13 - kolacja ale...tak nie do końca...

Start from the beginning
                                    

Przez całą drogę szłam nerwowa. Nie dość, że dzisiaj ma się odbyć kolacja, która zadecyduje o moich dalszych losach przyjaźni z Luz, to jeszcze przez całą kolację będę się rumienić na jej widok!

Niepewnie, więc zapukałam w drzwi do jej domu. Już po chwili, naprzeciw wyskoczyła brązowowłosa, która widząc mnie, automatycznie do siebie przytuliła.

- Świetnie, że jesteś! Akurat skończyłam szykować kilka ubrań, które by się nadały na kolację z twoimi rodzicami - mówiąc to pociągnęła mnie za rękę w stronę schodów, na których o mało się nie przewróciłam.

- Luz zwolnij! - dziewczyna chyba średnio mnie słuchała, bo nawet nie zwróciła uwagi na moje słowa. A dodatkowo to, że trzymała mnie za rękę sprawiło, że serce podskakiwało mi do gardła.

W pokoju Luz panował jak zwykle ogromny nieład. Wszystkie jej ubrania z szafy były powywalane na łóżko, a na podłodze walało się kilka kartek po rysowaniu.

- No dobra, która kreacja będzie bardziej pasować - dziewczyna wskoczyła na łóżko biorąc do ręki ubrania - ta mówi "porządna elegancka dziewczyna" - brązowooka uniosła do góry czarną sukienkę z białą koronką przy rękawach - a ta mówi "elegancka wydra"! I w dodatku porządna! - tym razem w górę uniosła sukienkę z malutkimi wydrami które były naszywane na białej sukience - mam jeszcze taką ale czarną, pokaże ci! - Luz ponownie zanurkowała w szafie z ubraniami.

W tym czasie ja chwyciłam za białą sukienkę z wydrami. Wydry były wyszyte czarna nicią co pięknie podkreślało elegancję tej sukienki. Była urocza i elegancka. Zapewne pięknie by wyglądała na Luz....

- Mam ją! - po chwili dziewczyna odwróciła się w moją stronę z czarną sukienką  z wydrami wyszywanymi białą nicią - ta biała ci by całkiem pasowała!

- S-serio? - spojrzałam niepewnie na sukienkę, czując jak przybieram barwę pomidora - fakt jest ładna i w ogóle, ale-

- Załóż ją! - mówiąc to, Luz popchnęła mnie w stronę łazienki - ja założę tę i zobaczymy jak wyglądamy!

Bez słowa dziewczyna wyszła, zostawiając mnie samą z sukienką.

Ubierając ją czułam zapach Luz. Pachniała jak czekolada połączona z piankami. Czemu ja aż tak zwracam uwagę na takie głupie rzeczy?! Muszę się opanować!

Gdy już się przebrałam, wróciłam do pokoju Luz, gdzie dziewczyna radośnie przeglądała się w lustrze. Dopiero po chwili zauważyła, że stoję w drzwiach i się na nią gapię.

- ALE ŚLICZNIE WYGLĄDASZ! - pisnęła, podbiegając do mnie - musimy zrobić sobie razem zdjęcie!

Luz wyciągnęła telefon i zrobiła nam zdjęcie.

Rzeczywiście, sukienka dobrze na mnie leżała i była stanowczo lepsza od tych wszystkich sukienek, które zawsze mama mi kupowała. Czułam się w niej swobodnie i szczęśliwie.

- Ty również wyglądasz bardzo ładnie...- powiedziałam niepewnie, rumieniąc się.

- Dzięki, zobaczysz, że będziemy świetnie wyglądać w nich na kolacji!

- Luz, nie powinnam zabierać ci sukienki. Zaraz ją zdejmę i odłożę do szafy, a potem-

- Chyba sobie żartujesz!? - Luz spojrzała mi prosto w oczy - ona już jest twoja! Od zawsze chciałam ją komuś dać, a na tobie wygląda świetnie! Musisz ją koniecznie założyć na dzisiejszą kolację z twoimi rodzicami!

Lumity ~ Artist Soul Where stories live. Discover now