rozdział 1

3.7K 276 9
                                    

HARRY'S POV

- Siadaj, dziecko. Wieki cię tu nie było - powiedziała starsza kobieta. Posłuchałem jej i zająłem miejsce przy blacie.

- Babciu, nie chcę herbaty. Nie przemęczaj się - powiedziałem, kiedy staruszka zaczęła krzątać się po kuchni.

- To, że niedługo umrę nie znaczy, że nie mogę zrobić ci cholernej herbaty, Harry! - podniosła na mnie swój delikatny głos. Kiedy wypowiedziała te słowa myślałem, że spadnę z krzesła. Co z tego, że wiedziałem o tym wcześniej? Nie chcę, żeby umierała...

- Ale, babciu...

- Kochanie, dobrze wiemy, że to stanie się prędzej czy później. Mam raka. Tak, nie boję się tego powiedzieć - zacząłem sztywno kręcić głową. Jak to możliwe, że taka niewinna osoba została dotknięta przez okrutną niesprawiedliwość losu? Podeszła do mnie, szurając swoimi babcinymi kapciami o podłogę i przygarnęła moją głowę do siebie. Dokładnie tak samo, kiedy byłem jeszcze małym chłopcem. Odetchnąłem głęboko kilka razy.

- Jestem już stara - zaczęła gładzić mnie po policzku - Pogodziłam się z tym. A ty, mój jedyny wnusiu bądź szczęśliwy. I nie martw się o starą babkę, która nie ma nawet siły odkręcić butelki z wodą - zaśmiała się i ucałowała czubek mojej głowy. Gula w moim gardle powiększała się. Babcia była dla mnie praktycznie jak matka. Nie jestem gotowy by odchodziła.

- Nałożę ci sernika - uśmiechnęła się serdecznie i podeszła z powrotem do blatu. Rozmawialiśmy przy herbacie i ciastku. Po jakimś czasie mądre oczy spojrzały na mnie przenikliwie. To spojrzenie sprawiło, że poczułem dziwny niepokój.

- Harry, kochanie, mam ogromną prośbę - zaczęła - Chciałabym być na twoim ślubie przed śmiercią. Prawnuków już się nie doczekam, więc chcę być świadkiem najpiękniejszego dnia w twoim życiu. Mówiłeś, że masz dziewczynę, chciałabym ją poznać. Chciałabym zobaczyć jak promieniejecie szczęściem.

W moim ciele zaczęła szybciej pulsować krew i odrobinę zakręciło mi się w głowie.

- Ale ona nie jest gotowa na ślub, babciu - powiedziałem, nie patrząc jej w oczy. Właśnie, ona nie jest gotowa. Bo nie ma żadnej jej.

* * *

Nie wiedziałem co mam robić. Chciałbym, żeby moja babcia przed śmiercią była szczęśliwa i wiedziałem, że to jedno z jej marzeń - być na moim ślubie. Jestem jej jedynym wnukiem, Gemma wzięła ślub w zeszłym roku, więc zostałem tylko ja. Przekląłem pod nosem i dopiłem piwo. Wpatrywałem się w stronę internetową z najróżniejszymi ogłoszeniami.

Czy byłem zdesperowany? To mało powiedziane. Zacząłem wystukiwać litery na klawiaturze mojego laptopa.

ADILA'S POV

Potrzebujemy pieniędzy, potrzebujemy pieniędzy, potrzebujemy pieniędzy. Te dwa słowa cały czas tłukły się po mojej głowie w środku nocy. Leżałam na piętrowym łóżku, które dzieliłam z młodszą siostrą, Cassie. Miała dopiero dziesięć lat, więc spała na górze, natomiast ja zajmowałam dół. W pokoju obok spał mój starszy o dwa lata brat, Riley. Kilka miesięcy temu nasi rodzice osierocili nas, ginąc w wypadku samochodowym. I jakby tego było mało - nasz ojciec zostawił nam długi, kilkaset tysięcy funtów. Sprzedaliśmy wszystko, co mogliśmy - dom, większość urządzeń elektronicznych... Mieszkamy teraz w małym, dwupokojowym mieszkaniu w kiepskiej dzielnicy miasta, ale to nic. Największym problemem jest fakt, że nasz dług wynosi obecnie sto tysięcy. Oboje z bratem pracujemy, jednak ile można zarobić w kawiarni i warsztacie samochodowym? Tylko tyle, by starczyło nam na codzienne życie. A czas zwrotu pieniędzy upływał z każdym kolejnym dniem. Teraz zostało nam pół roku. Niby dużo, ale co będzie jeśli do tego czasu nie uzbieramy żądanej kwoty? Nie chciałam nawet o myśleć. 

Wstałam z łóżka i włączyłam laptopa, jedynego jaki posiadaliśmy. Kiedyś każdy miał własny, ale cóż... Trzeba było ciąć koszty i pozbyć się cenniejszych rzeczy. Nasz obecny dom był skromny, nie było nowych mebli, telewizora, książek ... Wszystko sprzedaliśmy, by jak najbardziej zaniżyć dług. Gdy przed moimi oczami znalazła się już wyszukiwarka Google wpisałam szybko nazwę strony internetowej, gdzie zamieszczano różne ogłoszenia. Postanowiłam poszukać kolejnej pracy, może tym razem znajdę coś w swoim zawodzie? Niedawno skończyłam dziennikarstwo. Przez kilkanaście kolejnych minut przeglądałam bezsensowne wpisy, kiedy nagle dostrzegłam coś intrygującego. Ogłoszenie 24-letniego faceta. 

"Szukam porządnej, ułożonej dziewczyny, która mogłaby udawać moją narzeczoną przez kilka miesięcy. Wymagana dyskrecja. Miesięczne wynagrodzenie: 15 tysięcy funtów. Wymagany wiek 20-25 lat, miejsce zamieszkania - Londyn."

Niemal automatycznie skopiowałam podany adres mailowy i napisałam wiadomość o krótkiej treści. 

Od: CarterA@yahoo.com

Do: HarryStyles@yahoo.com

Temat: Ogłoszenie

Jestem zainteresowana Twoją ofertą. Czy możemy się spotkać?

Z bijącym sercem czekałam na odpowiedź, która przyszła już po chwili. Widocznie nie tylko mnie dręczyła dziś bezsenność.

Od: HarryStyles@yahoo.com

Do: CarterA@yahoo.com

Temat: RE: Ogłoszenie

W porządku, dziękuję za odzew. Jakie miejsce Ci pasuje?

Nasza rozmowa zakończyła się na ustaleniu miejsca, godziny i szczegółu rozpoznania. Praktycznie przez całą noc nie mogłam zmrużyć oka. Jakimś cudem doczłapałam się rano do kuchni i zobaczyłam Rileya, siedzącego przy stole. Nalałam sobie kawy do kubka i usiadłam naprzeciwko brata.

- Wyglądasz jak siedem nieszczęść - skomentował, a ja spiorunowałam go wzrokiem.

- Powinnam się pogniewać, ale mam nadzwyczaj dobry humor.

- Dlaczego? - widać było, że zaskoczyłam go tym wyznaniem.

- Bo możliwe, że nasze kłopoty się skończą, drogi bracie - patrzył na mnie jakiś czas ze zmarszczonymi brwiami, po czym pokręcił głową.

- Nie podoba mi się ten twój uśmieszek.

_________

pierwszy rozdział za nami, jak wam się podoba? :D liczymy na wasze opinie, misie x. i prosimy o cierpliwość, jeżeli chodzi o następny rozdział, przypominam, że Kasia pisze maturkę. pozdrawiamy i życzymy miłego wieczorku :*


fake fiancée || h.sWhere stories live. Discover now