Rozdział 2

264 19 2
                                    


5 miesięcy później

Czarna sukienka opina moje ciało, a włosy luźno opadają na ramiona. Twarz pomalowana raczej delikatnie, patrząc z perspektywy dziewczyn mnie otaczających. Jeszcze chwilę przyglądam się odbiciu i podchodzę w stronę łóżka, na którym znajduje się moja torebka, telefon i portfel. Dźwięk smsa oznajmia mi o przybyciu ubera. Pospiesznie wkładam ostatnie rzeczy do torebki. Wyłączam światło i opuszczam pokój, kierując się w stronę wyjścia z domu. Krzyczę w stronę mamy, że wychodzę, po czym podchodzę do auta i uprzejmie witam się z kierowcą. Zajmuję miejsce na tylnym siedzeniu i podaję adres kierowcy. Patrzę na wyświetlacz telefonu gdzie widnieje wiadomość od mojego chłopaka Willa. Odblokowuje go.

MISIACZEK:

Co robisz kochanie?

JA:

Jadę się spotkać z Ivy i kilkoma znajomymi, a ty?

MISIACZEK:

Niedługo przychodzi do mnie Patrick.

JA:

Tylko błagam nie odwalcie czegoś, bo znając was, to dom pójdzie z dymem. haha

MISIACZEK:

Spokojnie będziemy grzeczni, napisz jak będziesz w domu i uważaj na siebie kochanie. Kocham cię! Miłej zabawy.

JA:

Ja ciebie też, zadzwonię<3

W między czasie, odpisuję Ivy, gdzie jestem. Gdy kierowca się zatrzymuje, podaję mu należną kwotę dziękując za podróż. Idę w stronę przyjaciółki, czekającej przed domem swojego chłopaka. Brunetka ma na sobie czerwony top i czarną spódniczkę. Na jej twarzy widać ogromny uśmiech, a z oczu bije pozytywna energia. Gdy staję naprzeciw niej, od razu zostaje zamknięta w uścisku.

-Cieszę się, że już jesteś! Chodź wszyscy już są. - dziewczyna chwyta moją dłoń i ciągnie mnie w głąb domu. Mijamy korytarz i wchodzimy do salonu, gdzie znajduje się grupka nieznanych mi osób. No może nie wszystkich nie znam, niektórych kojarzę przynajmniej z widzenia. Dziewczyna stawia mnie naprzeciw nim, przedstawiając.

-To moja przyjaciółka Emma.- mówi do wszystkich, po czym od razu zajmuje miejsce na kolanach swojego chłopaka. Nie do końca wiedząc co ze sobą zrobić, siadam pomiędzy jakimś brunetem a blondynką. Dziewczyna po mojej lewej uśmiecha się w moją stronę.

- Emily jestem.

- Emma.

W życiu nigdy nie byłam na tak nudnej "imprezie". No kurwa, serio, skąd ci ludzie się wzięli? Siedzę tu od 2 godzin, a nie było momentu, w którym wydarzyłoby się coś ciekawego. Niewiele myśląc piszę smsa do Alexa o treści " pomocy!!". Nie muszę długo czekać, aż mój telefon wyda z siebie odgłos melodii oznajmiające przychodzące połączenie. Przepraszam osoby siedzące w moim towarzystwie i odbieram połączenie.

- Co jest młoda?

- No kurwa siedzę na najbardziej nudnym spotkaniu, jakim w życiu byłam i nie mam jak się wyrwać, maskara. A ty gdzie jesteś?

- W klubie z chłopakami.

- Chociaż ty się dobrze bawisz.

- Jak chcesz, możesz do nas dołączyć.

- Raz - nie chcę wam przeszkadzać. Dwa - nie mam jak dojechać, bo miałam wracać z Ivy. A poza tym wiesz, że jej na tym zależało. Jednak serio, gorzej trafić nie mogłam.

Thin lineWhere stories live. Discover now