2

582 28 101
                                    

             .21.00.

"Zee, ale ja nie mam w co do cholery się ubrać!"- wykrzyknąłem na cały dom.                  "Zamknij dupe i chodź wybierz coś z mojej szafy"- odpowiedział tak samo głośno, abym usłyszał.
Nie musiał powtarzać dwa razy.

Szybko pobiegłem do jego pokoju, ale coś mnie  zatrzymało. I chyba wydawało mi się ,że były to   porozrzucane papiery po całej podłodze.
Ale moją uwagę bardziej przykuły jakieś leki, proszki przeciw bólowe i uspokajające. Pomyślałem sobie:
„Pewnie to przez to całe zamieszanie w pracy" i podszedłem do szafy mulata.

Otworzyłem ogromne wrota i bardzo zdziwił mnie widok koszulek, spodni, marynarek, butów w przeróżnych kolorach. Po kolarowy do fuksji. Bo przecież Zayn zawsze ubierał sie na czarno-biało.
„Mogę brać co chcę?"- wydarłem się do Zayna.
„Tak debilu, przecież nie jestem twoim stylistą"- odpowiedział.

Wyciągnąłem jasno niebieski, pasujący do moich oczu garniak i szybko poszedłem się przebrać, jeszcze raz rzucając szybkie spojrzenie na jego pokój.

Nie znałem chyba Zayna z tej strony.
Nasz, w sensie jego dom, zawsze był czysty, a jego gospodarz poukładany, punktualny i dobry, ale dopiero jak przychodziło co do czego to włączał tryb: Malik v2 i wtedy to było ciekawie...

Ubrałem się i nagle w całym domu było słychać dzwonek do drzwi.
"Zayn otwórz, Niall przyjechał po nas"- krzyknąłem ze swojego pokoju. Usłyszałem dźwięk przekręcanego klucza i już po chwili w całym domu zabrzmiał głos Nialla.
„Siema stary! Ale ty wyprzystojniałeś.. Ma-tulu, pewnie masz jakąś laskę.. albo dwie" powiedział,całując mulata  w policzek.
„A ty to ten stary Niall? Mój kochany Irlandczyk? Tak samo głośny i uśmiechnięty jak kiedyś." powiedział roześmiany Zayn.

Zszedłem na dół, zamknęliśmy dom i cała nasza trójka poszła do auta Nialla.
Zająłem miejsce z tyłu, a Zayn usiadł z przodu obok kierowcy.
„Nie miałeś przyjechać z Liamem ?"- powiedziałem patrząc się w prawe lusterko samochodu, żeby zobaczyć w nim twarz blondyna.

''Z tego co wiem, to Liam miał sam przyjechać"- odpowiedział spokojnie.
„Jaki Liam?"- zapytał Zayn.
„WTF brachu, przecież to mój prawnik, załatwiłeś mi go, żeby mnie bronił, nie pamiętasz?"- powiedziałam ze zdziwieniem do Mulata.
„Nie widziałem go na żywo, gadałem z nim tylko przez telefon, i nie pamiętam żeby się przedstawiał"- odpowiedział Zee z lekką agresją w głosie.
Chwilę jechaliśmy w ciszy, aż w końcu dotarliśmy do klubu na BekerWood.
Impreza zaczynała się o 22, więc razem z chłopakami przygotowywaliśmy alkohol, siszę  i jakieś przekąski, które zrobiły kucharki Nialla.

**********

Do klubu przychodziło co raz więcej ludzi.
Tańczyli, darli mordę, przepychali się, coś wciągali, pili, palili.
Nagle mój telefon zaczął wibrować.
„H-halo?Lou? Nie przyjadę, bo jakieś małolaty  przebiły mi oponę, przepraszam"
„L-Liam? Nie martw się, Niall po ciebie przyjedzie, będzie za 10 minut".- powiedziałem pewnie, po czym się rozłączyłem.
„Niall!!"- krzyknąłem, szukając go w tłumie ludzi na parkiecie.
„Niall!!"- krzyknąłem głośnej.
Wreszcie znalazłem go, tańczącego z jakąś blondyną.
„Niall! Jedź po Liama, jakiś dzieciak przebił mu oponę"- krzyknąłem tak aby mnie usłyszał. Ludzie wokół tańczyli do jakiś smętnych nut puszczanych przez DJ.
„Nie widzisz, że jestem zajęty? Ale dobra pojadę. Będę za dziesięć minut Anne!- wykrzyknął wybiegając z klubu, a laska zaczęła chichotać...

Co ten chłopak robi z dziewczynami? Zna ją zaledwie 20 minut, i już ją w sobie rozkochał?
Zazdroszczę mu takiej pewności siebie. Zazdroszcze mu wyglądu, pieniędzy a  nawet powodzenia u płci przeciwnej.
No bo wystarczy na mnie spojrzeć i już każdy będzie  wiedział, czemu jestem sam.                          Bo kto zechce wulgarnego, aroganckiego, niezadbanego chłopca? Bez żadnych zdolności, tanecznych, wokalnych czy malarskich?
Ale najgorsze jest to, że ten chłopiec zmienia się pod wpływem ludzi... Bardzo się zmienia.
Ale to chyba dlatego, że jest po prostu słaby.
Niemęski.

Two GhostsWhere stories live. Discover now