²³ - ᴡᴇʟʟ ᴛʜɪꜱ ᴡᴏᴜʟᴅ ʙᴇ ꜰᴜɴ ɪꜰ ɪ ᴡᴀꜱɴ'ᴛ ꜱᴏ ᴍɪꜱᴇʀᴀʙʟᴇ

Start from the beginning
                                    

Ale da mu szansę na powiedzenie, co „rzekomo" się stało.

Jak go tym kupi, to dostanie od niego czekoladę i kciuk w górę za tak wybujałą pamięć.

— Bo zaczęło się od tego, iż podsłuchałem jak tata kłóci się z Xianem o budżet na przyszły miesiąc i byli tak zajęci awanturą, że nawet nie zauważyli jak wszedłem do gabinetu i zabrałem najbliżej leżący telefon by się nim pobawić...

— Czyli mam rozumieć, że spadłeś ze schodów, bo ukradłeś telefon? — Pokiwał głową, patrząc się na Sungmina sceptycznie.

— No tak niekoniecznie — Zaprzeczył —Jak bawiłem się tym telefonem, to zaczaiłem, że należy on do Xiana i mogę zrobić mu naprawdę dobry kawał, jak tylko dorwę się do jego kontaktów

Słysząc o kawale, którego ofiarą po raz kolejny miał być Li, Jongin wyszczerzył zęby w uśmiechu i zacierając ręce, zaczął wołać Tao, dopóki ten nie zjawił się, z mopem, którym mył podłogę w kuchni.

— Co się stało? Kto umarł, i czy to była ta menda? — Zapytał, zerkając na siedzącego na podłodze najstarszego Do na którego widok westchnął głośno — Po co ja pół dnia siedzę i pastuje te podłogę, jak wasze brudne łapska co chwilę je brudzą?

— Zamknij się i słuchaj, co stało się Cruelli — Uciszył chińczyka, przystawiając mu palec do ust — Teraz możesz mówić

— Jak zabrałem telefon Xiana i wszedłem na jego listę kontaktów, to pomyślałem sobie, że podszyję się pod niego i powysyłam sprośne sms-y do większości numerów, jakie ma zapisane. Gdy byłem w połowie, to przyczaił mnie jak siedziałem na korytarzu i się śmiałem więc musiałem od niego uciekać, by nie doniósł ojcu

— Chłopcze, komu wysłałeś te sms-y i jak one brzmiały? — Tao wyglądał w tej chwili, jakby miał zaraz spaść śnieg, a na niebie pojawić się pierwsza gwiazda wigilijna. Nie żałował już tego, że musiał przerwać pracę, a wręcz przeciwnie — opierał się o Kaia i spoglądał na niego w znany tylko im sposób.

— Księgowa, kilku aktorów, jakiś reżyser ze Stanów oraz jeden do ojca oczywiście. Pytałem czy nie mają ochoty na zabawę w chowanego w jego pokoju zabaw

— I co było potem? Powiedz nam, powiedz — Skandowali Zitao z Jonginem, klaszcząc w ręce jak małe dziewczynki w sklepie z zabawkami.

— Tak szybko próbowałem uciekać, że w panice rzuciłem w niego telefonem i nie zauważyłem, że zaczynają się schody i bum... zleciałem przez nie, jak paczka ziemniaków

— Auć. Jest cały twój, skarbie — Szepnął mu do ucha chińczyk, klepiąc go po plecach i biegnąc jak najszybciej tylko może do kuchni, gdzie może udawać, że cokolwiek robi.

Cały maraton „The Heirs" właśnie przemyka mu obok nosa.

Miał dziwne przeczucie, że jego siostra i jej szatańskie zagrywki maczały w tym palce.



Miał dziwne przeczucie, że jego siostra i jej szatańskie zagrywki maczały w tym palce

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.



Po dwóch godzinach czekania w kolejce, trzech puszkach red bulla i telefonie do Baekhyuna, mogli opuścić izbę przyjęć z jednoznaczną diagnozą – skręcenie kostki.

Sungmin przez trzy tygodnie będzie musiał chodzić w gipsie na nodze i oczami wyobraźni widział już, jak będzie musiał mu usługiwać i rzeczywiście się nim zajmować.

Jakby nie mógł tego zrobić Tao.

Nie po to ubrał się w swój dopasowany dwuczęściowy komplet w cytryny, by nie móc nawet poderwać ani jednego faceta.

Wszyscy mężczyźni, którzy przewinęli mu się pod rękoma, byli albo starzy, żonaci, albo nie przeszli jeszcze okresu dojrzewania.

Jak to mówił Baekhyun – „faceci są jak eklerki – nie musisz się ograniczać do jednego, jeśli masz pod ręką ich całe pudełko".

— Nie rozumiem, dlaczego nie mogli położyć ci na tą kostkę liści kapusty i spryskać lysolem. Mniej by to kosztowało, niż cały ten zestaw „nastoletniego kaleki" — Powiedział Jongin, gdy czekali pod szpitalem na taksówkę, która spóźniała się całe dziesięć minut.

Jeszcze pięć minut spóźnienia i sam weźmie młodego Do na plecy i pójdzie na piechotę do domu.

Może spali wszystkie kalorie z kimchi jjigae, którego aż dwie miski zjadł w szpitalnej kafeterii, gdy Sungmin miał robione prześwietlenie.

Nie jadł aż tak dobrego kimchi jjigae odkąd Tao dostał na urodziny nową książkę kucharską i eksperymentował w kuchni.

— Jongin, mogę ci coś powiedzieć? — Zapytał, szturchając go lekko kulą w kolano.

— Jeśli swędzi cię stopa, to znajdź sobie patyka i improwizuj

— Nie, to nie o to chodzi

Zaciekawiony, co tym razem wymyślił ten mały psychopata, odwrócił się do niego, pochylając nieco w jego stronę i uśmiechając lekko, dla pozorów.

— Chcę po prostu ci podziękować, że się mną zajmujesz i potraktowałeś mój upadek ze schodów poważnie, a nie jak żart — Wyznał, przytulając się do Kima mocno, który aż zaniemówił.

Nie wiedział co ma powiedzieć, więc też go przytulił, klepiąc po ramieniu.

Prędzej spodziewałby się czegoś takiego po bliźniaczkach, a nie po koreańskim wcieleniu samego diabła.

W głębi serca czuł, żeby nie traktować go na poważnie i uważać, czy nie była to przypadkiem zamierzona pułapka.

— Mówisz na serio, czy sobie żartujesz?

— Oczywiście, że mówię poważnie. Nie zostawiałeś mnie samego jak poprzednie nianie i pomimo tego, że jestem dla ciebie momentami wredny, to nadal robisz mi cynamonowe tosty na śniadanie i chwalisz każde moje osiągnięcie. Nie tak jak tata

— Oj skarbie, nie mów tak. Tata na pewno cię kocha, jest tylko nieco zajęty i nie może tak często tego okazać — Zapewnił go, kiwając głową i kucając przed nim, by mógł spojrzeć mu głęboko w oczy. — Przepraszam, że byłem dla ciebie niemiły, Sungmin. Wiesz, że cię mocno kocham, prawda?

— Też cię kocham. Nigdy nas nie zostawisz, prawda? Nie odejdziesz przeze mnie, tak jak mama?

— Będę przy tobie i bliźniaczkach tak długo, jak tylko będziecie mnie potrzebować .Nieważne ile lat będzie to trwało — Przyrzekł mu Kai, całując go w sam środek czoła. — Nasze wspólne el dorado dopiero się zaczęło, jeszcze tyle wspaniałych chwil przed nami

W idealnym momencie przyjechała ich spóźniona taksówka, która odwiozła ich do domu, gdzie czekał na nich zmartwiony Kyungsoo i Xian z dość nietęgą miną.

Nawet, jeśli nie udało mu się obejrzeć do końca dramy, to był wdzięczny za tą dziwną rozmowę między nim a Sungminem.

Czuł, że teraz ich relacja poprawi się i nie będzie musiał znajdywać już zdechłych myszy pod łóżkiem jak do tej pory. 







 

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.
el dorado | d.ks + k.jiWhere stories live. Discover now