9.

81 6 4
                                    

Nie poszłam ani na śniadanie, ani na obiad, ani na kolację, ani na lekcję, ani na żadne zajęcia, ani do pokoju wspólnego. A to wszystko przez to co było poprzedniego dnia. Jakim to trzeba być głupim... Ciekawe jak on się trzyma, pewnie żyje sobie na spokojnie jak gdyby nigdy nic. Albo myśli sobie, że jakaś nawiedzona jestem. Muszę pogadać z Michael'em. Więc do niego poszłam, wiedziałam, że Cedric ma trening a Michael nie musiał na nim być, nie wnikam w to.

Mike: A kogóż to moje oczy widzą, żyjesz.

Adelaide: Niestety.

Mike: Czemu? Ja tam się cieszę, że cię widzę myślę, że mój serdeczny przyjaciel Cedric De też by się ucieszył gdyby cię zobaczył.

Adelaide: No właśnie nie za bardzo, po tym co się stało wczoraj...

Mike: A co się stało wczoraj?

Adelaide: Nie powiedział ci? Tego się nie spodziewałam...

Mike: Może źle go oceniasz? Ale mów co się stało wczoraj!

Adelaide: Przyszedł na wieżę astronomiczną, tak o i wtedy rozmawialiśmy, pocałowałam go, wtedy chciałam uciec i rzuciłam na niego crucio, zwykły codzienny dzień. Nic specjalnego.

Bałam się tego co o mnie pomyśli, ale miałam to też poniekąd gdzieś, bo mimo wszystko się przyjaźniliśmy.

Mike: Calowaliscie się?

Adelaide: A potem oberwał niewybaczalnym zaklęciem! To jest chyba ważniejsze!

Mike: Ciszej bądź, no dobra, ale czemu? To wszystko... Dlaczego?

Nie był w stanie pojąć tego dlaczego to się stało i po co, a najlepsze w tym wszystkim jest to że ja też nie.

Adelaide: Ja nie wiem.

Mike: Powiedziałbym, że oboje jesteście w sobie zakochani, ale ty się upierasz w środku w sobie, że nie i dlatego się oderwalas i to zrobiłaś a to zaklęcie to dlatego że nie wiedziałaś co robisz, powiedziałbym tak gdybym był terapeutą, a ja jako ja to nie wiem.

Adelaide: Czy ja wiem...?

Mike: Nie wiesz i w tym problem. Unikasz go tam od rana?

Adelaide: Tak.

Mike: Nie no ja w ciebie nie wierzę, chłop co się teraz obwinia że to jego wina, a ty mi tutaj jakieś farmazony tworzysz, idź do niego i z nim pogadaj.

Adelaide: Ty się chyba źle czujesz, po czymś takim? To ty mu powiedz, że nic nie zrobił i że nie musi się martwić niczym.

Mike: Chyba nie wiesz co mówisz, dobra rób co uważasz, żeby potem nie było, że nie ostrzegałem.

I odszedł, widać było, że się martwił o nas oboje, nie dziwię mu się też bym się martwiła, stwierdziłam, że nie mam nic innego do roboty więc poszłam do dormitorium, gdzie siedziały moje współlokatorki, które dały mi przeczytać moje zaproszenie:

"Z okazji nadchodzącego końca roku szkolnego, organizujemy imprezę dla naszego roku, nie jest to jakieś duże wydarzenie dlatego odbędzie się w pokoju wspólnym Gryffindor'u. Widzimy się o 21."

Od razu z marszu powiedziałam im, że nie idę, bo nie, za co zostałam skrytykowana od góry do dołu. Po czym zmuszona aby jednak się wybrać jako iż była 20.30 musiałam zacząć się ogarniać, pomalowałam się ubrałam w byle co i wyszłam razem z dziewczynami. Gdy zostalysmy wpuszczone do pokoju Gryffindor'u poszłam usiąść w kąt gdzieś z dala od wszystkich, mimo tego, że była to impreza dla całego roku, było bardzo mało osób. Jakieś siedem gryfonów, zero slizgonow, sporo puchonow i garstka krukonów. Ogólnie impreza wyglądała bardzo spoko, miło i była fajna atmosfera. Wtedy zaprosili nas do gry w "iskierkę" to coś takiego jak butelka mugoli ale z różdżkami, szukałam jakiegoś wyjścia póki mnie nie zawołali i rozkazali grać to dołączyłam z nadzieją, że mnie nie wylosuje. Siedziałam z wyciągnięta różdżką. W tamtym momencie każdy spojrzał na otwierające się drzwi w których pojawił się nie kto inny jak Cedric.

Cedric: Przepraszam za spóźnienie, coś mnie zatrzymało.

Wtedy dosiadł się do nas i usiadł na przeciwko mnie. Uśmiechnął się jak gdyby sytuacja z wczoraj nie miała miejsca, mnie jednak zjadały wyrzuty sumienia i poczułam jak łza leci mi z oka i automatycznie ją wytarlam, on najwyraźniej to zobaczył bo spojrzał na mnie przejętym wzrokiem, który mówił, że jest okej, że mi wybacza, najcudowniejsze uczucie na świecie zaraz po naszym pocałunku...

Dzieje Szkolnej Biblioteki // Cedric Diggory Where stories live. Discover now