- Dziękuje!- rzuciłam się na szyję Nightmara. Po chwili puściłam go i podziękowałam wszystkim jeszcze raz.

- Freddy będzie zazdrosny~- powiedział głos w mojej głowie. No tak, Vanny.

- I nie tylko Vanny!~- kuźwa...

- To co? Idziemy do reszty?- zaproponował Ennard. Przytaknęłam głową, a srebrno-włosy podszedł do mnie i poczochrał mi włosy.

○Time skip○

- A kto? Sky!!!- w sali rozgległy się oklaski, a na stole przedemną pojawił się tort. Truskawkowy rzecz jasna.

Uiechnęłam się jeszcze szerzej, popatrzyłam na świeczki i zamknęłam oczy. Pomyślałam życzenie i zdmucjnęłam świeczki. Od razu usłyszałam kolejne oklaski, plus tym razem dotyk innej osoby. Od razu poznałam tą ciepłą skóre, więc odwróciłam się do tej osoby i ją przytuliłam.

- Wszystkiego najlepszego Sky- powiedziała troche niższa odemnie dziewczyna.

- Dziękuje, Chica- odunęłam się od niej i popatrzyłam na resztę zebranych w sali.

- Czas na prezenty!- powiedział Bonnie i Freddy jednecześnie.

- W tym roku, patrząc na to ile nas tu jest, postanowiliśmy że kupimy cie prezenty grupami, już chyba wiesz jakimi- podszedł do mnie Foxy i puścił mi oczko.

~Time skip~

Dostalam dużo prezentów, takich których wogle sie nie spodziewałam. Naprzykład zieloną bluze.

Jednak podczas tej imprezy brakowało mi jednej osoby. Mianowicie Funtime Freddy'iego. Nawet Baby i Ballora nie wiedzieli gdzie jest, więc nie widziałam go przez calą impreze. Nie ukrywam, smutno mi sie zrobiło, w końcu to mój chłopak...

W każdym razie, jest po imprezie i siedze właśnie u siebie w pokoju. Za 3 minuty będzie godzina 24, a ja przeglądam mkje prezenty. Wszyscy w domu już śpią, dzień był dość męczący. Nawet Vanny i Glicht śpią, nie wiem czym sie tak zmęczyli.

Wstałam z obrotowego krzesła i zdjęłam słuchawki z uszu. Popatrzyłam na fioletowe, otwarte pudełko. W środku znajdowały się srebrne kolczyli, dokładniej gwiazdki. Były od Funtime Foxy'ego, Lolbit i Yenndo. Bardzo mi sie spodobały. Uśmiechnełam się pod nisem i zamknęłam pudełko.

Moje rozmyślenia przerwało pukanie do drzwi mojego pokoju. Ciekawe, kto o tej porze nie śpi...

Podeszłam powoli do drzwi i je otworzyłam.

- Przepraszam za spóźnienie skarbie, miałem małe problemy...- uśmiechnęłam się szeroko. Dosłownie rzuciłam się w ramiona Ft. Freddy'iego.

- Gdzie byłeś...?- szepnęłam i poczułam jak biało-włosy oplata mnie swoimi ramionami.

- Musiałem cos załatwić...- chłopak powoli zaczął wchodzić ze mną do mojego pokoju. Nie puszczałam go, nie chciałam nawet tego robić.

Gdy weszliśmy do mnie do pokoju, niebiesko oki zamknąl drzwi. Odsunął sie troche odemnie, podniósł moją głowe i popatrzył mi w oczy. Na mojej twarzy pojawił sie rumieniec.

Freddy uśmiechnął się, a w jego oczach widziała stres, i może troche strachu.

- Freddy...? Co sie stało...?- zmartwiłam się troche. Dawno nie widzialam u niego takich emocji.

- Posłuchaj...- chłopak zaczesał kosmyk moich włosów za moje ucho. Westchnął i przymknął oczy.- Jesteśmy ze sobą już... półtora roku... no może troche mnie- zaśmiał sie nerwowo. Puścił mnie i odsunął się dwa kroki.- Wiem, iż to co teraz powiem, może albo polepszyć nasz związek, albo... pogorszyć- wziął głęboki wdech. Szczerze, przeraziłam się troche, co chce powiedzieć.

- C-co masz na myśli?- popatrzyłam na jego ręce, która właśnie wylądowały w jego kieszeniach spodni.

- No cóż, raz kosi śmierć...- Freddy otworzył oczy i spojrzał na mnie. Wyciągnął ręce z kieszeni, jedną miał zaciśniętą. Podszedł do mnie i spojrzał na moje ręce.- Podaj mi ręke...

Wystawił do mnie niezaciśniętą ręke. Uśmiechnął się troche nerwowo. Podałam mu dłoń.

- Sky, czy...- wziął głęboki wdech, a ja chyba domyślałam sie o co chodzi. Chłopak był cały zestresowany, z resztą tak jak ja.- Czy wyjdziesz za mnie...?- otworzył zaciśniętą dłoń, pokazują srebrny pierścionek. Moją twarz pokrył jeszcze większy rumieniec, a na ystach pojawił się szeroki uśmiech. Biało-włosy natomiast patrzył na mnie z rumieńcem i nadzieją w oczach.

- Tak, oczywiście że tak- szepnęłam ze łzami w oczach. Freddy pokazał mi swój szczery i czuły uśmiech, który swoją drogą uwielbiam.

Chłopak założył mi pierścionek na palec serdeczny. Popatrzyłam na ręke i przetarłam oczy z łez. Wtuliłam się w chłopaka, a ten od razu oplutł mnje swoimi ramionami.

Staliśmy tak chwilę, po czym Freddy odsunął sie lekko odemnie.

- Troche spóźniony ten prezent...- powiedział szeptem.

- Ważne że jest- odpowiedziałam mu, oczywiście też szeptem by nie niszczyć atmosfery wokół nas.

W odpowiedzi dostałam całusa w usta. Z początku było to tylko muskanie, króte oczywiście oddawałam. Jednakże chwilę potem zrobiło sie bardziej gorąco.

Dalej co było, wiedzieć nie musicie *śmiech autorki gdzieś w tle*

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Specjał v2? (つ ͡° ͜ʖ ͡°)つ



~𝚂𝚣𝚘́𝚜𝚝𝚊 𝚣 𝙰𝚏𝚝𝚘𝚗𝚘́𝚠~Where stories live. Discover now