3

6.1K 172 61
                                    

Rozwój znajomości

Gojo Satoru:

Po ostatnim spotkaniu wymieniliście się numerami telefonów i postanowiliście się spotkać w ten weekend. Powiedziałaś mu, że jeśli chce to może iść z tobą na trening piłki ręcznej. Mężczyzna był wniebowzięty, że zapraszasz go na halę, gdzie trenujesz. Umówiliście się na 12:00, bo trening miałaś o 13:00. Założyłaś na siebie jakieś jeansy, niebieską koszulkę i sportowe buty,
wyszłaś z mieszkania z torbą sportową, zamykając za sobą drzwi. Akurat, gdy byłaś na miejscu czekał na ciebie siwowłosy. Miał na sobie czarne okrąge okulary przeciwsłoneczne, czarne spodnie i
bluzkę oraz szare buty sportowe.
- Hejka. - przywitałaś się.
- Witam, to co, na halę?
- Muszę jeszcze skoczyć do sklepu po wodę, bo zapomniałam wziąć jej z domu.
- To w takim razie let's go.
Szybko uwinęłaś się z kupieniem napoju i ruszyliście prosto w wspomnianym wcześniej kierunku. Byliście przed czasem 15 minut, więc poszłaś do przebieralni, aby zmienić ubrania, a Gojo stał w poczekalni. Twój strój składał się z czarno-niebeskiej koszulki i czarnych spodenek, włosy związałaś w kucyk, zmieniłaś obuwie, wzięłaś wode i wyszłaś z szatni, kierując się w stronę
mężczyzny.
- Już jestem.
- Zbiórka! - krzyknął trener.
Podczas treningu Gojo patrzał na ciebie jak zaczarowany. W pewnym momenie, strzeliaś gola, a piłka odbiła się o ścianę tworząc huk i wyleciała na drugą stronę boiska. Nawet trener się zdziwił, bo nigdy tak mocno nie rzucałaś. Po treningu Gojo zaproponował Ci posiłek, zgodziłaś się, bo burczenie twojego brzucha dało znać. Po całym dniu spędzonym z mężczyzną byłaś zmęczona.


Itadori Yuji:

Jako, że spędzacie ze sobą dużo czasu, to w rozmowe musi się wpie*dolić Sukuna. Tak też było tym razem. Jadłaś sobie z Itadorim taco, aż tu nagle...
- A może byście się podzielili co? A nie sami żrecie. - powiedział Sukuna.
- Masz. - Yuji podał mu jedzenie przed buzię.
- Zwariowałeś czy co? Od ciebie nie chcę, bo jedzie Ci z japy.
- Masz Sukuna. - podałaś mu swoje taco.
- To ja rozumiem. - dałaś mu do buzi jedzenie, a demon jadł, mówiąc z pełną japą jakie to dobre.



Fushiguro Megumi:

W końcu zamieszkałaś w akademiku Liceum Jujutsu. Twój pokój jest średni, pomalowany na czarno-biało, meble również były czarno-białe, kilka obrazów na ścianach i szklane drzwi na taras. Postanowiłaś rozpakować wszystko, nagle ktoś zapukał do drzwi. Poszłaś je otworzyć, a twoim oczom ukazał się Fushiguro. Wpuściłaś go do środka.
- Czuj się jak u siebie. - powiedziałaś lekko się uśmiechając, a chłopak usiadł na łóżku.
- Pomóc Ci z rozpakowaniem tego wszystkiego?
- Nie trzeba, dam sobię radę.
- Tu masz nowy mundurek, bo ten który dostałaś na początku, był dla innej osoby. - chłopak podał Ci nowy strój, a ty oddałaś mu ten stary.
- Wiesz co? Idę go przymierzyć. - powiedziałaś podekscytowana i poszłaś do łazienki, którą miałaś w pokoju. Mundurek składał się ze spodenek z wysokim stanem, które kończyły się idealnie na prawie samym końcu twoich ud wzwyż oraz bluzeczki z delikatnym wycięciem. Wyszłaś się pokazać chłopakowi.
- Wiedziałem, że Gojo sensei ma zbreźną wyobraźnię, ale żeby aż tak. - skomentował. - Poza tym Nobara i Maki noszą spódniczki i koszule. Chyba jesteś wyjątkiem.
- Mogłeś mnie wcześniej ostrzec przed nim. - zrobiłaś nadąsaną minę.
- Ale pasuje Ci taki styl. - jego słowa się zdziwiły, bo nigdy nie usłyszałaś od niego komplementu.
- Dzięki. Przebiorę się w poprzednie ciuchy i zaraz wracam.
Po ponownej zmianie ubioru rozpakowałaś swoje walizki rozmawiając z chłopakiem.



Kugisaki Nobara:

Jako, że lubicie robić żarty waszym znajomym, to dzisiaj ofiarą był Yuji. Powiedziałyście mu, że pistacje są trujące, bo sprawiają, że kurczy się żołądek. Biedny chłopak w to uwierzył. Gdy dowiedział się, że to żart, to zrobiło mu się smutno.
- Ojejku Yuji, my nie chciałyśmy sprawić, żebyś był smutny. - powiedziałaś lekko przerażona.
- Złe kobiety. - i strzelił focha.
- Oi, Itadori, chcesz steka? - zapytała Nobara.
- Jasne! - chłopakowi zaświeciły się oczy.
- Super, humor Ci wrócił. - przytuliłaś chłopaka do swojej klatki piersiowej. Poczułaś ciężar na swoim ciele, okazało się, że to Itadori spalił buraka, gdy go przytuliłaś.
- Te młody, tylko se jej nie przywłaszcz, ona jest moja. - dodała dziewczyna. Później poszliście na obiecanego steka.



Maki Zenin:

Jako, że dziewczyna lubiała walczyć, to postanowiłyście razem potrenować na placu treningowym.
- Nogę daj bardziej do tyłu i trzymaj gardę. - doradzała Ci.
- Hai Maki-senpai.
- A teraz spróbuj mnie zaatakować.
Trening trwał godzinę, bo Maki musiała iść coś załatwić na mieście.
(srk, że takie krótkie, ale wena mi spie*doliła)


Inumaki Toge:

Jedyną formą rozwoju znajomości z Toge było pisanie smsów. Dowiedziałaś się o nim dużo: ma złotą rybkę o imieniu Salmon, lubi tenisa ziemnego, czasami lęka się Gojo. Co mu się dziwić, że czasami boi sie Satoru, nigdy nie wiadomo co mu strzeli do łba. Chłopak lubiał kawały o lekarzach, a ty znałaś ich dużo, więc napisałaś Inumakiemu kilka z nich. Wysyłał rozbawione emotki na znak, że podobają mu się żarty. Odkąd dołączyłaś do znajomych chłopaka, to poczułaś, że to będzie przyjaźń na długie lata.




Nanami Kento:

Nanami zaprosił cię na przeprosinową kawę do kawiarni obok jego domu. Ubrałaś się w różową sukienkę, która sięgała Ci do połowy ud, do tego biała cienka narzuta, białe baletki, biały
beret i naszyjnik + delikatny makijaż. Wyszłaś z domu, zamknęłaś drzwi i  skierowałaś się w kierunku wyznaczonego miejsca. Gdy byłaś w środku, czekałaś na mężczyznę. Po kilku minutach przyszedł ubrany w białą koszulę, u której miał rozpięte dwa górne guziczki, co wyglądało hot, niebieskie jeansy, eleganckie buty i zegarek na ręce. Nanami usiadł naprzeciwko ciebie i wręczył Ci tulipana.
- Dziękuję, ale nie musiałeś.
- Na przeprosiny za tamtą sytuację.
- Oj bez przesady, każdemu to się może zdarzyć.
Zamówiliście sobie kawę, którą wypiliście w ekspresowym tempie (kawa była na jego koszt) i poszliście na spacer po parku.



Sukuna Ryomen:

- No ale pokaż trochę swojego ciałka, wtedy będzie wiecej wyświetleń pod Tik tokiem.
- Zabiję kiedyś tego całego Yujiego. Dobra poczekaj, tylko pójdę się przebrać w coś innego. - wzięłaś z szafy jakieś spodenki z wysokim stanem, bluzkę na ramiączkach z dekoltem i długą cieńką narzutę. Wychodząc z łazienki król klątw skomentował twój wygląd.
- Przyznaję, że jesteś irytująca, ale w tym wyglądasz gorzej niż w poprzednim ubraniu.
- Wiesz co, zachowywanie się jak chuj nie sprawi, że będzie większy.
- A widziałaś kiedyś mojego? - znów uśmiechnął się w ten swój sposób.
- Wątpię, że coś w twoich gaciach znajdę. - odpowiedziałaś śmiejąc się.
- Osz ty... - w tej chwili zaczął cię ganiać po całym mieszkaniu, a ty przed nim uciekałaś.











Godzina 00 xddd i kolejny rozdział. A następny już..
.
.
.
.
.
.
.
Niebawem

Jujutsu Kaisen - Preferencje Dove le storie prendono vita. Scoprilo ora