³¹ - ɪᴛ'ꜱ ᴛʜʀᴇᴇ ɪɴ ᴛʜᴇ ᴍᴏʀɴɪɴɢ ᴀɴᴅ ɪ'ᴍ ᴛʀyɪɴɢ ᴛᴏ ᴄʜᴀɴɢᴇ yᴏᴜʀ ᴍɪɴᴅ

Zacznij od początku
                                    

Zdążył się do tego przyzwyczaić na przestrzeni lat, chociaż wielokrotnie go to bawiło jak takim małym ciele mieściło się tyle jedzenia.

Chłopak nie trenował, ani nie był miłośnikiem sportu.

Ciężko było go namówić na treningi i oprócz grania w jednej drużynie, nie widział ćwiczącego nastolatka ani razu.

Pomimo tego był szczupły i masę ciała miał zbliżoną do ucznia klas szkoły podstawowej.

— Ty zawsze robisz się głodny, jak trzeba coś zrobić, albo w czymś pomóc

— Taka moja natura, sakura — Odpowiada z uśmiechem, siadając na kanapie, gdzie oglądał jak japończyk próbuje naprawić nóżkę od stolika kawowego, który zepsuli grając w just dance.

— Taka moja natura, sakura — Odpowiada z uśmiechem, siadając na kanapie, gdzie oglądał jak japończyk próbuje naprawić nóżkę od stolika kawowego, który zepsuli grając w just dance

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.


— Beer pong?

Nie miał żadnych planów na weekend, który zamierzał po prostu przesiedzieć w domu i poczytać książki wypożyczone niedawno w bibliotece.

Dlatego też ucieszył się z zaproszenia Yuty i nie mógł doczekać się aż go znowu zobaczy.

Trochę się za nim stęsknił, chociaż widzieli się nie tak dawno jak wczoraj.

Ale co mógł poradzić na to, że w jego towarzystwie się czuł po prostu dobrze?

Gdy tylko pojawił się z Johnny'm na miejscu, do jego uszu dotarła głośna kluba muzyka połączona z wesołymi okrzykami dwójki chłopaków, którzy przybiegli im na powitanie, ubrani w dopasowane białe koszulki ich drużyny, krótkie spodenki dresowe i rażąco zielone skarpetki do połowy łydki.

Był to niecodzienny widok, ale dość zabawny, jeśli ma być szczery.

— Beer pong — Powtarza Japończyk, uśmiechając się szeroko — Taka amerykańska gra popularna wśród młodzieży, zwłaszcza studentów

— Wiem co to jest beer pong, też byłem na studiach

— Wiesz?

— Gdybyś wiedział jaki z niego był mistrz podrywu na studiach, to nieźle byś się zdziwił — Papał Johnny, nie zwracając uwagę na swojego współlokatora, który patrzył na niego wzrokiem mordercy, modląc się w duchu, by jak najszybciej zamilkł.

— Seo siedź cicho, ani słowa — Syczy półgłosem, jednak przez głośną muzykę zdaje się on go kompletnie nie słyszeć.

Zajęty był rozmową z Yutą, który z ogromnym uśmiechem wymalowanym na twarzy słuchał go uważnie, co jakiś czas zerkając na chińczyka, który czuł się co najmniej zmieszany całą sytuacją.

Jego studenckie wybryki z których nie był do końca dumny nie należały do czegoś, czym można było się chwalić na prawo i lewo.

Miał wtedy dwa kolczyki w nosie, po cztery w obydwu uszach i jeden mały tatuaż, którego nie widział nikt, oprócz jego ostatniej partnerki.

renaissance | n.yt + d.shOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz