~~𝟚𝟜~~

Mulai dari awal
                                        

-Przepraszam Krystian, wydostanę cię stąd, obiecuję. Wszystko będzie dobrze księżniczko, nie poddawaj się proszę-

Blondyn nie opowiedział za to zakaszlał parę razy i zobaczyłem że z jego ust wydobywa się mała stróżka krwi. Zakryłem ręką usta i coraz to więcej łez znalazło miejsce na mojej twarzy. Co on ci zrobił ...

-No widzę że już się przywitaliście-

Usłyszałem kroki i odgłos zamykanych drzwi. Na ich straży stał Stasiek. Ale ja jestem debilem...

-Co ty mu zrobiłeś kurwa?!-

-Ja? Tylko lekko go pobiłem... wiesz jakoś musiałem zabić czas kiedy nie przyjeżdżałeś. Coś długo ci się zeszło-

Cholera, wiedziałem że powinienem był jak najszybciej po niego jechać. 

-Wypuść nas-

Thorek zaśmiał się psychopatycznie. 

-Mam parę warunków-

Prychnąłem. Zachciało mu się stawiać jakieś ultimatum. 

-A co jak ich nie wykonam?

-Wtedy zabije zarówno ciebie jak i Krystiana. Pasuje?-

Nie mogłem uwierzyć w to. Nie patrzyłem na mojego przyjaciela, patrzyłem na psychopatę. Nie miałem zamiaru robić co mi każe, nie odważy się nas zabić. 

-Nie zrobię nic- wysyczałem przez zaciśnięte zęby. To wywołało tylko kolejną salwę jego śmiechu.

-W takim razie przejdźmy do czynów-

Mężczyzna zbliżał się niebezpiecznie ale ja nadal pozostałem w tej samej pozycji.

-Nie wieżę że możesz nas zabić-

W momencie gdy wypowiedziałem te słowa Nexe zaczął coś majaczyć pod nosem. Spróbowałem zrozumieć co chce mi powiedzieć wyłapując pojedyncze słowa.

-Nie... on... zdolny...nas...lekceważ...proszę...-

-Spokojnie Krystian, uspokój oddech i powiedz jeszcze raz-

Chłopak kaszlnął parę razy i w końcu jego brązowe ślepia popatrzyły z bólem w moje.

-Nie lekceważ go...- głos blondyna był słaby ale wystarczający abym zrozumiał przekaz. 

Przeraziłem się. Czy on naprawdę może nas zabić? Ta cała sytuacja była tak strasznie absurdalna że nie wiedziałem już co o tym myśleć. Nadal nie chciałem się zgodzić na jakiekolwiek warunki. Thorek stanął i założył ręce na piersi patrząc na nas z fałszywym politowaniem. 

-No cóż... moim pierwszym warunkiem jest to że musisz mnie pocałować-

Zatkało mnie. Patrzyłem na niego jak na idiotę.

-Nigdy kurwo-

Tamten tylko zbliżył się jeszcze bardziej a ja poczułem jak dreszcze przechodzą ciało Krystiana.

-Kamil... zrób co on ci każe-

Co? Jak to? Pocałować go? Nigdy.

-Nie-

Nexe westchnął i spojrzał na mnie błagalnym wzrokiem. 

-On nie żartuje...- wszeptał mi. 

Byłem w rozterce. Nie wiedziałem co zrobić. W końcu wstałem delikatnie odkładając blondyna i całując go w czoło. Spojrzałem z obrzydzeniem w stronę Staśka i przełknąłem głośno ślinę zbliżając się do niego. Tamten uśmiechnął się i gdy byłem wystarczająco blisko złapał mnie za biodro. Próbowałem zdjąć jego rękę ale trzymał mocno, wręcz boleśnie. Samotna łza spłynęła po moim policzku kiedy zbliżałem swoje usta do jego. 

Ale nie mogłem. 

Walnąłem go w twarz z liścia i wyrwałem się z jego uścisku. 

-Nie będę całował takiego śmiecia jak ty-

W oczach bruneta tkwiła swoista wściekłość. Popchnął mnie na drugą stronę pokoju i boleśnie upadłem na plecy. Syknąłem z bólu i spróbowałem sie podnieść ale widok przede mną mnie przeraził. Thorek trzymał Krystiana za szyję i miał przygotowany do zamachnięcia się młotek w ręce.

-Wybrałeś śmierć, smutne-

-NIEEE!!-

Staś poddusił Nexe i zamachnął się młotkiem.

&~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~&


ℂℍ𝔸𝕋 𝕋𝕆 ℕ𝕀𝔼 𝕋𝔸𝕂! ~~ 𝑁𝑒𝑥𝑒 𝑥 𝐸𝑤𝑟𝑜𝑛Tempat cerita menjadi hidup. Temukan sekarang