Rozdział 7: Impreza bez końca

101 7 0
                                    

Na następny dzień w szkole wszyscy byli czymś podnieceni, ja i Max nie wiedziałyśmy czym.
-Idziecie na tę imprezę?!-nagle zapytał nas Lucas.
-Jaką Imprezę?-zapytała Max.
-No James Gordon organizuję Imprezę! Zaprosił całą szkołę! Jest najbogatszy z całej szkoły! Ma mega fajne rzeczy na przykład: Basen i takie rzeczy!-powiedział podniecony Lucas.
-A z której on klasy jest?-zapytałam.
-Z 8! To idziecie?-powiedział Lucas.
-No spoks!-powiedziała Max. Ja nie byłam jeszcze w życiu na żadnej takiej imprezie chyba że liczą się urodziny u koleżanki, ale trzeba próbować nowych rzeczy więc postanowiłam się zgodzić.
-No ok..-powiedziałam.
-Ejejejej! A kiedy ta impreza?-zapytała podejrzliwie Max.
-Dziś wieczorem!-odparł Lucas.
-Co?!-powiedziałam jednocześnie z Max.
-Ahh..zapomniałem że baby się stroją całą dobę!-powiedział Lucas z przekąsem.
-Zamknij się! Okej! Idziemy!-powiedziała wściekła Max.
-Ej a wiecie o tej im...-nagle przyszedł Dustin.
-Już jej powiedziałem.....im!-odparł Lucas.
-Co?! Ja miałem!-wkurzył się Dustin. A my powoli się oddaliłyśmy po czym powiedziałam:
-A wiesz że oni cię podrywają?
-No domyślam się i szczęśliwa nie jestem-odparła. Ja się uśmiechnęłam powstrzymując śmiech.
**************************************W domu*****************************************
Nie wiedziałam jak się ubrać, czy elegancko czy może jakąś sukienkę czy co innego. W końcu ubrałam się w obcisłą spódnicę do kolan i białą bluzkę na ramiączkach po czym wyszłam z łazienki. Max była już gotowa miała krótkie spodenki pod nimi  rajstopy i zielony sweter.
-Wow! Ale ładnie wyglądasz!-powiedziała Max.
-Dzięki ty też!-powiedziałam. Nagle do pokoju wszedł Billy.
-Idę na imprezę! A co wy takie wystrojone?-zapytał.
-A nic! Bawimy się w pokaz mody!-szybko powiedziałam.
-Taa..idę! Nie spalcie domy krasnale!-powiedział i wyszedł.
*********************Na Imprezie************************
Weszłyśmy do ogromnego domu James'a. Muzyka na razie grała cicho bo goście dopiero się zbierali. Po jakimś czasie zaczęło być dużo ludzi ba! Zrobił się ogromny tłum. Wśród tłumu dostrzegłam Mike'a, podbiegłam do niego.
-Hej! Nie wiedziałam, że też przychodzisz!-powiedziałam.
-O cześć! Ja też się nie spodziewałem tu ciebie! Ładnie wyglądasz!-odparł Mike.
-Dzięki! Ty też!-powiedziałam zarumieniona.
-Emm...Może...tego...yyy...zatańczymy?-powiedział Mike bardzo zakłopotany, zawstydzony i zaruminiony.
-Eee...okej!-odparłam również zakłopotana ale także szczęśliwa. Na początku tańczyliśmy wolno w małej odległości a potem po jakiejś godzinie w końcu zaczęliśmy tańczyć szalenie lub wolno zależnie od muzyki, staliśmy się już bardziej śmieli. Jak skończyło się ,,Whip it'' DJ włączył ,,Time after time'' zaczęliśmy tańczyć wolno i mocno się do siebie zbliżyliśmy i nagle Mike mnie pocałował, byłam wtedy mieszaniną emocji czułam zaskoczenie, radość itp.
-Mike...-powiedziałam.
-Emm..przepraszam ale strasznie mi się podobasz!-powiedział Mike.
-Nie musisz przepraszać...ty też mi się podobasz..-powiedziałam ale nagle spojrzałam na zegar była 3:30.
-Mike! Ja już muszę iśc! Do domu!-powiedziałam szybko.
-Jasne! Mogę cię odprowadzić!-odparł Mike. Więc wzięłam Max i poszliśmy skrótem przez las. Przedzieraliśmy się przez las i nagle usłyszeliśmy jakieś szelesty.
-Co to było?!-zapytała Max.
-Pewnie jakiś szop lub inne zwierzę-powiedział Mike. Jak Max i Mike rozmawiali ja ujrzałam dziwną sylwetkę podeszłam do niej żeby zobaczyć czy to jakieś drzewo czy coś jednak jak zobaczyłam co to zamurowało mnie.


Natalie HargroveWhere stories live. Discover now