-No, bo Liam, Niall, Zayn, Louis i Ivy poszli, a ja się nuuuudze
-To się rozbierz i pilnuj swoich ubrań, żeby Ci nie uciekły.
-A co? Popatrzyłabyś sobie na moje ciałko, co?
-Nie zaprzeczam. Zaraz będę- odparłam i nawet nie czekając na odpowiedź Harry'ego, rozłączyłam się i włożyłam telefon spowrotem do kieszeni kurtki.
-Kto to?- spytała widocznie zaciekawiony brązowooki.
-Harry. Muszę wracać, bo jemu się nudzi, a jak wrócę to wolałabym, aby dom stał jeszcze na ziemi- odparłam.
Ricky objął mnie ramieniem, a następnie odprowadził do drzwi.
-Przyjdź jutro o szesnastej do sali muzycznej. Poznasz tam Martina i Parkera. Oni też należą do zespołu i jestem przekonany, że ich polubisz- powiedział Ricky.
-Okej- uśmiechnęłam się krótko, a następnie odwróciłam się na pięcie i ruszyłam w stronę białego auta mojego ojca.
-Ej!- krzyknął Ricky, a ja odwróciłam się do niego marszcząc lekko brwi.
-Do jutra... Nasza nowa wokalistko- uśmiechnął się pokazując przy tym rząd białych zębów, a ja oczywiście odwzajemniłam uśmiech, po czym wsiadłam do samochodu i pojechałam do domu, w którym znajdował się Harry.
*20 minut później*
Zaparkowałam samochód mojego ojca spowrotem na podjeździe, po czym wysiadłam z niego i ruszyłam w stronę drzwi. Po ich otworzeniu zauważyłam Harry'ego, który śpi sobie smacznie na kanapie. Uśmiechnęłam się delikatnie pod nosem, weszłam do środka i ostrożnie zamknęłam drzwi, aby nie obudzić Hazzy. Zdjęłam buty oraz czarną, skórzaną kurtkę, a następnie wzięłam koc z fotela i przykryłam nim Harry'ego. Zauważyłam jak brunet uśmiecha się delikatnie przez sen i mimowolnie również sama się uśmiechnęłam. Odsunęłam się od śpiącego chłopaka, a następnie poszłam do kuchni przygotować na kolację spaghetti.
Pov. Harry
Otworzyłem oczy i zauważyłem, że jestem przykryty kocem, a ja żadnym się nie okrywałem, czyli zpewne Jocely wróciła do domu.
Zmieniłem pozycję z leżącej na siedzącą, a potem wziąłem swój telefon do ręki, odblokowałem go i zauważyłem, że mam pięć nieodebranych połączeń, od Zayn'a, Niall'a, Liam'a, Ivy i Louis'a. Nacisnąłem w ostatnie nie odebrane połączenie i czekałem teraz tylko, aż Lou odbierze.
-Halo?
-Spałem. Po co dzwoniliście?- spytałem, aby dowiedzieć się o co chodzi.
-Pamiętasz jak Ivy mówiła dzisiaj o tym, że Jocelyne idzie do tego Ricky'ego, a ty chciałeś, żebyśmy się o tym gościu dowiedzieli jak najwięcej, żeby nie odbił Tobie Jocely?
Taaa... No zakochałem się w tej brunetce, ale kurwa no. Ona nie jest jak inne dziewczyny, nie jest sztuczna tylko naturalna, urocza, jak i zarówno pociągająca oraz w chuj zajebista. Urzekła mnie.
-No pamiętam. Dowiedzieliście się czegoś?
-Nie będziesz zadowolony. Ten typ podkochuje się w niej od dłuższego czasu.
-Skąd macie pewność, że tak jest?
-Ivy zna dziewczyne Martina, czyli jednego członka zespołu Ricky'ego i ta jej powiedziała, że zna Holman'a i powiedział, że ma zamiar zdobyć Jocelyne za wszelką cenę.
-Pierdolony skurwiel. Dobra, dzięki.
-Harrly is real!- usłyszałem głos krzyczącego Niall'a.
Rozłączyłem się, a następnie odłożyłem telefon na szklany stolik i ruszyłem w stronę kuchni, z której poczułem piękne zapachy i usłyszałem małe podśpiewywanie.
Wchodząc do kuchni zauważyłem brunetke, która najwidoczniej robiła spaghetti oraz miała na uszach słuchawki i nuciła jakąś piosenkę.
-Fight so dirty, but your love's so sweet
Talk so pretty, but your heart got teeth
Late night devil, put your hands on me
And never, never, never ever let go.
Jej śpiew był wspaniały i to tak wspaniały, że aż mógłbym przy nim zasypiać.
-O, Harry. Jak się spało?- z przemyśleń wyrwał mnie głos brunetki, która najwidoczniej mnie zauważyła.
-Dobrze. Jak tam Ci poszło u Ricky'ego?- mimo iż nie chciałem słuchać o Ricky'm to musiałem się o to spytać, bo cholernie nie chciałem, aby ten cały Ricky Holman się do niej zbliżał.
-Dobrze i... Zostałam wokalistką w ich zespole- powiedziała dziewczyna z dość dużym szczęściem.
Oby tylko nie poczuła nic do Holman'a...
-To świetnie- podszedłem do niej i objąłem ją od tyłu.
-Oj no wiem.
-Poprawił Ci się humor... Mam nadzieję, że nie zobaczę Ciebie już takiej smutnej, bo wierz mi, że to okropne widzieć Cię w takim stanie- pocałowałem ją krótko i delikatnie w policzek, a ona się tylko uśmiechnęła.
Jakieś pięć minut później, ja wraz z Jocelyne zajadaliśmy już spaghetti, które ona zrobiła oraz, które było przepyszne.
~~~~~
Heeeej
Ogólnie rozdział miał się pojawić chyba z tydzień albo nawet i dwa tygodnie temu, ale miałam zablokowaną wenę. Naszczęście powróciła.
Mam nadzieję, że rozdział się podoba i zostawcie jakiś komentarz po sobie oraz głos na rozdział.
Ps: fragment piosenki, którą nuciła Jocely to "5sos- Teeth"
A tu link do piosenki: https://youtu.be/JWeJHN5P-E8
HAPPY HARRY DAY💜💜
YOU ARE READING
Him & I [ZAWIESZONE]
FanfictionOn: Przystojny 18-latek, szatyn z pięknymi lokami oraz cudownymi zielonymi oczami. Romantyczny, zabawny, wrażliwy, troskliwy. Ona: Piękna 17-latka z długimi, czarnymi lokami, wspaniałymi zielonymi oczami oraz jasną cerą. Udaję wredną sukę, żeby nik...
![Him & I [ZAWIESZONE]](https://img.wattpad.com/cover/244094104-64-k493332.jpg)