- W takim razie chodźmy pokazać im na co nas stać! - zielonowłosa wstała, przybierając poze pełną pewności siebie.

Razem z Amity udałyśmy się prosto na sale gimnastyczną. Wszyscy uczniowie już tam czekali, a gdy tylko postawiłyśmy pierwsze kroki, całe światło i uwaga zebranych była skupioną na nas.

- Zapraszam Amity Blight i jej Em..partnerkę do zatańczenia pierwszego tańca! - dyrektor gestem dłoni przywołał nas na środek sali.

Chwyciłam za rękę Amity, która cały czas była w lekkim stresie. Mimo wszystko starała się to ukryć i cały czas dumnie unosiła głowę.

Pierwsze nuty w końcu rozbrzmiały, a my zaczęłyśmy swój taniec.
Amity naprawdę dobrze w tym szło. Widać było że już wcześniej gdzieś ćwiczyła. Postanowiłam, więc nie zostawać w tyle i również dać z siebie sto procent.

- Nieźle tańczysz - zagadnęłam podczas naszego tańca.

- Ty również - dziewczyna ponownie się zarumieniła - i em..Luz? Naprawdę dziękuję ci, że zostałaś moją partnerką na bal.

- Nie ma sprawy! - obróciłam dziewczynę tak aby się lekko zakręciła - mówiłam ci już, tak robią przyjaciele.

Dziewczyna wysiliła się na delikatny uśmiech.
Razem dotańczyłyśny piosenkę do końca, przy okazji wykonując jeszcze kilkadziesiąt różnych skomplikowanych kroków, a gdy melodia już się skończyła wszyscy zaczęli bić brawo i wchodzić na parkiet aby również zatańczyć.
Razem z Amity w tym czasie udałyśmy się do reszty, aby trochę ochłonąć.

- No proszę, nie wiedziałam, że będziecie najwspanialszą parą naszego balu! - Willow uśmiechnęła się do nas - czemu nic nie mówiłyście?

- To...wyszło w sumie tak...nagle...- zielonowłosa odwróciła swój wzrok.

- Amity miała mały problem ze swoim partnerem, więc zaoferowałam jej pomoc.

- Świetnie wam poszło! Zrobiłem nawet kilka zdjęć - mówiąc to Gus wyjął telefon z kieszeni i zaczął nam je pokazywać.

- No proszę proszę, nie sądziłam, że upadłaś tak nisko Amity - z boku podeszła do nas Boscha - widać, że naprawdę jesteście blisko.

- Jesteśmy przyjaciółkami. Pomogłam Amity, jeśli masz z tym jakiś problem to możesz go zachować dla siebie - podeszłam o krok bliżej, aby stanąć na równi z różowowłosą.

- Oj, już się tak nie stresuj Luz, chodźmy lepiej się trochę zabawić - zaproponował Gus.

- No dobra...- stwierdziłam, podchodząc do przyjaciół - to co powiecie na kilka wspólnych fotek?

- Tak!

Całą czwórką udaliśmy się do budki ze zdjęciami, by tam się trochę zabawić.
Amity już nie wydawała się tak zestresowana jak przedtem, jednak cały czas mogłam wyczuć, że jest trochę spięta.
Mimo wszystko to całkiem przyjemnie mijał nam wieczór. Zrobiliśmy dość sporo zdjęć a potem wybraliśmy się trochę potańczyć. Oczywiście cała czwórką.
Później zaczęliśmy obgadywać głupie zachowanie Boschy, a jeszcze później dołączyły do nas bliźniaki. Razem śmialiśmy się i bawiliśmy na parkiecie, który był pełny od ludzi.
W pewnym momencie gdy razem tańczyliśmy zdałam sobie sprawę, że nie ma wśród nas Amity.
Znowu gdzieś uciekła?
Nie..., Przecież wydawało mi się, że wszystko jest w porządku.
Postanowiłam iść jej poszukać.
Tym razem o dziwo poszło mi z tym dość szybko, ponieważ dziewczyna stała na korytarzu przy oknie popijając sok z kubka i wpatrując się w nocne niebo.
Podeszłam po cichu do niej i stanęłam również patrząc na gwiazdy.

Lumity ~ Artist Soul Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz