4.03. uzyskanie wybaczenia - ścieżki historii.

504 31 0
                                    





Zarządzenie Kuviry wywołało niemały rozgardiasz, zwłaszcza w życiu Wu. Książę zdecydowanie nie spodziewał się takiego obrotu spraw. Cała sytuacja, jaka wydarzyła się na koronacji była również znakiem, że Królestwem Ziemii znów czekały ciężkie czasy. Brała pod uwagę pogłoski o obozach dla ludzi jawnie sprzeciwiających się jej, w które Rina zaczynała coraz bardziej wierzyć.

Porozmawiała trochę ze swoją matmą i dziadkiem. Jednak wolała zapomnieć o pogadance mamy, która chciała, aby wróciła do domu dopóki sytuacja by się nie uspokoiła.

Nie było nawet takiej opcji.

Rina wiedziała, że Suyin udała się do Kuviry, aby z nią porozmawiać. Chciała spróbować wpłynąć na decyzję kobiety, którą wychowywała odkąd ta skończyła osiem lat.
Jednak nie miała ku temu dobrych przeczuć dlatego też poszła prosto do pokoju księcia, gdzie razem z nim znajdował się Mako. Chłopak składał rzeczy do walizki.

— Najpierw straciłem apartament, a teraz tron, moja królewska brosza to ściema — marudził Wu, rzucając poduszkami. — Wiem, że się załamaliście nie będziecie mogli ze mną wrócić do Ba Sing Se. Nici z naszej wspólnej wycieczki, drodzy przyjaciele.

Rina wymieniła spojrzenia z Mako, próbując zdusić sobie złośliwą uwagę.

— Nie przejmuj się nami, poradzimy sobie jakoś — zapewnił Mako.

— Wy moi poczciwi przyjaciele — mruknął książę. — Będę musiał sobie z tym poradzić, więc chodźmy na zakupy!

Uratowało ich pukanie w drzwi. Mako otworzył je, a po drugiej stronie zastali Bolina. W jego uśmiechu odmalowywała się niezręczność.

— Pozbądźcie się go on jest z nią — wyszeptał Wu, stając za plecami Mako.

— Stul dziób, to jego brat — burknęła Rina i wepchała Wu do pokoju.

Zamknęła drzwi od pokoju Wu. Po czym wyszła na korytarz razem z Mako, aby uciąć sobie pogawędkę z Bolinem.

— Ciekawa ceremonia co? — podpytała niezręcznie Bolin.

— Aha, zachwycająca — ironizowała Rina.

— Nie zamierzasz już chyba pracować dla Kuviry, teraz gdy zadarła dosłownie z całym światem, co? — upewnił się Mako, ale czekało go srogie rozczarowanie.

— Nie rozumiecie tego — odparł Bolin.

— Czego?

— Kuvira pomaga biednym ludziom w Imperium Ziemii takim, jak nasza rodzina Mako — tłumaczył Bolin. — Tak będzie lepiej.

— Nie jestem pewny — odparł Mako.

Rina oparła się o ścianę, przysłuchując się temu ze znużonym wyrazem twarzy.

— To weź Rinę i jedzcie z nami — zaproponował Bolin. — Sami zobaczycie. Zrobiliśmy wiele dobrego, a Varrick pracuje nad nowymi wynalazkami. Tworzymy historie.

— Miażdżąc tych, którzy stoją wam na drodze? — Mako spojrzał na brata z powątpiewaniem.

— To była tylko twarda retoryka, aby ludzie wiedzieli, że mówimy poważnie — wyjaśnił Bolin — No bo Kuvira jest w sumie taka jak Korra, czasem ciężko z nią wytrzymać, ale to, dlatego że ma w sobie tyle pasji.

— Owszem są podobne, ale nigdy nie zgadzałam się z Korrą w stuprocentowych i z Kuvirą także nie zamierzam — zapowiedziała Rina, zakładając ręce na piersi.

— To Dyktatorka, która wzięła sobie siłą Królestwo Ziemii — dopowiedział Mako.

— Zdajesz sobie sprawę, że jednym ze zmiażdżonych może być dom twojej dziewczyny? — zapytała Rina, nie mogąc uwierzyć w to co słyszy.

legacy || legends of korra Where stories live. Discover now