4

378 14 1
                                    


20 lipiec 

Kolejny dzień, kolejny koncert. Tym razem gramy w Tulsie, a to nawet nie jest półowa trasy w Ameryce Północnej. Czasem już czuje, że nie dam rady tak dłużej, że nie wyjdę na scenę. Źle się czuję z tym całym kłamstwem całego świata, mam nadzieję, że wytwórnia zrozumie,że nie był to dobry ruch i da sobie z tym spokój. Najgorzej, że Camilla ma totalnie wywalone na to. Udaje jakby nigdy nic. Jej mama, którą uważałem, za bardzo przyzwoitą i dobrą osobę, rozczarowała mnie, że wiedząc te wszystkie plany i nasze życie prywatne, dalej popierała ten pomysł. Do Emilii piszę codziennie, chociaż to raczej jednostronna rozmowa, to nie chcę żeby odczuła, że jej nie kocham i że ją porzuciłem. Oprócz filmików z poszczególnych koncertów, który tak wgl wstawia mój team, to nie wchodzę w social media.  Na Q&A powili uczą się, żeby nie zadawać pyatań ani o Camille ani Emilie, przez co troche lepiej idzie mi to spotkanie z fanami.  Dziś po raz pierwszy sam zacząłem przeglądać social media, a raczej tylko instagrama. Bałem się teraz Twittera, na to nie byłem gotowy. Kiedy otworzyłem aplikacje ze zdjęciami,  zobaczyłem, że Emilia dodała coś na instastory. Prawdopodobnie był to jej pierwszy post od felernego dnia, inaczej Brian czy Connor by coś mówili. Wstawiła zdjęcie biletu koncertowego na tle Stadionu w Warszawie. Chwile przytrzymałem palcem story, by przeczytać kim jest artysta na bilecie. Pink. Czyli będzie to bardzo dobry koncert, bo zawsze rozwala system. Pokazały mi się story innych osób, które tak od niechcenia obejrzałem, jednak po chwili przypomniało mi się coś ważnego.Pink.... Piosenka Walk me Home..... Moment w którym całujemy się na scenie w Krakowie. Fuck. Łzy napłyneły mi do oczu. Aż boje się pomyśleć, jak poczuje się Emi, chociaż, nie zdziwię się jak też nie poczuje nic. Wszedłem na jej profil, by zobaczyć zdjęcia które wrzucała w trakcie naszej podróży, a także piękny filmik i zdjęcia z Krakowa. To był najwspanialszy dzień i na długo zostanie moim ulubionym.  Dopiero teraz przypomniałem sobie, że skomentowała wtedy właśnie Pink. Była wzruszona, że taki ważny moment był właśnie przy jej piosence. Jest to woklaistką, którą na pewno w swojej karierze chciałbym poznać. 

Ta chwila zainspirowała mnie do skończenia piosenki. Tekst przez kilka dni od zaczęcia miałem już prawie gotowy, została muzyka, nad którą też już zacząłem pracę.

I wake up a little drunk
Check my phone
I'm all alone
Ten missed calls
A couple texts
None of them are who I'm looking for
Who I'm looking for, yeah
This is a song for no one
This is a song for no one
Get on a plane
Fly to the most beautiful place you've ever been
Close my eyes
Things are better in my dreams
'Cause I'm with someone
Someone I adore
This is a song for no one
I wrote this song for no one, mmm


Wiedziłem, że została już tylko ostatnia zwrotka. Chciałem zacząć samą gitarą, potem dodać jakieś skrzypce lub pianino. Miało dochodzić coraz więcej, ale dalej być łagodnie. Dopiero po ostatniej zwrotce chciałem dodać większy power, oddający moje uczucia które się nagromadziły, ale dalej zrobić to w jak najdelikatniejszy sposób zachowując spójność utworu. Już poniekąd miałe pomysł na te ostatnie słowa. Słowa Kocham Cię których na razie nie może powiedzieć, co rozumiem.  Co by nie było z nami dalej, chociaż mam nadzieję że mi wybaczy, to już wiem, że album który będę tworzył będzie w większości o niej i on naszej pięknej przygodzie, która przeze mnie może się skończyć.


EMILIA'S POV

Sponatnicznie dwa dni temu kupiłam bilety na koncert Pink. Uznałam ,że najwyższy czas wyjść do ludzi i się zabawić, skoro mam najdłuższe wakacje w życiu. Byłam sama w domu, bo rodzice wyjechali na pare dni, a ja chciałam mieć ciszę i spokój w domu, aby skupić się trochę na sobie. Dobrze mi to robiło. Zaczęłam się wyspiać, metydowałam, miałam czas na czytanie książek na balkonie w ciepłym słoncu. Cisza, dawno tego nie miałam. Odpoczełam jak nigdy, dlatego dziś muszę się tylko wyszaleć. Idę sama, co może wydawać się dziwne dla niektórych, ale chyba samotne koncerty to dla mnie już nic takiego. Przez poprzedni miesiąc mieszkałam w trasie koncertowej, dlatego usłyszenie zupełnie innego koncertu może być ciekawą terapią. Interesował mnie tylko jeden support, a miejsca miałam na płycie, dlatego uznałam, że nie będę szła na samo otwarcie bram, ale nie co później, a i tak pewnie uda mi się znaleźć dobre miejsce.  

I CAN'T HAVE YOU //S.MWhere stories live. Discover now