﹏𝕽ᴏᴢᴅᴢɪᴀŁ 𝕿ʀᴢᴇᴄɪ

280 13 2
                                    

Rozdział z dedykacją dla mojej kochanej Dimondnyx

          𝕹ᴀsᴛᴇ̨ᴘɴᴇɢᴏ dnia, po południu dostała wezwanie do gabinetu dyrektora. Sprawa dotyczyła Spalonego, który został uwięziony w stodole poza barierą. Miała jechać z Silvą, Sonją i solaryjską armią po niego. Mieli dziesięć minut na przygotowanie się. Po tym czasie wszyscy pojawili się przed głównym wejściem. Silva zaczął tłumaczyć plan. Idelia, Sonja, Kian, Cloud i Afenric mieli iść lasem, a reszta jechać. Ta pierwsza grupa udała się poza Barierę. Nie chcieli wzbudzić jeszcze większej sensacji niż byli.

Młodzi znali się z czasów nauki. Poznali się podczas dorocznej imprezy specjalistów, którą organizowali Cloud, Afenric oraz reszta ostatniego rocznika. Grali w jedną ze standardowych gier. Sonja i Idelia robiły wszystko by wygrać i korzystały ze swojej mocy. Nastolatkowie tak łatwo się nie poddali. Mimo że później byli cali brudni i mokrzy, świetnie się bawili. Później okazało się, że często przeszkadzała im Kian - wróżka wody. Cała roześmiana piątka wyszła na zewnątrz. Prawie przyłapał ich Silva. Na ich durne szczęście Sarah w porę przeniosła do Kamiennego Kręgu.

Na drugi dzień wstali skacowani. Jako pierwszy obudził się Afenric. Zobaczył jeszcze śpiące Sonje i Kian na ławkach, przytulających się do siebie Cloud'a i Idelie. Na początku podszedł do dziewczyn, by powróciły z Kariny Morfeusza. Zrobił to, by później móc naśmiewać się z przyjaciela. Jako dziecko wróżki umysłu podłapał parę sztuczek i umiał wyczuć, kiedy to będzie coś więcej niż przelotne uczucie. Poza tym przyjaciel często o niej opowiadał mu. Niby wcześniej zamienili parę słów. Szczególnie, że

Szli już jakiś czas. Droga była dłuższa niż przewidywali. Idelia kontrolowała i nagłaśniała dźwięki wokół nich. Na początku był Cloud, a pochód zamykała Kian. Nikt się nie odzywał. Uważali rozmowy za zbędne podczas misji, chyba że trzeba było. Nagle z krzaków wyskoczyła dwójka Spalonych. Piątka od razu przeszła do ataku. Podzielili się na dwie grupy - Cloud i Idelia, Afenric z Sonią oraz Kian. Zajęły się po jednym z potworów, co szybko im poszło. Sarah skontaktowała się z Silvą. Rozmawiali na głośno mówiącym.

— Mamy problem — powiedziała.

— Jaki znowu? — zapytał.

— Zaatakowali nas. Nikt nie został ranny, ale to jest zbyt podejrzane. Jeszcze ktoś jest niedaleko nas.

— Rozdzielcie się. Jedni pójdą do stodoły, a drudzy niech go wyśledzą. Uważajcie na siebie. My, już wysiedliśmy.

— Zaraz tam będziemy — powiedziała i się rozłączyła.

— Kian i Idelia idą do reszty, a ja z Sonją i Afenric'iem szukamy czegoś podejrzanego. Ide, z której strony dochodziły dźwięki? — zarządził Cloud.

— Z północy. Do zobaczenia później.

Rozdzielili się. Wróżki usłyszały hałas. Przed nimi szły Aisha, Bloom, Musa, Stella i Terra. Kobiety nie były z tego zadowolone. Miały ochotę dać im reprymendę, ale się powstrzymały. Porozumiewając się niemo, postanowiły je śledzić. Nastolatki nie były zbyt uważne i przyciągały zbędną uwagę. Nie zatrzymywały się, co jakiś czas rzucając do siebie złośliwe komentarze. W tym momencie kobiety cieszyły się, że ich nauka wyglądała inaczej. Uczono je dyscypliny, opanowania i przede wszystkim współpracy. Patrzyły na siebie z zażenowaniem. Ujawniły się dopiero przy stodole.

— A panie, to nie powinny się zająć lekcjami? — zapytała nauczycielka.

— Pani profesor Sarah — powiedziały zaskoczone wspólnie.

— Też tego nie rozumiem, Ide. Za naszych czasów takie coś było nie do pomyślenia — Ujawniła się Kian. - Nie mam pojęcia, czego teraz ich uczą. Gdzie Silva?

— Nie widziałyśmy go tu — odpowiedziała szybko Księżniczka Solarii.

— Musa, co czujesz?

— Ból i cierpienie.

— Terro, idź z nią i Kian, znajdźcie źródło. My załatwimy wasz problem. Nie myślcie sobie, że ominie was reprymenda.

Ponownie się rozdzieliły. Druga z grup weszła do stodoły. Nikogo w niej nie było. Leżały puste łańcuchy.

— Mamy problem! — zawołały dziewczyny na zewnątrz.

Wszystkie wybiegły poza Bloom, która zaczęła słyszeć głosy z zewnątrz. Reszta nastolatek, widząc śmierć ludzi przeraziło się. Kobiety nie przejmując się tym, szły przed siebie, szukając ocalałego. Był to Silva. Aisha zwróciła uwagę na brak koleżanki, przez co pobiegła jej szukać.

— Jak robimy? — zapytała brunetka.

— Idź ty, lepiej panujesz ode mnie nad ogniem. Tylko się pilnuj.

— Ty też — Przytuliły się, a później zwróciła się do pozostałych. — Idźcie prosto do Alfei. Niestety, ale samochody nie nadają się do użytku.

Powiedziała i oddaliła się, kierując się w głąb lasu. Stella nie mogła sobie odpuścić i poszła za nią. Podczas drogi ściemniło się. Dziewczyny zaczęły się kłócić. Idelia zwróciłam im uwagę, ale nawet to nie podziałało i dalej kontynuowały.

— I właśnie dlatego nie nadaje się do nauczenia was czegokolwiek. Brak wam ogłady, dyscypliny czy też szacunku. Nie wiecie, czym jest strach i walka o lepsze jutro. Wychowałyście się w innym świecie, nigdy nie dowiedzieliście się czym jest codzienna walka o przetrwanie. Albo przestaniecie się kłócić, albo wracacie do szkoły.

Po jej słowach zapanowała cisza. Obrażona księżniczka zawróciła się i poszła w kierunku bariery. Dwie kobiety poszły dalej. Przeszły kawałek, a już starsza z nich pokazała, by młodsza szła dróżką. Sama zeszła z niej i weszła w głąb, wyjmując miecz. Szybko znalazła rudowłosą, która próbowała się bronić przed Spalonym. Pomogła jej czarnoskóra. Zaraz za nimi wyskoczył drugi. Na szczęście dla uczennic uratowała je Idelia.

— Trzeba być jeszcze bardziej uważnym w lesie — powiedziała. — Bierzcie co trzeba i idziemy.

— Tak, już. Która z nas to robi? — odpowiada Bloom.

— Ty, ja swoją robotę wykonałam.

Zrobiła to. Idelia kazała iść im przodem. Wolała mieć je na oku. Nigdy nie wiadomo co mogłoby strzelić im do głowy. Wolała uniknąć kolejnych kłopotów. Podczas drogi powrotnej spotkały pozostałych z drużyny. Nastolatki zdziwiły się brakiem rozmowy między nimi. Nie rozumiały tego. One nie potrafiły wytrzymać bez rozmowy, ale wolały się nie narażać na ich gniew. Droga nie była najdłuższa. Bez słowa rozdzielili się po przejściu przez barierę. Starsi poszli do szklarni, gdzie byli najważniejsi nauczyciele. Wytłumaczyli im całą sytuację, która się wydarzyła. Dowling kazała Sojni, Kian, Afenric'owi oraz Cloud'owi szybko się szykować i ruszać na polowanie, a Idelia miała zadzwonić do Marco z Nourą, informując o całej sytuacji.

*•.¸ ▂ ▄ ▅ ▆ ▇ █ 𝕻𝖂 █ ▇ ▆ ▅ ▄ ▂ ¸.•*

Publikacja: 05.03.2021

~KiniaLinia~ 
KᴜNᴅA

𝕻rofesorka 𝖂inx 《Korekta》Where stories live. Discover now