, od jakiegoś czasu myślał nad uwiecznieniem wspólnie spędzonych momentów.
W pewnym momencie wyjął ostrożnie jakieś pudełko zawinięte w kawałek materiału. Zdjął delikatnie tkaninę i oczom obojga ukazał się aparat fotograficzny.
— Pożyczyłem od Nanamiego — wyjaśnił, napotykając zaskoczone spojrzenie [nazwisko]. — On i tak nie ma co fotografować, chyba, że swoje papiery z pracy. A nam się akurat przyda, co, [imię]? — Bardziej stwierdził, niż zapytał, podnosząc aparat na wysokość oczu. — Uśmiechnij się!
Dziewczyna posłusznie wykonała polecenie, a Gojo wcisnął odpowiedni przycisk.
— Pokaż! Dobrze wyszłam? — chciała dowiedzieć się fotografowana.
— Jak mam ci pokazać? To aparat na klisze, trzeba wywołać! — odparował Satoru.
— Będziesz umiał to zrobić? — spojrzała na niego podejrzliwie, uśmiechając się figlarnie.
— Ja nie, ale ten nudziarz chyba tak, w końcu to jego — wzruszył ramionami białowłosy, dalej bawiąc się aparatem.
— Daj spróbować! — Zawołała [imię], dziecinnym gestem wyciągając dłonie po przedmiot.
— A umiesz? — Zaśmiał się Gojo, podnosząc aparat do góry, poza zasięg dziewczyny.
— Nigdy nie próbowałam, jak mam umieć? — Parsknęła [kolor]włosa, opuszczając ręce.
— No właśnie.
— Ale ty jesteś niemiły! — Oburzyła się dziewczyna, zakładając teatralnie ręce na piersi.
— A ty uparta! Żartuję przecież — zaśmiał się Gojo, wstając z miejsca. — Chodź, nauczę cię!
Resztę dnia spędzili chodząc po lesie i fotografując wszystko, co się ruszało, a także to, co tkwiło nieruchomo.
A Nanami już nigdy więcej nie zobaczył swojego aparatu.
꒰♡꒱
nawet mi się to podoba-
anyways radosnych świąt Zmartwychwstania<33
YOU ARE READING
𝐏𝐀𝐈𝐍𝐅𝐔𝐋 𝐌𝐄𝐌𝐎𝐑𝐈𝐄𝐒, satoru gojō oneshots
Fanfictionzbiór shotów i drabbli z gojo x fem!reader. opowieści nie są ze sobą powiązane fabułą! marzec-kwiecień 2021 ⋆ one-shots