Rozdział 8

16 0 0
                                    


Harry leżał na plecach, nie mógł się oprzeć wrażeniu, że coś jest nie tak. Spojrzał na Ginny, leżącą obok niego w łóżku, uśmiechnął się lekko. Wyjrzał przez okno, świtało. Dotarło do niego, że niedługo będzie musiał wstać wyjść do pracy i zostawić swoją rodzinę w domu. W Ministerstwie zapewne spotka się z Hermioną, która przydzieli mu kilka mało ważnych spraw, by utrzymać pozory, że biuro Aurorów coś robi. Tak... Pozory. Ponieważ od ponad dekady, z roku na rok nastawał coraz większy spokój, a raczej od momentu w którym to on - Harry Potter objął stanowisko szefa Biura Aurorów. Harry pamiętał tamten dzień jakby to było wczoraj. Po skończonej pracy niespodziewanie Shacklebolt wezwał go do swojego biura, na jak to nazwał "nieformalną pogawędkę"

- Witaj Harry - to były pierwsze słowa jakie Harry Potter usłyszał wchodząc przez drzwi. Przyjazny ton Shacklebolta jakby ograniczył uczucie niepokoju u Harry'ego. - Usiądź.

- Dziękuję.

Gdy Harry usiadł minister zaczął mówić.

- Albus miał ostatnio swoje pierwsze urodziny prawda?

- Tak.

Harry poczuł przyjazne ciepło rozchodzące się po brzuchu.

- James wszędzie za nim latał i zabierał mu prezenty - Harry zaśmiał się. - Szkoda, że nie mogłeś wpaść.

- Taak, sprawy Ministerstwa - mężczyzna pokręcił głową - Hermiona bardzo mi pomaga, w przyszłości może być dobrym ministrem.

To był zaszczyt usłyszeć taką pochwałę od samego ministra, Harry poczuł się zdezorientowany.

- Jest coś co chciałeś mi powiedzieć? - Spytał.

- Oh... Tak. Skoro o tym mowa, pewnie wiesz, że Neville, dostał propozycję pracy w Hogwarcie? Na stanowisku nauczyciela Zielarstwa. Profesor Sprout odeszła na zasłużoną emeryturę.


Harry nie wiedział. Pamiętał jak to Ron oznajmił mu, że zamierzał prowadzić razem z Georgem Magiczne Dowcipy, pamiętał to jak się czuł, a teraz również Neville rezygnuje z posady Aurora?

- Harry słuchasz mnie? - Shacklebolt mu się przyglądał.

- Ach tak... przepraszam.

- Więc zgadzasz się?

Harry poczuł się głupio.

- Emm... Na co się zgadzam? - Harry zmrużył oczy.

- Na przejęcie posady szefa Biura Aurorów.

Harry osłupiał. On szefem? To było niespodziewane. Zawsze mu się wydawało, że w obecnej sytuacji najlepszym kandydatem na szefa był Edward Blackwood. Ale czy na pewno? W końcu to on pokonał Lorda Voldemorta. Poczuł narastające uczucie podniecenia. Jeśli byłby szefem, musiałby brać udział w trudniejszych akcjach. Bardziej by się wykazał, a także więcej by zarabiał, w końcu Ginny znowu jest w ciąży

- Tak!- odparł bez chwili wahania.

Od tamtej pory, samowolnych czarnoksiężników i wiedźm było coraz mniej. Bali się, wszyscy się bali. W świecie magii nie było osoby, która nie znałaby Harry'ego Pottera.

Dla Harry'ego było to jednak problematyczne, nie żył jak normalny czarodziej, spojrzenia innych towarzyszyły mu od pierwszego roku nauki w Hogwarcie aż do teraz. Chciał żeby jego dzieci miały spokojne dzieciństwo. Jednak z drugiej strony wiedział, że to niemożliwe. James - jego najstarszy syn, nigdy się takimi szeptami nie przejmował, możliwe, że podobało mu się bycie w centrum uwagi, jednak tego nie pokazywał, Harry'emu przypominał jego ojca którego widział wiele lat temu w myślodsiewni. Al był inny, przy coraz to innym spotkaniu z nieznanymi czarodziejami zawstydzał się i biegł do swojej matki, bał się ich i krępował. Wiedział, że Al'owi tak na prawdę błyskotliwa osobowość Jamesa dodaje otuchy, oraz cieszy to, że nie on przyciąga wzrok wszystkich. 

Harry miał nadzieję, że u obu jego synów wszystko w porządku, zwłaszcza, że Al nie wysyłał wielu listów. Harry nie wiedział, jak dać mu do zrozumienia, że mimo iż trafił do Slytherinu i tak jest z niego dumny.

- Już wstałeś? - Usłyszał senny głos. - O czym myślisz?

- O Alu... i o Jamesie.

- To zuch chłopaki - powiedziała Ginny. - Poradzą sobie.

- Tak wiem. - Harry się uśmiechnął.

**

~~CB

Harry Potter 19 lat później, inna historia HogwartuWhere stories live. Discover now